Uratowani?

245 35 3
                                    

– Jak mogłam być tak głupia!? –krzyknęłam i wybiegłam z pokoju. Z dołu dobiegł mnie trzaski, głuche dźwięki uderzeń o drzwi i brzęki tłuczonego szkła. Zbiegłam po schodach i zatrzymałam się przed otwartymi drzwiami. Zamurowało mnie jak spojrzałam na, to co się tam dzieje...

Wszędzie było pełno krwi. Podłoga, ściany, wszystko było ubrudzone czerwoną cieczą. Popatrzyłam po braciach. Było ich pięciu... brakowało Ayato. Rozejrzałam się nerwowo po pomieszczeniu. Oprócz wampirów były w nim jeszcze wilki... Białe... emanujące czerwoną poświatą... podbiegłam do klęczącego na jednym kolanie Subaru. Pomogłam mu wstać. Zakaszlał krwią. Wilki otoczyły nas ze wszystkich stron, naliczyłam ich piętnaście. Staliśmy w samym środku „stada".

- Co ty tu robisz? – krzyknął na mnie Subaru. –Uciekaj! – popatrzyłam na niego przerażona.

- To nie jest odpowiedni moment Asumi. Nie powinno cię tu być! – powiedział Reji. – Im chodzi o ciebie.

- Uciekaj Laleczko a my odwrócimy ich uwagę. – zwrócił się do mnie Laito.

Dlaczego im chodzi akurat o mnie? Wiem że nie jestem człowiekiem, ale co oni chcą od takiego zwyczajnego wampira jak ja?

...

Przynajmniej mam nadzieję że jestem zwyczajna.

- Uciekaj głupia! – wrzasnął Subaru. W tym samym momencie jeden z wilków rzucił się w moją stronę. Zamknęłam oczy żeby oszczędzić sobie tego strasznego widowiska. Ale przed sobą ujrzałam Ayato. Osłonił mnie przed wilkiem. Kły zwierzęcia utkwiły w barku czerwonowłosego. Syknął z bólu. Oderwał go od siebie i rzucił o ścianę. Wszystkie wilki ruszyły na nas. Poczułam tylko jak ktoś mocno mnie chwyta w talii i unosi w powietrze. Odwróciłam się i spojrzałam w świecące niebieskie tęczówki.

- Uciekaj Asumi... -powiedział cicho Shu, po czym ruszył na pomoc braciom.

Nie wiedziałam w jaki sposób mam im pomóc... Nie pozwolę im cierpieć z mojego powodu... Pobiegłam do swojego pokoju. Wleciałam do niego jak oparzona. Wysypałam wszystko z torebki i chwyciłam pamiętnik. Wypowiedziałam hasło i otworzył się. Miałam nadzieję że i tym razem podzieli się ze mną swoją wiedzą i poradzi coś na wilki. Jednak kartki były puste. – Błagam... niech coś tu będzie... Ja... ja muszę im pomóc... - poczułam jak w moich oczach wzbierają łzy. Nagle strony pamiętnika jak opętane, zaczęły przewracać się w tę i z powrotem. Kartki zatrzymały się i na jednej z nich pojawił się rysunek wilka.

„- Nie ma zaklęcia na odstraszenie wilka, ale ostatnio jeden z magów w Zakazanym Lesie podzielił się ze mną informacją, jak mam sprawić abym wilk widział we mnie silniejszego „ducha". Powiedział mi że nie każdy wilk jest zły, ale jeśli użyję tego zaklęcia i zwierze się cofnie a następnie ucieknie to znaczy iż nie jest on stuprocentowym zwierzęciem.-„

Oniōkaimaka - wilk widzi w tobie potężną istotę, potwora, demona lub swój własny lęk.

Zamknęłam pamiętnik. Ze szczęścia aż ucałowałam okładkę. Ponownie pobiegłam do salonu gdzie toczyła się walka. Pomieszczenie wyglądało jeszcze gorzej niż wcześniej. Stanęłam na środku wejścia i głośno gwizdnęłam. Wilki wrogo odwróciły się w moją stronę.

- No dalej! Przecież po mnie przyszliście! – uśmiechnęłam się chytrze. Stworzenia powoli zaczęły kierować się w moją stronę.

- Co ty robisz! Nie bądź głupia! Uciekaj kretynko! – usłyszałam Subaru.

Ja jednak byłam skupiona na tym co mam powiedzieć. Modliłam się aby zaklęcie zadziałało.
Mimo wszelkich zastrzeżeń byłam pewna że działa, ale czy ja będę mogła je wypowiedzieć? Wzięłam głęboki wdech. Kontrolowałam swój każdy ruch. Opanowałam emocje i poczułam błogi stan w sercu. Moja głowa wypełniła się tylko jedną myślą – Muszę ich uratować! – Wilki przyśpieszyły. Wyciągnęłam przed siebie jedną rękę i wypowiedziałam głośno – Oniōkaimaka! – po tych słowach otoczyła mnie szaro-czarna mgła. Wilki niespodziewanie zatrzymały się i zaczęły powoli się cofać. Jeden z nich głośno zawył. Jak na znak jednocześnie odwróciły się i wybiegły przez okno. Uśmiechnęłam się do siebie. Poczułam jak słabnę. Nogi się lekko pode mną ugięły ale postanowiłam zebrać wszystkie siły i pomóc braciom. Zauważyłam że Ayatko leży nieprzytomny na podłodze. Podbiegłam do niego i położyłam sobie jego głowę na kolanach. Moja sukienka w którą się wcześniej przebrałam była zalana krwią. Tak jak w mojej wizji... dokładnie tak samo... To znaczy że mogę zobaczyć przyszłości?

Life Vampires - Sakamaki Mansion || DLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz