Kiedy napisała Nell od razu mi się humor poprawił, wcześniej myślałem że już jej nigdy nie zobaczę. Najgorsze jest to że ktoś ją porwał i teraz siedzi w opuszczonej fabryce. Martwię się o nią. Na pewno jest głodna i przemarznięta. Zadzwoniłem po taksówkę. Wszedłem do samochodu i powiedziałem kierowcy gdzie ma jechać. Mężczyzna się opierał. Najwyraźniej bał się tam jechać, dopiero kiedy zaproponowałem mu większą sumę pieniędzy to się zgodził. Gdy dojechaliśmy wezwałem policję, tak w razie co. Od razu po tym wszedłem cicho do budynku. Na środku , przywiązana do betonowej kolumny siedziała Nelly. Trochę dalej zauważyłem kobietę, leżała na jakiś szmatach. Chyba była nie przytomna. Wydawało mi się że jest to mama mojej dziewczyny, ale nie byłem pewny. Zadzwoniłem po pogotowie. Podszedłem do Nell, chciałem ją rozwiązać. Widziałem że dziewczyna chce mi coś powiedzieć ale miała zaklejone i przewiązane chustką usta. Nagle w plecach poczułem dość mocne ukucie. Ktoś wbił mi w plecy nóż, na momencie straciłem przytomność.
Nelly
Mam nadzieję że nic nie będzie mojemu chłopakowi. Leo na szczęście przed wypadkiem zdążył poluźnić sznurek którym byłam przywiązana do słupa. Zaczęłam uciekać. Gonił mnie jakiś mężczyzna, był cały ubrany na czarno, twarz miał zakrytą bandamką, tylko z pod kaptura wystawały blond włosy. Wybiegłam na dwór, ten facet wybiegł za mną. Kiedy byliśmy przed fabryką, w pewnym momencie zza budynku który stał obok wyszli policjanci. Mężczyzna się od razu poddał, przestał mnie gonić. Właśnie przyjechało pogotowie, powiedziałam im że w środku jest osoba zraniona nożem. Pokazałam im gdzie leży Leoś. Jak chciałam z powrotem wrócić na dwór zauważyłam leżącą na ziemi kobietę. Podeszłam do niej. To była moja matka. Na początku jej nie poznałam, wyglądała całkowicie inaczej niż kiedy ją ostatni raz widziałam. Usiadłam przy niej i zaczęłam płakać. Zapłakanym głosem zawołałam jednego z ratowników. Przybiegł do mnie, zbadał moją mamę i od razu wezwał drugą karetkę. Chyba było bardzo źle.
Ja:
- Proszę pana a bym mogła pojechać razem z mamą do szpitala ?- powiedziałam osłabionym głosem
Ratownik:
- Nie za bardzo, lepiej by było żebyś pojechała z tym chłopcem.
Ja:
- Ok
Ratownik:
- To zawiadomię ich że pojedziesz z nimi.
Wybiegłam na dwór. Leo już był w karetce, usiadłam na fotelu obok niego. Kiedy dojechaliśmy do szpitala, Leosia zabrali na salę zabiegową, po to aby wyciągną mu nóż z pleców. Ja czekałam na korytarzu. Po jakiś 30 minutach przywieźli moją mamę. Od razu zawieźli ją na Oddział Intensywnej Terapii. Martwie się o nią.
____________________________________________________________________________
Zastanawia was kto porwał Nell ? Kim jest ten mężczyzna? Czy mama dziewczyny wyzdrowieje?
Chcecie kolejny rozdział ?
**NAPISZCIE W KOMENTARZU !!**
CZYTASZ
Może kiedyś będzie lepiej.. /BAM
FanfictionMam na imię Nelly, mam 15 lat. Jestem jedynaczką, mieszkam tylko z matką. Kiedy byłam mała mój ojciec znęcał się nad nami. Uciekłyśmy od niego dopiero kilka miesięcy temu. Teraz mieszkamy w Londynie. Nie znam tu jeszcze nikogo, mam jedynie interneto...