Rozdział 2

2.3K 170 7
                                    

Dzisiaj jest 1 dzień lipca, właśnie wstałam. Ogarnęłam się i poszłam do kuchni coś zjeść. Tym razem moja matka nie leżała na kanapie w salonie. Nie wiem gdzie była, nie interesowało mnie to. Na śniadanie zrobiłam sobie płatki z mlekiem, jadłam to praktycznie codziennie. Po zjedzeniu poszłam do siebie, ubrałam się i wyszłam z domu. Chciałam poznać okolicę. Nie daleko mojego domu znajdował się mały park postanowiłam pójść tam, usiąść na ławce i przemyśleć to wszystko co stało się wczoraj. Kiedy siedziałam zamyślona nie widziałam że obok mnie usiadł jakiś chłopak. Był on nawet wysoki i miał blond włosy. Gdy zorientowałam się że ktoś obok mnie siedzi odwróciłam się w jego stronę. Chłopak od razu mi się przedstawił. Nazywał się on Charlie Lenehan i miał 16 lat. Zaczęliśmy rozmawiać.

Charlie:

- Hej jak masz na imię ?

Ja:

- Nelly. Ale wołają na mnie Nell

Charlie:

- Ty moje imię już znasz więc nie będę ci się drugi raz przedstawiał.

Ja:

- Ok. Dlaczego usiadłeś obok mnie ? Przecież jest tyle ławek wolnych.

Charlie:

- Dlatego że chciałem cię poznać, to źle ?

- dopiero co się wprowadziłem do Londynu, nie znam tu jeszcze nikogo.

Ja:

- Ja tu mieszkam od 2 tygodni.. Nie mam żadnych znajomych ale da rade jakoś z tym żyć.

Charlie:

- O to chyba fajnie bo będziemy mogli się poznać i zaprzyjaźnić.

Ja:

- No może.

Rozmawialiśmy tak z dobrą godzinę. Poznaliśmy się trochę. Powiedziałam mu o tym że mam internetowego przyjaciela, ale nie powiedziałam mu z jakiego powodu przeprowadziłam się do Londynu, chociaż się mnie o to pytał. Charlie opowiedział mi o sobie to że przed przeprowadzką do Londynu mieszkał w nie wielkim miasteczku w Walii. Jego rodzice postanowili się przenieść, ponieważ chłopak był prześladowany w szkole, miał wiele problemów. Kiedy chciałam wyciągnąć telefon po to aby sprawdzić która jest godzina przez przypadek rękaw od bluzy podwinął mi się za wysoko i Charlie zobaczył świeże rany na mojej ręce. Od razu zapytał się co to jest.

Charlie:

- Co ty masz na ręce ?

Ja:

- Nie interesuj się. Nie twoja sprawa..

Jak zadał pytanie odpowiedziałam mu i szybko odeszłam. Nie chciałam z nim o tym rozmawiać. Nie ufam mu za bardzo. Może to dlatego że go nie znam za dobrze i nie wiem komu on może o tym powiedzieć. Nie chciałam mieć problemów. Kiedy szłam w kierunku swojego domu co jakiś czas odwracałam się i patrzyłam czy czasem Charlie mnie nie śledzi. Gdy już doszłam nie za bardzo chciałam wchodzić do środka. Bałam się że tam będzie moja mama. Miałam taki zamiar żeby unikać z nią wszelkich kontaktów, ale się nie dało. Przecież to była moja matka. Po dość długim staniu przed drzwiami domu postanowiłam wejść. Okazało się że ona tam była. Jak weszłam szybko ściągnęłam buty i poszłam do siebie do pokoju. Płożyłam się na łóżko i napisałam do Leo.

Do: Leo

- Hej, wszystko w porządku ?

Od: Leo

- Tak, a ty jak się czujesz ? Mam nadzieję że nie zrobiłaś tego więcej..

Do: Leo

- Nie, Nie zrobiłam, przecież ci obiecywałam. A czuję się nawet okej. Poznałam dzisiaj nowego chłopaka który się dopiero wprowadził do Londynu. Ma na imię Charlie

Od: Leo

- O miło. W końcu masz jakiś znajomych oprócz mnie hahaha

- Chciał bym go kiedyś poznać

Do: Leo

- hahahahaha

- Dobra Leoś ja będę kończyć. Idę spać jestem zmęczona.

Od: Leo

- Dobranoc..

_____________________________________________________________________________

Na dzisiaj to już koniec. Jutro kolejny rozdział pojawi się jakoś pod wieczór bo wcześniej nie będę miała czasu napisać.

Dobranoc <3

*GWIAZDKI I KOMENTARZE MILE WIDZIANE POMAGAJĄ W DALSZEJ MOTYWACJI DO PISANIA*



Może kiedyś będzie lepiej.. /BAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz