Michael:
-No ! Koniec ! Jestem z siebie dumny !- z wielkim bananem na twarzy odłożyłem górę nowo przepisanych dokumentów na stolik nocny. Było już ok.08:30 rano więc postanowiłem się przespać. Położyłem się obok mojej ukochanej i zamknąłem oczy. Szkoda tylko , że nie trwało to nawet 5 minut.
Poczułem jak na mojej zmęczonej głowie ląduje strumyk lodowatej wody.-Michael! Wstawaj! Koniec spania! Jest 08:30 !-znów usłyszałem jej głos , ale tym razem był radosny i pełny entuzjazmu , chęci do życia. Taki jak chciałem słyszeć zawsze.
-Ale ja dopiero się położyłem...-wymamrotałem wtulony twarzą do poduszki. Po chwili doszło mnie głośne prychnięcie Natalii.
-Pff taa, uważaj bo ci uwierzę ! Wstawaj ty śpiochu jeden !-zaraz po tych słowach poczułem jak coś , a raczej ktoś , a dokładniej Natalia wskoczyła na moje plecy. Nie powiem , trochę zabolało jednak to nie było dziecko ważące 15kg tylko dorosła , ekhm ,,dorosła" kobieta.
Poczułem jej ciepłe dłonie na swoich przemęczonych i bolących plecach. Jeździła nimi w górę i w dół zataczając koła.
Było takie przyjemne uczucie , gdy głaskała moje plecy. Uwielbiam jej dotyk , jest zawsze taki...taki... ciepły, gładki...nie wiem jak to określić...Magiczny ? Uczuciowy ? Tak , to chyba odpowiednie słowa.
Nagle oderwała swoje ciepłe dłonie i przywarła swym ciałem do mojego. Wtedy jej cudowne ciepło ogarnęło mnie całego. Po chwili wyszeptała mi do ucha:-Wstawaj kochanie...
Natalia:
Mike odwrócił się do mnie przodem, co dziwne bo dalej na nim siedziałam . Spojrzał na mnie maślanymi oczkami... kocham to spojrzenie , wtedy zawsze się rozpływam jak topiąca się czekolada. To spojrzenie.. rozgrzewa moje serduszko, ale tym razem postanowiłam zachować zimną krew i nie odpuścić mu dopóki nie ruszy tego tyłka z łóżka.
-Nie rób takich oczek , tylko wstawaj ...-powiedziałam łagodnie dalej patrząc mu w oczy. Wyciągnęłam dłonie w stronę policzków Mike'a i chwyciłam je tak jak babcia to robi zazwyczaj wnukom.
-Michael wstawaj , wstawaj Michael...- zaczęłam droczyć się z nim piskliwym głosem.
Mike chwycił moje ręce w nadgarstku i wybuchł śmiechem, tak się składa, że ja zaraz po nim. W najmniej spodziewanym momencie rzucił się na mnie i zaczął łaskotać. Po chwili zwijałam się ze śmiechu, a łzy szczęścia płynęły strumieniem.
-Aaa! Mike!... Wystarczy! Przestań !-próbowałam mówić przez ogromny śmiech , z trudem mi to wychodziło , a Mike najwyraźniej nie zbyt przejmował się moim wołaniem i dalej mnie łaskotał.
-Michael! Wystarczy! Naprawdę!-ponowiłam wykrzykiwane prośby , ale tym razem posłuchał i przestał mnie łaskotać.
Leżałam na łóżku strasznie zdyszana i zmęczona wygłupami Michael'a. Ostatkami sił otarłam jeszcze małe kropelki , które spłyneły mi z oczu od śmiechu.
-A teraz mogę iść już spać?-zapytał uroczo pochylony nademną Mike. Jego oczy były takie głębokie , a w jego tęczówkach tańczyły małe , lśniące iskierki. Nagle na jego twarzy pojawił się piękny, szeroki uśmiech ukazujący śnieżno białe zęby. Taki właśnie kochałam najbardziej... właściwie to wszystko w nim kochałam , każdy najmniejszy detal, szczegół . Odwzajemniłam szczery uśmiech i odparłam :
-To co ty takiego ważnego robiłeś w nocy , że nie poszedłeś spać ?-zapytałam z małą ironią dalej kusząco się uśmichając.
-A tak się składa , że odrobiłem za Ciebie pracę domową od Franka.-odpowiedział również z ironią w głosie.
CZYTASZ
Po Drugiej Stronie Medalu /MJ
FanfictionDwa złote dzwoneczki, wręczone niegdyś na zgodę. Na lśniącym łańcuszku zawieszone, miały symbolizować więź nad wyraz silną. Jednak medalion zawsze dwiema tarczami lśni, która okaże się tą prawdziwą? Michael Jackson, światowej sławy piosenkarz zatru...