Rozdział 18

1.1K 91 1
                                    

Zebrałam moje rzeczy i wyszłam na korytarz, lekarz już tam na mnie czekał. Zaprowadził mnie do mojej mamy, operacja którą miała przebiegła zgodnie z planem, ale jest jeszcze pod narkozą więc nie mogę z nią porozmawiać. Pomyślałam że posiedzę trochę u niej w sali. Weszłam do środka i usiadłam na krześle. Wpatruje się w nią i myślę co by było gdyby Leo wtedy nie przyszedł. Czy byśmy jeszcze żyły? Kocham go coraz mocniej, nie wiem czy bym dała rade teraz bez niego. On jest moim całym światem. Moje przemyślenia przerwał lekarz mówiąc mi że pora już wyjść, ponieważ muszą wybudzić moją mamę z pod narkozy oraz chcą jej podać leki. Wyszłam na korytarz. Szłam w stronę baru, który znajdował się piętro niżej, niedaleko wejścia do szpitala. Po drodze weszłam do łazienki. Stanęłam przed umywalką i przejrzałam się w lustrze. Przeczesałam włosy moim czarnym Tangle Teezerem, lekko poprawiłam makijaż i wyszłam. Zauważyłam że niedaleko toalety znajduje się winda. Podeszłam do niej, nacisnęłam przyciski i czekałam. Kiedy już przyjechała wysiadł z niej jakiś chłopak. Był ubrany cały na czarno, na głowie miał kaptur, a twarz miał zakrytą czarną chustką. Było widać tylko duże, mocno niebieskie oczy. Wydawało mi się że już go gdzieś widziałam, ale to było raczej nie możliwe. Gdy chłopak przechodził obok mnie z tylnej kieszeni spodni wypadł mu portfel. Zaczęłam za nim biec, krzycząc. 

Ja:

- Ejj, ty ! Czekaj, zgubiłeś portfel

Chłopak usłyszał mnie po czym się zatrzymał i odwrócił. Podeszłam do niego i dałam mu zgubioną rzecz.

Nieznajomy:

- Dzięki- powiedział odwracając się do mnie plecami i idąc dalej. 

Rozpoznałam ten głos. Nie to nie może być on.. Nie, jak.. Przecież on.. Momentalnie moje oczy zaszły łzami. Zaczęłam uciekać. Przestraszyłam się. Pobiegłam do Leo, weszłam do jego sali, trzaskając za sobą drzwiami. Chłopak już nie spał

Ja:

- Leo.. On tu jest.. widziałam go.. - wydusiłam to przez łzy. 

Leo:

- Kto księżniczko ? 

Ja:

- Ten chłopak z tej fabryki.. Wiem kto to jest .. 

Leo:

- Mów !!! 

Ja:

- To ten Charlie, którego kiedyś tam poznaliśmy.. pamiętasz ? Próbował zabić ciebie i moją mamę, tylko po to aby się nade mną zemścić.. wiem to .. 

Leo:

- Tak pamiętam .. ale to nie może być on.. przecież mówiłaś mi że tego faceta co był fabryce zabrała policja .. 

Ja:

- Najwyraźniej go wypuścili... 

________________________________________________________________________________

Kolejny krótki i beznadziejny rozdział.. 

Spokojnie Spokojnie.. Od jutra zacznę pisać już dłuższe rozdziały, oraz będą się pojawiały znacznie częściej. 

Dobranoc ^^ 

Kocham was <3 








Może kiedyś będzie lepiej.. /BAMOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz