...Nacisnęłam klamkę i wyszłam na długi korytarz, podążając w stronę pokoju Franka.
Nagle zauważyłam światło w jednym z pomieszczeń, które wybiegało na korytarz. Postanowiłam to sprawdzić i poszłam do tajemniczego światła, dopiero po tym co tam zobaczyłam dotarło do mnie , że to był błąd, że lepiej było zostać wtedy w pokoju.Moim oczom ukazała się jakaś kobieta, kompletnie jej nie znałam , widziałam ją wtedy pierwszy raz...ale nie była sama..był z nią Michael...
Czułam jak serce rozpada mi się na kawałeczki , a do oczu napływa ocean łez , z trudem wykrztusiłam z siebie:-Michael?
Stałam jak sparaliżowana, nie mogłam oderwać stóp od podłogi, a koszulka robiła się tak mokra jakby ktoś wylał na mnie wiadro wody.
Przez tą okropnie bolesną chwilę przez głowe przemknęły mi tylko wspomnienia z Michaelem. Zastanawiałam się
,,Dlaczego? Co zrobiłam źle ? Przecież wszystko było dobrze..."Michael:
-Natalia ?!- krzyknąłem za nią , gdy tyko udało mi się wyrwać z ust tej dziewczyny.
Odepchnąłem ją. Ciągle usiłowałem się wyrwać , ale nie mogłem...nie dawałem rady...nie wiem czemu.Gdy zobaczyłem Natalię stojącą w drzwiach całą zapłakaną. Próbowałem coś powiedzieć, wyjaśnić. Przecież ja tego nie chciałem. Nie chciałem jej zranić. To ta dziewczyna rzuciła się na mnie , próbowałem się wyrwać i właśnie wtedy przyszła ona...Natalia.
Stanęła i zaraz wybiegła. Oczywiście pobiegłem za nią, kurde kocham ją i serio żałuje tego co się stało.
Po chwili biegu z 3 piętra na parter udało mi się ją trochę dogonić , nabrałem powietrza w płuca i wykrzyczałem kiedy ona jeszcze biegła w stronę drzwi wyjściowych w holu.-Kochanie ! Zaczekaj ! Przepraszam ! To było nie chcąco!
Natalia:
Mimo łez i ogromnego bólu , który wtedy towarzyszył moim skomplikowanym emocjom , postanowiłam zatrzymać się na chwilę po czym odwróciłam się i z ogromnym... bólem ? Złością ? Nienawiścią ? Sama nie wiem , wtedy to było chyba wszystko na raz , czułam się okropnie...jak bomba , której licznik dobiegał końca i miałaby zaraz eksplodować . Ale zebrałam troche myśli i postanowiłam odpowiedzieć :-Co ? Kochanie ? Nie chcąco ?
Ty myślisz , że jestem idiotką ?! -z każdym słowem impuls się nasilał , a słone kropelki płynęły co raz mocniej.-To nie tak jak myślisz...- próbował się tłumaczyć. Przerwałam mu , nie miałam zamiaru wysłuchiwać kolejnych bzdur.
- Nie tak ? A jak ? A nie , poczekaj nie odpowiadaj, nie chce wysłuchiwać twoich żałosnych kłamstw. -odparłam już nieco spokojniej , ale dalej ze strumykiem łez.
-Skarbie , ale ja cie kocham.
Gdy to usłyszałam to mimo bólu jaki czułam i rozpadającego się serca poprostu wybuchłam ogromnym śmiechem.
-Co ? Kochasz ? A ty wiesz wogóle co to jest miłość ? Gdybyś naprawdę mnie kochał to byś nie zdradził...-w tym momencie przeszkodził mi w mojej wypowiedzi:
-Ale...
-Nie ma ale Mike, to koniec. Byłam ślepa i głupia. Mam nauczkę na następny raz.
A tak na marginesie ,zwalniam się z pracy , nie chce cię widzieć, jutro przyślę wypowiedzenie.-uspokoiłam się troche , ale czułam , że gdzieś w głębi duszy dalej go kocham i wcale nie chcę odchodzić. Niestety nie mogłam postąpić inaczej, dalsze przebywanie przy nim drążyło by rany , a teraz i tak już dość boli. Oczy dalej mi się szkliły , ale mimo zamazanego obrazu widziałam jak do oczu Michaela zaczynają napływać małe łezki. Widziałam, że go boli , ale trudno , mnie też bolało i to nawet pewnie nie wiedział jak mocno.
Po chwili grobowej ciszy i wymieniania naszych zapłakanych spojrzeń powiedziałam :-Żegnaj Michael.
Odwróciłam się na pięcie pozwalając łzą płynąć dalej. Podążając do drzwi , za którymi stało moje czarne ferrari chwyciłam jeszcze tylko butelkę szampana , zanurzonego w zimnych bryłkach lodu , który stał na blacie w holu i wyszłam do pojazdu...
******************************
CZĘŚĆ DALSZA NASTĄPIHej misiaki !
I co myślicie o tym rozdziale ?
Jak sądzicie , co będzie dalej ?
KONIECZNIE zostawcie swoją opinię w komentarzu ! :p
( głosy też mile widziane :p haha )
Następny za 9gwiazdeczek ;)
Do next'a !
Buziaki ! :***
CZYTASZ
Po Drugiej Stronie Medalu /MJ
FanfictionDwa złote dzwoneczki, wręczone niegdyś na zgodę. Na lśniącym łańcuszku zawieszone, miały symbolizować więź nad wyraz silną. Jednak medalion zawsze dwiema tarczami lśni, która okaże się tą prawdziwą? Michael Jackson, światowej sławy piosenkarz zatru...