R5

527 68 6
                                    

Rano obudziłam się w ślicznym pokoju. W ogromnym , wygodnym łóżku. Nie bardzo pamiętałam co się stało. Spojrzałam na siebie i zauważyłam, że nie jestem w swoim ubraniu tylko w białej, męskiej koszuli. Wystraszyłam się trochę, bo w sumie nie wiedziałam co się stało, gdzie są moje ubrania i czemu jestem w tej koszuli. Wstałam z miękkiego łóżka i miłej w dotyku pościeli. Rozejrzałam się wkoło, ale byłam tu tylko ja . Przszłam przez otwarte drzwi prowadzące zdaje się do salonu. Na stoliku stała taca z drożdżówką , idealnie pokrojonymi owocami i szklanką mleka. Podeszłam i zauważyłam leżącą obok małą karteczkę.
,,Hej księżniczko. Zrobiłem śniadanie , myślę że będzie Ci smakować. Niedługo wrócę i porozmawiamy. A i proszę postaraj się nie opuszczać pokoju do mojego powrotu .
Michael "
Okeej , przynajmniej wiem już gdzie jestem. Odłożyłam karteczkę z powrotem na stolik i zaczęłam szukać łazienki.
Otworzyłam pierwsze drzwi jakie udało mi się znaleźć.
Wow! Znalazłam! Łazienka.
Dalej nic nie mogę sobie przypomnieć . Kurde, może Mike mi wszystko wytłumaczy jak wróci. Weszłam do przestronnego pomieszczenia i ukazała mi się wielka wanna z prysznicem , zaraz obok umywalka , a nad nią śliczne lustro. Postanowiłam więc , że się w nim przejrze . To był błąd !
( Uwierzcie mi , jak wieczorem nie zmyjecie makijażu to pod żadnym warunkie rano nie patrzcie się w lustro). O jeju ! Wyglądam jak potwór! Rozmazany makijaż, potargane włosy.
Odkręciłam kran z gorącą wodą i napuściłam sobie do wanny. Nad umywalką stał płyn do kąpieli , chyba męski. No ,ale nie miałam innego wyboru , sprawdziłam jak pachnie , był nawet całkiem, całkiem. Wlałam go do wody i zaraz pojawiła się ogromna piana. Zakręciłam kran , zdjęłam białą koszulę i bieliznę. Po chwili rozkoszowałam się już cudowną , gorącą wodą. Nagle usłyszałam, że ktoś wchodzi do pokoju. Rozległ się głos :
- Halo ? Księżniczko , jesteś tu?
To był Michael.
Kurcze , on właśnie wszedł do pokoju , a ja siedze nago w wannie.
- Natalko ?- znów usłyszałam-jesteś tu ?
Wkońcu zdecydowałam się odezwać:
-Tak jestem w łazience.
Usłyszałam kroki zbliżające się w stronę drzwi.
-Ale nie wchódź! -powiedziałam w miarę szybko, powstrzymując się od śmiechu, bo już chyba miał nacisnąć klamkę.
-Dlaczego?
-Bo jestem nago w wannie-odparłam z małą ironią w głosie. Chyba go nieco zamórowało.
Chciałam się roześmiać, ale nie mogłam przecież pokazać tego , że mnie to bawi. Zagryzłam pięść żeby nie wydobyć z siebie żadnego dźwięku . Jednak po paru sekundach usłyszałam ze strony Michaela:
- Dobrze, to ja czekam w salonie.
Moja rozkoszna kąpiel nie trwała długo, po 15min. wyszłam z łazienki w tej samej białej koszuli co weszłam. Wchodząc do salonu nie zdążyłam wypowiedzieć słowa , a już zostałam zasypana troskliwymi pytaniami Michaela.
- Czemu nie zjadłaś śniadania ? Coś się stało ? Nie smakowało Ci? Przerwałam mu ten ciąg pytań odpowiadając :
- Nie, poprostu dopiero co wstałam i chciałam najpierw wziąć kąpiel.
- Mhm- na jego twarzy zagościł promienny uśmiech, ukazujący śliczne, białe zęby.
- Mike ?
- Tak słoneczko ?
Teraz to ja zaczęłam zasypywać go ogromem pytań:
- Mogę Cię o coś zapytać ? A właściwie o kilka rzeczy ?
- Jasne!
- Czy to ty ... no wiesz...yyy...przebrałeś mnie ? - z tym pytaniem na moje policzki wkradł się rumieniec.
- Tak , nie chciałem żebyś zniszczyła sobie swoją piękną sukienkę.- zawstydził się trochę , z małym uśmieszkiem.
- Ale nic mi nie zrobiłeś prawda?-to pytanie napewno go zabolało, ale musiałam być pewna , bo wkońcu nic nie pamiętałam
,,Co ? Przecież on napewno nic by mi nie zrobił . Ale ze mnie idiotka !"
- Co?! Oczywiście, że nie! Wolałbym się zabić niż zrobić Ci krzywdę! Jak ty wogóle możesz mnie o to podejrzewać?! - krzyczał, zrozumiałam jego złość, zraniłam go. Nieumyślnie, nie chciałam. Podniósł się z fotela i stanął na przeciwko z założonymi rękoma. Wpatrywał się we mnie z niedowierzaniem.
- Michael przepraszam, nie chciałam - podeszłam aby go przytulić , ale się odsunął. Oczy zaszły mi łzami.
- Michael naprawdę przepraszam- rozpłakałam się, obawiałam co będzie dalej- ja nic nie pamiętam , nie chciałam Cię zranić...
-Ale to zrobiłaś- przerwał mi mówiąc z bólem.
Zapłakana udałam się do sypialni. Wtuliłam w ogromną poduszkę, a łzy leciały strumieniem. Po kilku minutach przyszedł Mike, usiadł obok mnie i pogłaskał po ramieniu . Ja też usiadłam.
- Michael ... ja zrozumiem jak zechcesz żebym się wyniosła,tylko daj mi się spakować i...-mówiłam przez łzy, nagle Mike zatrzymał moje usta , przykładając swój palec do nich.
- Ciii. Już spokojnie . Nic się nie stało...
Teraz ja mu przerwałam :
- Stało Mike. Posądziłam Cię o coś czego nigdy byś nie zrobił, ja naprawdę Cię przepraszam- z każdym słowem łzy leciały mocniej. Strasznie bolało mnie to, że go zraniłam.
-Skarbie , już dobrze. Miałaś prawo zapytać , przecież nic nie pamiętasz. Ja też nie powinienem tak na Ciebie naskakiwać. - mówił z bólem w głosie. Obydwoje się zraniliśmy, ale wiedziałam , że on cierpi bardziej. Spojrzałam w jego głebokie brąz oczy i dalej ze łzami zapytałam:
- Michael?
-Tak ?- odparł również wpatrując się w moje oczy.
- Czy ty mi wybaczysz ?
******************************
HEJ !
Wiem jestem wredna , skończyłam w takim momencie.
A jak wy myślicie ? Co odpowie jej Mike ?
Komentujcie z waszymi domyśleniami.
Nie zapomnijcie zostawić po sobie śladu czyli gwiazdeczki :)
A proszę wszystkich , którzy to czytają o zostawienie komentarza z oceną co się podoba a co nie . Byłabym za to wszystkim bardzo wdzięczna.

Szczęśliwego Nowego Roku !
Buźka ! :*

Po Drugiej Stronie Medalu /MJOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz