Rano obudziłam się w ślicznym pokoju. W ogromnym , wygodnym łóżku. Nie bardzo pamiętałam co się stało. Spojrzałam na siebie i zauważyłam, że nie jestem w swoim ubraniu tylko w białej, męskiej koszuli. Wystraszyłam się trochę, bo w sumie nie wiedziałam co się stało, gdzie są moje ubrania i czemu jestem w tej koszuli. Wstałam z miękkiego łóżka i miłej w dotyku pościeli. Rozejrzałam się wkoło, ale byłam tu tylko ja . Przszłam przez otwarte drzwi prowadzące zdaje się do salonu. Na stoliku stała taca z drożdżówką , idealnie pokrojonymi owocami i szklanką mleka. Podeszłam i zauważyłam leżącą obok małą karteczkę.
,,Hej księżniczko. Zrobiłem śniadanie , myślę że będzie Ci smakować. Niedługo wrócę i porozmawiamy. A i proszę postaraj się nie opuszczać pokoju do mojego powrotu .
Michael "
Okeej , przynajmniej wiem już gdzie jestem. Odłożyłam karteczkę z powrotem na stolik i zaczęłam szukać łazienki.
Otworzyłam pierwsze drzwi jakie udało mi się znaleźć.
Wow! Znalazłam! Łazienka.
Dalej nic nie mogę sobie przypomnieć . Kurde, może Mike mi wszystko wytłumaczy jak wróci. Weszłam do przestronnego pomieszczenia i ukazała mi się wielka wanna z prysznicem , zaraz obok umywalka , a nad nią śliczne lustro. Postanowiłam więc , że się w nim przejrze . To był błąd !
( Uwierzcie mi , jak wieczorem nie zmyjecie makijażu to pod żadnym warunkie rano nie patrzcie się w lustro). O jeju ! Wyglądam jak potwór! Rozmazany makijaż, potargane włosy.
Odkręciłam kran z gorącą wodą i napuściłam sobie do wanny. Nad umywalką stał płyn do kąpieli , chyba męski. No ,ale nie miałam innego wyboru , sprawdziłam jak pachnie , był nawet całkiem, całkiem. Wlałam go do wody i zaraz pojawiła się ogromna piana. Zakręciłam kran , zdjęłam białą koszulę i bieliznę. Po chwili rozkoszowałam się już cudowną , gorącą wodą. Nagle usłyszałam, że ktoś wchodzi do pokoju. Rozległ się głos :
- Halo ? Księżniczko , jesteś tu?
To był Michael.
Kurcze , on właśnie wszedł do pokoju , a ja siedze nago w wannie.
- Natalko ?- znów usłyszałam-jesteś tu ?
Wkońcu zdecydowałam się odezwać:
-Tak jestem w łazience.
Usłyszałam kroki zbliżające się w stronę drzwi.
-Ale nie wchódź! -powiedziałam w miarę szybko, powstrzymując się od śmiechu, bo już chyba miał nacisnąć klamkę.
-Dlaczego?
-Bo jestem nago w wannie-odparłam z małą ironią w głosie. Chyba go nieco zamórowało.
Chciałam się roześmiać, ale nie mogłam przecież pokazać tego , że mnie to bawi. Zagryzłam pięść żeby nie wydobyć z siebie żadnego dźwięku . Jednak po paru sekundach usłyszałam ze strony Michaela:
- Dobrze, to ja czekam w salonie.
Moja rozkoszna kąpiel nie trwała długo, po 15min. wyszłam z łazienki w tej samej białej koszuli co weszłam. Wchodząc do salonu nie zdążyłam wypowiedzieć słowa , a już zostałam zasypana troskliwymi pytaniami Michaela.
- Czemu nie zjadłaś śniadania ? Coś się stało ? Nie smakowało Ci? Przerwałam mu ten ciąg pytań odpowiadając :
- Nie, poprostu dopiero co wstałam i chciałam najpierw wziąć kąpiel.
- Mhm- na jego twarzy zagościł promienny uśmiech, ukazujący śliczne, białe zęby.
- Mike ?
- Tak słoneczko ?
Teraz to ja zaczęłam zasypywać go ogromem pytań:
- Mogę Cię o coś zapytać ? A właściwie o kilka rzeczy ?
- Jasne!
- Czy to ty ... no wiesz...yyy...przebrałeś mnie ? - z tym pytaniem na moje policzki wkradł się rumieniec.
- Tak , nie chciałem żebyś zniszczyła sobie swoją piękną sukienkę.- zawstydził się trochę , z małym uśmieszkiem.
- Ale nic mi nie zrobiłeś prawda?-to pytanie napewno go zabolało, ale musiałam być pewna , bo wkońcu nic nie pamiętałam
,,Co ? Przecież on napewno nic by mi nie zrobił . Ale ze mnie idiotka !"
- Co?! Oczywiście, że nie! Wolałbym się zabić niż zrobić Ci krzywdę! Jak ty wogóle możesz mnie o to podejrzewać?! - krzyczał, zrozumiałam jego złość, zraniłam go. Nieumyślnie, nie chciałam. Podniósł się z fotela i stanął na przeciwko z założonymi rękoma. Wpatrywał się we mnie z niedowierzaniem.
- Michael przepraszam, nie chciałam - podeszłam aby go przytulić , ale się odsunął. Oczy zaszły mi łzami.
- Michael naprawdę przepraszam- rozpłakałam się, obawiałam co będzie dalej- ja nic nie pamiętam , nie chciałam Cię zranić...
-Ale to zrobiłaś- przerwał mi mówiąc z bólem.
Zapłakana udałam się do sypialni. Wtuliłam w ogromną poduszkę, a łzy leciały strumieniem. Po kilku minutach przyszedł Mike, usiadł obok mnie i pogłaskał po ramieniu . Ja też usiadłam.
- Michael ... ja zrozumiem jak zechcesz żebym się wyniosła,tylko daj mi się spakować i...-mówiłam przez łzy, nagle Mike zatrzymał moje usta , przykładając swój palec do nich.
- Ciii. Już spokojnie . Nic się nie stało...
Teraz ja mu przerwałam :
- Stało Mike. Posądziłam Cię o coś czego nigdy byś nie zrobił, ja naprawdę Cię przepraszam- z każdym słowem łzy leciały mocniej. Strasznie bolało mnie to, że go zraniłam.
-Skarbie , już dobrze. Miałaś prawo zapytać , przecież nic nie pamiętasz. Ja też nie powinienem tak na Ciebie naskakiwać. - mówił z bólem w głosie. Obydwoje się zraniliśmy, ale wiedziałam , że on cierpi bardziej. Spojrzałam w jego głebokie brąz oczy i dalej ze łzami zapytałam:
- Michael?
-Tak ?- odparł również wpatrując się w moje oczy.
- Czy ty mi wybaczysz ?
******************************
HEJ !
Wiem jestem wredna , skończyłam w takim momencie.
A jak wy myślicie ? Co odpowie jej Mike ?
Komentujcie z waszymi domyśleniami.
Nie zapomnijcie zostawić po sobie śladu czyli gwiazdeczki :)
A proszę wszystkich , którzy to czytają o zostawienie komentarza z oceną co się podoba a co nie . Byłabym za to wszystkim bardzo wdzięczna.Szczęśliwego Nowego Roku !
Buźka ! :*
CZYTASZ
Po Drugiej Stronie Medalu /MJ
FanfictionDwa złote dzwoneczki, wręczone niegdyś na zgodę. Na lśniącym łańcuszku zawieszone, miały symbolizować więź nad wyraz silną. Jednak medalion zawsze dwiema tarczami lśni, która okaże się tą prawdziwą? Michael Jackson, światowej sławy piosenkarz zatru...