R12

400 47 17
                                    

Michael:

-No ! Koniec ! Jestem z siebie dumny !- z wielkim bananem na twarzy odłożyłem górę nowo przepisanych dokumentów na stolik nocny. Było już ok.08:30 rano więc postanowiłem się przespać. Położyłem się obok mojej ukochanej i zamknąłem oczy. Szkoda tylko , że nie trwało to nawet 5 minut.
Poczułem jak na mojej zmęczonej głowie ląduje strumyk lodowatej wody.

-Michael! Wstawaj! Koniec spania! Jest 08:30 !-znów usłyszałem jej głos , ale tym razem był radosny i pełny entuzjazmu , chęci do życia. Taki jak chciałem słyszeć zawsze.

-Ale ja dopiero się położyłem...-wymamrotałem wtulony twarzą do poduszki. Po chwili doszło mnie głośne prychnięcie Natalii.

-Pff taa, uważaj bo ci uwierzę ! Wstawaj ty śpiochu jeden !-zaraz po tych słowach poczułem jak coś , a raczej ktoś , a dokładniej Natalia wskoczyła na moje plecy. Nie powiem , trochę zabolało jednak to nie było dziecko ważące 15kg tylko dorosła , ekhm ,,dorosła" kobieta.
Poczułem jej ciepłe dłonie na swoich przemęczonych i bolących plecach. Jeździła nimi w górę i w dół zataczając koła.
Było takie przyjemne uczucie , gdy głaskała moje plecy. Uwielbiam jej dotyk , jest zawsze taki...taki... ciepły, gładki...nie wiem jak to określić...Magiczny ? Uczuciowy ? Tak , to chyba odpowiednie słowa.
Nagle oderwała swoje ciepłe dłonie i przywarła swym ciałem do mojego. Wtedy jej cudowne ciepło ogarnęło mnie całego. Po chwili wyszeptała mi do ucha:

-Wstawaj kochanie...

Natalia:

Mike odwrócił się do mnie przodem, co dziwne bo dalej na nim siedziałam . Spojrzał na mnie maślanymi oczkami... kocham to spojrzenie , wtedy zawsze się rozpływam jak topiąca się czekolada. To spojrzenie.. rozgrzewa moje serduszko, ale tym razem postanowiłam zachować zimną krew i nie odpuścić mu dopóki nie ruszy tego tyłka z łóżka.

-Nie rób takich oczek , tylko wstawaj ...-powiedziałam łagodnie dalej patrząc mu w oczy. Wyciągnęłam dłonie w stronę policzków Mike'a i chwyciłam je tak jak babcia to robi zazwyczaj wnukom.

-Michael wstawaj , wstawaj Michael...- zaczęłam droczyć się z nim piskliwym głosem.

Mike chwycił moje ręce w nadgarstku i wybuchł śmiechem, tak się składa, że ja zaraz po nim. W najmniej spodziewanym momencie rzucił się na mnie i zaczął łaskotać. Po chwili zwijałam się ze śmiechu, a łzy szczęścia płynęły strumieniem.

-Aaa! Mike!... Wystarczy! Przestań !-próbowałam mówić przez ogromny śmiech , z trudem mi to wychodziło , a Mike najwyraźniej nie zbyt przejmował się moim wołaniem i dalej mnie łaskotał.

-Michael! Wystarczy! Naprawdę!-ponowiłam wykrzykiwane prośby , ale tym razem posłuchał i przestał mnie łaskotać.

Leżałam na łóżku strasznie zdyszana i zmęczona wygłupami Michael'a. Ostatkami sił otarłam jeszcze małe kropelki , które spłyneły mi z oczu od śmiechu.

-A teraz mogę iść już spać?-zapytał uroczo pochylony nademną Mike. Jego oczy były takie głębokie , a w jego tęczówkach tańczyły małe , lśniące iskierki. Nagle na jego twarzy pojawił się piękny, szeroki uśmiech ukazujący śnieżno białe zęby. Taki właśnie kochałam najbardziej... właściwie to wszystko w nim kochałam , każdy najmniejszy detal, szczegół . Odwzajemniłam szczery uśmiech i odparłam :

-To co ty takiego ważnego robiłeś w nocy , że nie poszedłeś spać ?-zapytałam z małą ironią dalej kusząco się uśmichając.

-A tak się składa , że odrobiłem za Ciebie pracę domową od Franka.-odpowiedział również z ironią w głosie.

Po Drugiej Stronie Medalu /MJOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz