Usłyszeliśmy huk, był to odgłos strzelającego pistoletu. Nagle mała metalowa kulka trafiła w moją mamę. Kobieta upadła, poleciała krew a ja zaczęłam płakać. To nie może być już koniec.
Ja:
- Dzwoń ktoś po karetkę !! - krzyknęłam na chłopaków
Leo:
- Ja zadzwonię a ty Charls idź po policję. - Powiedział z lekkim poddenerwowaniem, cały się trząsł i widać było że ma łzy w oczach.
Po niecałych 10 minutach karetka już była na miejscu. Badali moją mamę, a ja siedziałam przytulona do Leo i płakałam.
Leo:
- Wszystko będzie dobrze księżniczko, nie płacz już. - powiedział to przybliżając się i mnie całując.
Ja:
- Musze iść zobaczyć co z moją mamą.. nie mogę tak tu siedzieć..
Charlie:
- Nie Nell siedź.. ja pójdę, ty nie jesteś w stanie.
Coraz bardziej zaczynam lubić Charliego, bardzo się zmienił. Kiedy blondyn rozmawiał z ratownikami do mnie i do Leo przyszedł pan z policji, chciał żebyśmy złożyli mu zeznania. Zrobiliśmy to, opowiedzieliśmy całą historię od początku. Na większość pytań odpowiadał Leo, ja nie byłam w stanie. Cały czas patrzyłam na moją mamę, bałam się o nią. W pewnym momencie ciało leżącej kobiety zostało przykryte czarnym materiałem. Moja mama zmarła, nie wierze w to. Kiedy to zobaczyłam zaczęłam ryczeć jak małe dziecko. Leo mnie przytulił, próbowałam się uwolnić z jego ramion ale nie dałam rady. W końcu go ugryzłam,nie chciałam tego zrobić. Chłopak mnie od razu puścił, zaczęłam biec przed siebie, jednocześnie płacząc. Niechcący wbiegłam na Charliego, oboje się przewróciliśmy. Leo do nas podszedł i pomógł nam wstać.
Leo:
- Nell chodź już. Pójdziemy do mnie, zadzwonię po mojego tetę przyjedzie po nas.
Ja:
- Ale ja nie chce.. Chce zostać przy mamie..
Leo:
- Nie możesz.. zaraz i tak ją stąd zabiorą..
- Pójdziemy do mnie do domu, obejrzymy jakiś film, zostaniesz u mnie na noc.. przemyślisz to wszystko..
Ja:
- Chce być teraz sama..
Leo:
- Nie pozwolę ci !! Boje się o ciebie.. Boje sie że sobie coś zrobisz ..
Ja:
- No dobra.. Pojadę do ciebie tylko dlatego że cię kocham..
Leondre
Szkoda było mi Nelly. Dlaczego to akurat ją musiało spotkać, przecież już tyle rzeczy spotkało ją w życiu. Nie chce żeby cierpiała. Zadzwoniłem do mojego taty, opowiedziałem mu wszystko, mężczyzna przyjechał po mnie, Nell i Charlsa. Po 30 minutach byliśmy u mnie w domu. Charlie też był u mnie, zaprosiłem go ponieważ bardzo nam pomógł. Weszliśmy do mojego pokoju, Nell położyła się na łóżku i od razu zasnęła.
Ja:
- Charlie poczekaj tu z Nell, a ja pójdę do jej domu po jakieś ubrania dla niej.
Charlie:
- Spokojnie będę tu siedział.
______________________________________________________________________________
Dzisiaj trochę smutny rozdział.. Ale moim znaniem nawet fajnie wyszedł.
Zdradzę wam że w późniejszych rozdziałach stanie się podobna sytuacja do dzisiejszej.. *taki spojler*
Dobranoc ^^
Kocham was <3
*Gwiazdki i komentarze mile widziane*
CZYTASZ
Może kiedyś będzie lepiej.. /BAM
FanfictionMam na imię Nelly, mam 15 lat. Jestem jedynaczką, mieszkam tylko z matką. Kiedy byłam mała mój ojciec znęcał się nad nami. Uciekłyśmy od niego dopiero kilka miesięcy temu. Teraz mieszkamy w Londynie. Nie znam tu jeszcze nikogo, mam jedynie interneto...