03.

4.7K 232 10
                                    

- Mamo, a pojedziemy do taty? - spytała Emily, gdy wychodziłyśmy z przedszkola. 

- A chcesz? - spytałam, a dziewczynka ochoczo pokiwała głową. Otworzyłam drzwi od auta, a Emily szybko do niego wsiadła. Zaśmiałam się i wsiadłam na miejsce kierowcy. Odpaliłam silnik i spojrzałam we wsteczne lusterko. - Zapięłaś pas? - spytałam.

 - Tak. - odpowiedziała i uśmiechnęła się. Zapięłam swój pas i wyjechałam z parkingu, kierując się w stronę stadionu treningowego Chelsea Londyn. 

- Pojedziemy do KFC? - spytała brunetka, gdy stałam na czerwonym świetle. 

- Najpierw pojedziemy do taty, a potem całą trójką pójdziemy, okej? - spytałam. 

- Okej! - krzyknęła. Światło zmieniło się na zielone, więc ruszyłam i po chwili byłyśmy już pod Cobham Training Centre. Wysiadłam z samochodu i otworzyłam drzwi Emily. Na parkingu zobaczyłam znane mi auto, więc złapałam córkę za rączkę i zamknęłam pojazd. Przywitałam się z ochroniarzem, który od razu mnie poznał i przybił piątkę Emily. Dziewczynka uroczo się zaśmiała i po chwili weszłyśmy na trybuny. Podeszłam do Natachy i przywitałam się z nią oraz z jej synem Leo, który z zaciekawieniem oglądał jak jego tata trenuję. - Tata! - pisnęła Emily. Spojrzałam w stronę Niall'a, który stał przy barierkach i wyciągał ręce do naszej córki. 

- Oni są jak dwie krople wody. - skomentowała Natacha. Zaśmiałam się i spojrzałam na murawę, gdzie był już Niall i na ramionach trzymał Emily, która uśmiechała się szeroko. Leo, gdy zobaczył swojego tatę szybko zerwał się z miejsca i podbiegł do Eden'a. 

***

Po treningu Niall'a wybraliśmy się do KFC, o które cały czas upominała się Emily. Wzięliśmy jedzenie na wynos i pojechaliśmy do domu. Zaparkowałam pod naszym wieżowcem, a po chwili obok mojego auta stanęło auto Niall'a. Emily wyskoczyła z auta i od razu podbiegła do blondyna. Zaśmiałam się i wyszłam z samochodu. Zamknęłam pojazd i dogoniłam Niall'a, który już niósł Ems na ramionach. 

- Jestem od Ciebie wyższa, mamo. - powiedziała i zaśmiała się.

- Jak wszyscy. - skomentował Niall. Zmroziłam go wzrokiem i weszłam do windy. Irlandczyk postawił naszą córkę na ziemi i przybliżył się do mnie. - Oj no, przepraszam. - wyszeptał do mojego ucha. - Wynagrodzę Ci to, gdy tylko Emily pójdzie spać. - dodał i przygryzł płatek mojego ucha. 

- Głupek. - powiedziałam i uderzyłam go w ramię. Winda zatrzymała się i ja wyszłam z niej jako pierwsza. Ściągnęłam swoje buty i odwróciłam się na chwilę w stronę mojego męża i Emily. Blondyn mówił jej coś na ucho, a ona przytakiwała. Odwróciłam się i ruszyłam w stronę kuchni, żeby zostawić w niej torby z jedzeniem z KFC. Odłożyłam papierowe torby na blat i od razu poczułam dłonie Niall'a na swoich biodrach. Blondyn przeszedł przede mnie z głupim uśmiechem i złapał mnie pod kolanami. Przerzucił mnie sobie rzez ramię i zaczął prowadzić w stronę salonu.

- Niall, postaw mnie idioto! - krzyknęłam przez śmiech i biłam jego plecy. Irlandczyk rzucił mnie na kanapę i usiadł na moich nogach. Potarł swoje dłonie i zaczął mnie łaskotać. - Ni-Niall! - krzyknęłam i zaczęłam się głośno śmiać. W pomieszczeniu usłyszałam również głośny śmiech Emily. - P-przestań! - Niall odpuścił, więc mogłam normalnie oddychać. Niebieskooki przybliżył swoją twarz do mojej i cmoknął mnie w usta.

- Fu, to obrzydliwe. - mruknęłam Ems, a ja parsknęłam śmiechem.

- Kiedy będziesz miała chłopaka, to nie będziesz tak mówić. - powiedział Niall i zszedł ze mnie. Usiadłam na kanapie i poprawiłam swoje włosy. 

- Ale ja będę młoda, a wy jesteście już starzy. - powiedziała i wykrzywiła usta w grymas.

- Wypraszam sobie. Mam dopiero dwadzieścia pięć lat. - powiedziałam.

- Właśnie, obje przekroczyliście dwudziestki, jesteście starzy. 

- Tak? - spytał Niall i rzucił się w kierunku naszej córki. Powalił ją na ziemię i zaczął łaskotać. 

- Mamo, pomóż! - śmiała się. - Prze-przepraszam! - krzyknęła. Niall zaśmiał się głośno i dał spokój naszej córce. 

- Nadal uważasz, że jestem stary? - spytał blondyn i podniósł lewą brew do góry.

 -Zdecydowanie nie. 

***

- Witaj, moja droga siostrzyczko. Czyżbyś zapomniała o swoim kochanym braciszku? - zaczął Louis, gdy do niego zadzwoniłam. 

- Przepraszam, po prostu mam za dużo na głowie. - powiedziałam i uśmiechnęłam się do Emily.

- Wa takim razie Ci nie przeszkadzam. - mruknął i rozłączył się.

- Aż tak za mną tęskni? - spytałam i oparłam się o blat.

- Gada o Tobie non-stop. - powiedziała z uśmiechem. - Nie ma teraz żadnych spotkań, możesz wejść. -  dodała. 

- Cześć, ciociu. - powiedziała mała brunetka.

- Cześć, Emily. - przywitała się. - Przepraszam was, muszę zanieść te papiery. - powiedziała i pokazała nam plik kartek. Przytaknęłam głową i ruszyłam w stronę gabinetu Louis'a. Zapukałam w drzwi i po usłyszeniu głośnego ''proszę'', nacisnęłam klamkę i weszłam do środka.

- Wujek! - pisnęła Ems i pobiegła w stronę mojego brata. 

- Ems! - krzyknął i wystawił do niej ręce. Przykucnął i wziął ją na ręce. - Dużo na głowie, tak? - spytał i podszedł do mnie.

- Chciałam Ci zrobić niespodziankę, bracie. - uśmiechnęłam się. Brunet postawił Emily na ziemi i przytulił mnie mocno do siebie. 

- Wiesz jak brakuje mi Ciebie w domu? - spytał nadal mnie nie puszczając.

- Minęło pięć lat, Lou. Powinieneś się przyzwyczaić. - powiedziałam.

- Nie potrafię. - powiedział smutno.

- Mam nadzieje, że nie rozpłaczesz mi się tu. - uśmiechnęłam się.

- Za późno. - powiedział, a ja odsunęłam się od niego. Jego oczy były załzawione, a na jego ustach formował się mały uśmiech. 

- Boo Bear. - powiedziałam, a on parsknął śmiechem. 

- Boo Bear? - spytała Emily. Przeniosłam na nią wzrok i uśmiechnęłam się. 

- Tylko ja mogę tak mówić. - powiedziałam, a dziewczynka skrzywiła się. Usłyszałam pukanie do drzwi, wiec Louis krzyknął ''proszę'', a w biurze pojawiła się Emily. 

- Louis, przedstawiciele z...

- Odwołaj wszystkie spotkania na dzisiaj. Powiedz, że się rozchorowałem czy coś. - przerwał. 

- Dobrze. - powiedziała i wyszła.

- Co Ty wyprawiasz? - spytałam. 

- Jak to co? Chcę spędzić dzień ze swoją siostrą. 

- A Emily? 

- Idzie z nami. 

XXXX

Witam w nowym rozdziale :) 

Marcelina x 





Horan Family||n.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz