Prawda we śnie

245 34 5
                                    

Stałam w drzwiach i przyglądałam się braciom. Przypomniał mi się pierwszy dzień jak tu przyjechałam... czułam tą samą obumarłą atmosferę.

- Niegrzecznie jest stać w otwartych drzwiach. – oznajmił oschle Reji. Coś czuję, że ta rozmowa będzie... interesująca. – Podejdź. – posłusznie wykonałam polecenie czarnowłosego wampira.

Stanęłam koło stołu i wpatrywałam się w torebkę – Chwycić ją i uciekać... czy może po prostu uciekać? – przeszło mi przez myśl. NIE! Nie dam im satysfakcji! Niech wiedzą, że się ich nie boję. Jestem silna i nie dam sobą rządzić.

- Co się stało że jesteście tutaj wszyscy? Jakaś specjalna okazja? – powiedziałam spokojnym tonem. Odpowiedziała mi cisza. – Powiedźcie coś bo czuje się jak na stypie. –

- Przestań żartować, to poważna sprawa. – powiedział leżący na kanapie Shu.

- Więc jaka to sprawa? – zapytałam. Zajęłam miejsce na pustym fotelu, przy niedaleko siedzącym Kanato.

- Wytłumaczysz nam to zajście w lesie? – zadał mi pytanie Reji. Chwile milczałam, bo zapomniałam o co mu chodzi... nagle zaczęłam żałować że usiadłam. Mogłam jednak uciec...

- To znaczy...?- podrapałam się nerwowo po głowie.

- Nie udawaj że nie wiesz. Mam dosyć tej zabawy w zgadywanki! – powiedział trochę wkurzony Subaru. Mogłam spodziewać się że i tak kiedyś padnie to pytanie, nie mogę okłamywać ich w nieskończoność... ale nie jestem pewna czy jestem gotowa, żeby wyjawić im całą prawdę... Wzięłam głęboki oddech. Siedzieliśmy wszyscy w krótko trwającej ciszy. Reji zbierał się na kolejne pytanie, ale ja go wyprzedziłam...

- Od czego mam zacząć? – zamknęłam oczy i spuściłam głowę w dół. Ponownie westchnęłam ale tym razem głośniej żeby wyrazić dezaprobatę.

- Na sam początek wyjaśni nam co robiłaś w szkole z tym typem. – oznajmił Reji. Reszta braci milczała i czekała na moją odpowiedz.

Postanowiłam jednak nie mówić im całej prawdy.

- Zaproponował mi wizytę w pomieszczeniu gdzie przechowuje się tajne akta uczniów po to żeby sprawdzić informacje o mojej rodzinie i pochodzeniu. Niestety znaleźliśmy tylko niewypełnioną kartkę. – przerwałam i wzruszyłam ramionami. Byłam sama pod wrażeniem, że tak dobrze mi wyszła ta wersja. Cały czas nerwowo spoglądałam na torbę.

- W jakim sensie pusta Laleczko? – spytał mi się Laito.

- Po prostu było wypełnione tylko moje imię i nazwisko, bez miejsca zamieszkania. – Subaru otworzył usta żeby zdać pytanie którego się spodziewałam – I tak, nazywam się Asumi Komori.

Pewnie teraz zadadzą mi pytanie na które boje się odpowiedzieć... Nie powiem im, że znalazłam czyjś pamiętnik w którym są zapisane zaklęcia z których potrafię korzystać.

- A to zdarzenie w lesie? Przyznasz Laleczko, że to niecodzienny widok widzieć człowieka który bawi się ogniem w ten dosłowny sposób... - Laito ma rację...

- Tak, to niecodzienny widok ale... - przerwałam w pół zdania

- Ale? – brnął Shu. Pewnie nie spodziewają się takiego pytania z mojej strony, ale muszę spróbować...

- Jak myślicie, kim ja jestem? – zapadał cisza. Zaskoczyłam ich... - Kim jestem, że potrafię robić takie rzeczy? – nadal milczeli. – Widzicie, sami nie znacie odpowiedzi a wymagacie jej ode mnie.

- A od kogo mielibyśmy jej wymagać? – zapytał trochę wkurzony Kanato.

- Może od kogoś kto nie ma amnezji? – na twarzy wszystkich pojawiło się zdziwienie. – Tak dobrze usłyszeliście... Przyznałam się właśnie, że nic nie pamiętam. I nie udawajcie zdziwionych, bo uważam że wy o tym od dłuższego czasu zdawaliście sobie sprawę.

Life Vampires - Sakamaki Mansion || DLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz