Postać

510 55 1
                                    

Poszłam do swojego pokoju żeby ostatecznie się przygotować na "wyprowadzkę". Ubrałam jasne, podziurawione dżinsy, biały obcisły podkoszulek i na to czarną skórzaną kurtkę. Wciągnęłam na nogi czarne buty na obcasie. Z włosów zrobiłam długiego warkocza. Podeszłam do szkatułki i wyjęłam z niej 2 pary kolczyków, białe i czarne diamenciki. W domu panował spokój, bo dziewczyny pojechały załatwić sprawę naszej nowej szkoły. Poszłam do jadalni, żaby spożyć ostatni posiłek w moim domu. Nie wiem dlaczego, ale wzięłam 2 telefony, jeden to stare padło, a drugi dotykowy ale się rozładował i wrzuciłam go na same dno walizki. W salonie zostawiłam jeszcze list przypominający dziewczyną że nie mają przyjeżdżać do tej rezydencji bez mojej zgody. Właśnie miałam wychodzić kiedy przy drzwiach stała cała nasza służba. Uśmiechnęłam się szeroko do nich.

- Niech panienka na siebie uważa. - powiedziała zapłakana Ayako z szalikiem w rękach. - To żeby panienka nie zmarzła i nie zachorowała. - owinęła mi nim szyję.

- Kochana Ayako... - posłałam słodki uśmiech do pani już po 50-tce. Nie wiedziała że służy wampirzej rodzinie, więc nie wiedziała również że wampiry nie mogą zachorować na grypę.

- Panienko. - ukłonił się przede mną Edward.

- Asumi, już mówiłam. - ukłoniłam się.

I tak żegnało się ze mną 16 osób. W końcu wyszłam z rezydencji i weszłam do limuzyny. Pomachałam na pożegnanie całej służbie która wiernie stała na schodach. Limuzyna ruszyła, wyjęłam księgę z dawnymi zapiskami wampirów, musiałam coś znaleźć.

- Nawet nie raczyłaś na mnie zaczekać, żeby się pożegnać. - powiedział głos przepełniony sztucznym smutkiem.

- Już nie przesadzaj i mi nie przeszkadzaj. - powiedziałam do Shadow. - Dlaczego jesteś w postaci człowieka? - jako chłopak był bardzo przystojny. Miał na oko 18 lat. Lekko kręcone carne włosy i czarne oczy, sylwetka smukła, a całe ciało umięśnione.

- Wyobrażasz sobie gadającego kota paradującego po ulicach Tokio?

- Już cicho i mi nie przeszkadzaj.

- Nie chcesz się dowiedzieć czegoś o Sakamakich?

- Na razie muszę skończyć przeglądać tą stara księgę.

- Skoro tak uważasz.

Siedział cicho, widziałam kątem oka że mi się od czasu do czasu przygląda. Zawsze chciałam wiedzieć co tak na prawdę siedzi pod tą jego głową...

Po około 15 minutach skończyłam czytać księgę, spojrzałam przez okno. Przejeżdżaliśmy przez gęsty mroczny las. Wspaniałe miejsce dla wampirów. Zawsze uwielbiałam takie lasy, ich atmosfera i zapach, coś nie do opisania.

- A więc Darka Shadow...co wiesz o tych całych Sakamakich?

Już miał mi odpowiedzieć kiedy nagle limuzyna gwałtownie zahamowała. Zobaczyłam przez szybę białego wilka o złotych oczach, ciągnęła się za nim czerwona smuga dymu.

- Poczekaj tutaj! - chwyciła mnie za dłoń Shadow i przybrał postać czarnego wilka i pobiegł w głąb lasu.

Zapadła głucha cisza. Rozejrzałam się dookoła w poszukiwaniu białego wilka. Po chwili usłyszałam spokojny, cichy męski głos...

- Asumi... Chodź do mnie... - Obróciłam się gwałtownie, chciałam zlokalizować skąd dochodzi głos ale on rozchodził się jak echo w mojej głowie.

Zaczęło mi się kręcić w głowie. Zaczęłam tracić kontrole nad własnym ciałem. Chwyciłam się za głowę. Miałam szeroko otwarte oczy, nagle zaczęły mi się ukazywać różne wspomniana z mojego życia w zawrotnym tempie. Moja rodzina, przyjaciele...cała moje życie. Czułam ogromny ból w głowie i w sercu. Nie mogłam złapać powietrza... Wyczołgałam się z auta i padłam na kolana podpierając się na rękach. Zaczęłam kaszleć z braku tlenu. Kiedy obrazy przestały ukazywać mi się przed oczami podniosłam głowię do góry. Na przeciwko mnie stał wilk. Wyglądał dokładnie jak samo jak ten co wyskoczył nam przed maskę. Wpatrywał się we mnie złotymi oczami. Zebrałam w sobie wszystkie siły i wstałam. Wilk zaczął uciekać, postanowiłam biec za nim. Zapuszczałam się coraz dalej w głąb lasu. Nagle uderzyła mnie ogromna fala gorąca i zimna. Głowa jakby pękała mi od hałasu. Przestałam ścigać wilka i przystanęłam przy drzewie opierając się o nie plecami. Zamknęłam oczy i wzięłam ogromny wdech. Momentalnie wszystkie objawy ustały. Rozejrzałam się dookoła, niepokojąca cisza nie sprzyjała tej dziwnej sytuacji.

- Asumi...- ponownie rozległo się echo w mojej głowie. - Asumi... - tym razem usłyszałam głos mężczyzny stojącego za mną. Obróciłam się. Ujrzałam przed sobą wysoką zakapturzoną postać. Miała biała długie włosy. Z pod kaptura było widać mu złote oczy.

- Przeznaczenie jest bliskie...Asumi...- mężczyzna zniknął. Ponowienie się rozejrzałam. Czułam jak zmaterializowała się koło mnie. Chwycił mnie w talii, odwrócił do siebie przodem. Chwycił mnie za podbródek i uniósł głowę do góry co zmusiło mnie do spojrzenia mu prosto w oczy. Zaczęły się dziwnie świecić. Odrzucił moje włosy na bok i pochylił się ku szyi. Ale chwile po tym zdziwiony ponownie spojrzał mi w oczy.

- Już niedługo...- czułam jak odpływam, nogi zaczynał mi się giąć pod ciężarem ciała, powieki stawały się coraz cięższe... Zaraz, zaraz!?

- T-ty j-jesteś w-wampi...- nie zdążyłam dokończyć bo moim oczom ukazała się bezkresna ciemność.


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Pora na reklamę ^^

Wiem że teraz będziecie mnie nienawidzić że w takim momencie... Ale wszystko będzie dobrze.

Life Vampires - Sakamaki Mansion || DLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz