Asumi Komori Whiterose

385 45 3
                                    

- Nie możecie!!! - krzyknęłam, bo mam swoje prawa i godność. - Czy ktoś tu w ogóle mnie słucha!?

- Zamknij się i daj mi spać.  - powiedział Shu leżąc na kanapie.

- Pfff... Kretyn! - prychnął na niego Ayato.

- Zawsze poddaje się bez walki. Idealny przykład kogoś, kto w ogóle nie ma poczucia godności. Nie poradzi sobie bez pomoc, nic nie warty próżniak! - odpowiedział mu oschle stojący za mną Reji.

Zapadła cisza. Shu, który cały czas wydawał się być nieobecny teraz otworzył oczy i usiadł.

- Ayato, zagram z tobą.

No tak zapomniałam powiedzieć w jakiej sytuacji się znajduje... Po tym jak zemdlałam ktoś mnie zaniósł do mojego pokoju. Okazało się że to był Ayato. Kiedy się obudziłam, leżałam na łóżku a na krześle obok siedział ów dobrotliwy wampir, któremu chciało się pić. Zaczęłam się z nim szarpać...ale on rzuciła mnie na łóżko i porobił pełno malinek na dekolcie. Myślałam że go zatłukę! Groził mi że jeśli nie wrócę szybko z łazienki (bo miałam wymówkę, że chciałam pójść się kąpać) to sam osobiście się mną zajmie... Chyba chciał mnie jeszcze raz wrzucić do basenu. Kontynuując, poszłam do łazienki i już miałam zażyć rozluźniającej kąpieli, gdy w mojej wannie leżał Shu... i wielkim skrócie... Wleciałam do wanny i leżałam w niej razem z nim, on napił się mojej krwi i mnie wypuścił. Poszłam do innej łazienki przebrałam się w koszulę i zarzuciłam na to czarny długi sweter. Weszłam do pokoju, na moim łóżku leżał zniecierpliwiony Ayato, który jak zobaczył że mam czyjeś ślady ugryzienia na szyi wpadł w szał. Chwycił mnie za rękę i zaprowadził do sali bilardowej, gdzie leżał Shu... i ogólnie zaczęli się kłócić, chyba o mnie... Więc teraz mogę spokojnie kontynuować.

- Wspaniale! - klasnął w ręce Laito - Laleczka będzie nagrodą dla zwycięscy.

- Że co? - spojrzałam na Laito który zmaterializował się koło stołu bilardowego. Miałam dość już wydarzeń na ten dzień więc skierowałam się dyskretnie do wyjścia, ale Laito przerzucił mnie przez swoje ramie i nie puszczał.

- Puszczaj mnie!!! - zaczęłam okładać go pięściami po plecach.

- Zasługujesz na klapsa! - po czym trzepnął mnie w tyłek.

- Przegiąłeś! - krzyknęłam i zaczęłam się szarpać, aż w końcu mnie puścił. Zaczęłam się na niego drzeć.

- Ty nie jesteś normalny! Wy nie jesteście normalni! - oczy wszystkich skierowały się na mnie. - A wy co tak patrzycie? Zbulwersowanej kobiety nie widzieliście?

- Raczej ostro wkurzonej. - poprawił mnie Subaru.

- Dobrze bez bulwersu Laleczko. - uśmiechnął się do mnie Laito, co mnie jeszcze bardziej poddenerwowało. - Już cichutko! - chwycił mnie za ręce wykręcił je do tyłu, a swoją drugą ręką zasłonił mi usta. Przycisnął mnie jak najbliżej siebie. - Możemy zaczynać. -

Po 15 minutach rozgrywki w rzutkach, Ayato i Shu mieli tyle samo punktów, ale ostatni rzut należał do Shu. Laito zwolnił uścisk, kiedy był bardziej zainteresowany grą (to był pierwszy moment kiedy na mnie nie patrzył) wyrwałam mu się, na co wszyscy się obrócili. Podbiegłam do drzwi, ale od tyłu złapał mnie Laito.

- TY...!!! - krzyknęłam.

- Oh Laleczko...

Shu rzucił i tym samym stał się zwycięzcą. Wampir odwrócił się od tarczy obojętnie i szedł do wyjścia.

- Braaaawo! Laleczka jest twoja! - krzyknął rozradowany Laito popychając mnie do przodu. Wpadłam prosto na Shu. On mnie chwycił za rękę i pomógł ustać na dwóch nogach. Spojrzałam mu w oczy. Widziałam że będzie chciał mojej krwi, ale mimo to cieszyłam się że to on wygrał. Ayato to sadysta, jeszcze bym oberwała za nieposłuszeństwo wszystkich kobiet tego świata.

Life Vampires - Sakamaki Mansion || DLOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz