R22

366 36 23
                                    

-Ta piękna blond włosa kobieta to...- gdy ja zastanawiałem się co ona tu robi, jak w ogóle ma czelność się tu jeszcze pojawić, Frank zaczął przedstawiać blondynę, lecz nie zdążył dokończyć, kiedy ta się wtrąciła:

-Witaj Michael, jestem Kate Hudson-oznajmiła przepychając się przed Franka i energicznie wyciągając swoją drobną dłoń w moją stronę.

Na jej twarzy widniał szyderczy uśmiech, a głębokie, atramentowe oczy pożerały moje ciało kawałek po kawałeczku.
Czułem się wtedy dość nieswojo, ale moje odczucia przysłaniała bardziej chmura myśli kłębiących się w moim umyśle.

Ciągle nie mogłem pojąć o co w tym wszystkim chodzi.
Co ona tu robi?
Dlaczego pojawia się jeszcze raz i to po tym jak zrujnowała mi życie?
Kim ona do cholery jest?!

Myśli napływało co raz to więcej.
Pogrążony w nich, nie zwracałem uwagi nawet na to, co dzieje się wokół mnie.

-Michael? -z tego niby transu wytrącił mnie głos kobiety stojącej zaraz na przeciw.

Uniosłem wzrok lekko ku górze, kierując go wprost na nią.
Patrzyłem w jej oczy pytającym wzrokiem, po czym zaraz znów usłyszałem jej cichy głos:

-Nie podasz mi ręki?

-Nie-odparłem stanowczo, a na mojej twarzy malowała się powaga.

Dziewczyna uniosła lekko brwi ku zdziwieniu, ten sam gest widniał na twarzy mojego menagera.

-Wszystko w porządku Mike?-zapytał Frank, a w jego głosie rozbrzmiewała ogromna troska.

On zawsze się martwił, wiedział kiedy coś się dzieję i zawsze potrafił mnie zrozumieć.
Szkoda, że teraz nie mogę nic mu powiedzieć.
Gdyby to wszystko wyszło na jaw, to oh Boże, nie chciałbym widzieć tego co działoby się w mediach.

Dziewczyna odsunęła się w tył, z powrotem do Franka.
W końcu czułem się choć trochę bezpieczny, a napięcie jakie przed chwilą narastało we mnie, powoli uchodziło.

-Tak Frank, wszystko gra. To na czym skończyłeś?- odpowiedziałem na wcześniej zadane pytanie, po czym skierowałem twarz na mojego menagera.
Kąciki moich ust automatycznie się uniosły, a oczy rozweseliły.

-Emm...a tak! Więc jak już wiesz, ta Pani to Kate Hudson.

-Mhm...Kate Hudson, tak. Jakbym już gdzieś Cię widział. Nie spotkaliśmy się nigdy?-podchodziłem co raz bliżej, chciałem ją trochę sprowokować, może sama przyznałaby się do tego co zrobiła.

-No wiesz tak bliżej? Na jakiejś gali? A może w jakimś pokoju?-nie spuszczałem z niej wzroku.
Widać było, że się spłoszyła, a jej policzki pokrył rumieniec o bardzo intensywnej barwie.

-Ja...ja...-odezwała się cicho, wręcz szepcząc. Jej tęczówki robiły się co raz ciemniejsze, a źrenice z każdą chwilą rozszerzały się mocniej.

Bała się.

To było widać.

Tylko czego?

Po co miałaby robić to całe zamieszanie, a potem wracać żeby się tego bać?

To wszystko robi się z każdą chwilą bardziej tajemnicze.
Muszę wiedzieć o co w tym chodzi, zanim będzie zbyt późno.

-To jak? Była to gala, czy jakiś pokój? A może spotkaliśmy się u mnie, w którymś z pokoi?- blond włosa odsunęła się, byłem znacznie za blisko.
Ale o to chodziło, chciałem wywołać na niej presję, niech powie, niech w końcu powie prawdę!

Po Drugiej Stronie Medalu /MJOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz