07.

4.1K 231 15
                                    

- Emily, to nie takie łatwe. - powiedziałem.

- Dlaczego? - spytała. - Przecież Ty i mama się kochacie.

- Niall? - usłyszałem. Odwróciłem głowę i zobaczyłem Mercy opartą o ścianę. - Możemy porozmawiać? - przytaknąłem głową. Włączyłem Emily bajkę i wbiegłem na górę zaraz za Mercy. Wszedłem do sypialni, gdzie brunetka chodziło w kółko i bawiła się obrączką.

- Słyszałaś, prawda? - spytałem, a niebieskooka przytaknęła głową. Usiadłem na łóżku i pociągnąłem za swoje włosy.

Co my mamy teraz zrobić?

- Emily chcę rodzeństwo. - powiedziała i usiadła obok mnie. - Więc jej go dajmy. - szepnęła do mojego ucha, a na mojej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

***

Od ponad godziny Emily śpi. Ja razem z Mercy pozbieraliśmy jej zabawki i weszliśmy do łazienki. Nalałem do wanny wody i zamknąłem drzwi na klucz. Rozebraliśmy się i weszliśmy do gorącej wody. Mercy siedziała między moimi nogami i kreśliła różne wzrory na moim udzie. Uśmiechnąłem się i zacząłem całować jej szyję. Odsunąłem się od niej i spojrzałem na jej plecy. Były całe w siniakach, a to wszystko przeze mnie.

- Proszę, przestań. - odezwała się.

- Mercy...

- Niall, przestań. - przerwała mi. Znów się do niej przybliżyłem i zacząłem składać drobne pocałunki na jej ramionach i szyi. Wyszedłem z wanny i wziałem Mercy na ręce. Okryłem nas ręcznikiem i wyszedłem z łazienki upewniając się, że Emily nie ma na korytarzu. Wszedłem do sypialni i zamknąłem drzwi na klucz. Położyłem Mercy na łóżku, a sam oparłem się na rękach obok jej głowy. Zaczałem ją całować i zrzuciłem ręcznik na ziemie. Zszedłem pocałunkami na jej szyję i zassałem jej skórę. Przebiegłem dłońmi po jej delikatnej skórze i rozszerzyłem jej nogi. Spojrzałem prosto w jej oczy i wszedłem w nią delikatnie. Brunetka zamknęła oczy i przygryzła wargę. To podziałało na mnie jak płachta na byka. Złapałem jej biodra i zacząłem poruszać się w niej mocniej i mniej dokładnie.

- Niall. - jęknęła i przejechała paznokciami po moich plecach.

- Mers. - oparłem ręce obok jej głowy i schyliłem się do jej ucha. - Kocham Cię.

- Też Cię kocham. - jęknęła i wygięła się w łuk. Wykorzystałem sytuacje i złożyłem pocałunek na jej szyi. Po chwili oboje osiągnęliśmy spenienie. Opadłem na drobne ciało Mercy głośno dysząc. Brunetka przeczesała dłonią moje włosy, a ja uśmiechnąłem się delikatnie. Wyszedłem z niej i opadłem obok. Przykryłem nas kołdrą i złożyłem pocałunek na jej czole. Byliśmy spoceni, ale nie mieliśmy siły na kolejną kąpiel. Teraz liczyła się ta chwila. - Wybaczam. - szepnęła, a moje serce zabiło szybciej.

***

- Ems, wstawaj! - krzyknąłem przez drzwi.

- Już, już! - krzyknęła. Otworzyła drzwi i z uśmiechem przytuliła się do moich nóg. Podniosłem ją i pocałowałem jej policzek.

- Zejdź na dół i włącz sobie bajkę, a ja z mamą zaraz zejdziemy, okej?

- Okej. - powiedziała. Postawiłem ją na ziemi i szybkim krokiem ruszyłem do sypialni. Mercy właśnie się budziła. Uśmiechnąłem się szeroko i znalazłem się nad nią.

- Dzień dobry. - uśmiechnąłem się i cmoknąłem ją w nos.

- Dobry. - mruknęła i przetarła dłonią swoje oko.

- Mamy mało czasu, więc zbieraj się i idziemy pod prysznic. - powiedziałem i podniosłem się. Rzuciłem w jej stronę moją koszulkę i wszedłem do garderoby. Z chytrym uśmiechem wyciągnąłem z szuflady bieliznę Mercy oraz zabrałem jej dresy i dużą bluzę. Zabrałem swoje ubrania i wyszedłem z garderoby. Mercy stała już na środku sypialni. Podszedłem do niej i wręczyłem jej ubrania. Zmroziła mnie wzrokiem, gdy zobaczyła, że jest tam jej bielizna. Weszliśmy razem do łazienki i Mers od razu zrzuciła z siebie koszulkę i odkręciła wodę. Przygryzłem wargę i ściągnąłem bokserki. Wszedłem do kabiny i oplotłem ramiona w okół talii mojej żony. Uśmiechnęła się do mnie i wmasowała w moje włosy szampon. Zaśmiałem się i potarłem swoim nosem o jej. Spłukałem pianę z włosów i teraz ja wmasowałem szapon w jej włosy. Brunetka spłukała z włosów pianę i chwyciła do ręki swój żel. Zrobiłem to samo i szybko się umysliśmy. Mercy wyszła pierwsza z kabiny i wysuszyła się ręcznikiem. Założyła bieliznę oraz ciuchy i zabrała się za rozczesywanie włosów. Ubrałem się i stanąłem obok niej. Niebieskooka uśmiechnęła się i przejechała dłonią po mojej brodzie.

- Drapiesz. - zaśmiała się. Wybuchnąłem śmiechem i wyciągnąłem maszynkę do golenia. Nałożyłem na twarz piankę i przejechałem ostrzem po mojej brodzie. Mercy splotła włosy w wysokiego kucyka, nawet ich nie susząc. Wyciągnęła szczoteczkę do zębów i nałożyła na nią pastę. Zaczęła szczotkować zęby, a ja w tym czasie umyłem twarz i użyłem wody po goleniu. Mercy uśmiechnęła się do mnie, a ja stanąłem za nią i objąłem ją od tyłu. Położyłem brodę na jej ramieniu i spojrzałem na nas w lustrze.

- Pasujemy do siebie idealnie. - powiedziałem i złożyłem pocałunek na jej szyi.

- Nie chcę kolejnej malinki. - powiedziała, a ja ledwo ją zrozumiałem, bo miała pastę w ustach. Zaśmiałem się i stanąłem obok. Brunetka wypluła pastę i wypłukała zęby, a ja zacząłem myć swoje zęby. - Idę zrobić śniadanie. - powiedziała i cmoknęła mnie w policzek. Wyszła z pomieszczenia, a ja pokręciłem głową i uśmiechnąłem się.

Trafiłem na idealną osobę.

XXXX

Więc jeszcze jeden :)

Nigdy więcej takich rozdziałów!

Marcelina x

Horan Family||n.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz