41.

3.1K 232 49
                                    

*Mercy pov*

Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc szybko zeszłam po schodach. Nacisnęłam klamkę, a przed moimi oczami pojawiła się Lilly.

- Czego tu szukasz? - syknęłam.

- Jeste Niall? - spytała, ignorując moje poprzednie pytanie.

- Lilly, co Tu tu robisz? - obok mnie pojawił się Niall.

- Musimy porozmawiać. - powiedziała.

- Wejdź. - westchnął. Dziewczyna weszła do środka, a ja zamknęłam drzwi i oparłam się o nie. - Wejdźmy do sa...

- Jestem w ciąży. - przerwała mu, a mnie zrobiło się słabo.

- Co? - spytał zdziwiony.

- To co słyszałeś, jestem w ciąży, a ojcem jesteś Ty.

- T-to nie możliwe. Nie ja jestem ojcem! - krzyknął.

- Jesteś, tylko z Tobą spałam. - powiedziała, a z torebki wyciągnęłam zdjęcia, zapewne USG. - Tu jest nasze dziecko. - pokazała palcem na zdjęcie. Nie wytrzymałam tego. Odepchnęłam się od drzwi i wbiegłam na górę.

- Mercy! - krzyknął Niall, a ja pokręciłam głową i wbiegłam do sypialni. Znów płakałam. Znów przez niego. Wzięłam telefon do ręki i wybrałam dobrze znany mi numer.

- Louis. - powiedziałam drżącym głosem. - Załatw mi najlepszego adwokata.

***

- Mercy, to nie moje dziecko. - powiedział i przytulił się do moich nóg.

- Niall, pozwól mi odejść. - powiedziałam cicho.

- Nigdy Ci nie pozwole. - powiedział, a ja znów uroniłam łzy.

- Niall, proszę. - powiedziałam łamiącym się głosem.

- Proszę nie zostawiaj mnie, ja bez Ciebie nic nie znacze.

- Niall...

- Nie. - przerwał mi. - Znów przeniose się do innego pokoju, znów możemy nie rozmawiać, ale proszę zostań w domu, bez Ciebie moje życie nie ma sensu. - powiedział i spojrzał mi w oczy. Przygryzłam wargę i zamkęłam na chwilę oczy.

- Dobrze, ale robię to tylko dla dzieci. - powiedziałam po chwili. Blondyn wstał na równe nogi i wszedł do garderoby. Usiadłam na łóżku i schowałam twarz w dłoniach.

Co ja mam robić do cholery?

- Wiedz, że Cię kocham. - usłyszałam. Podniosłam głowę i zobaczyłam, że ma w dłoni walizkę. Odwrócił się i wyszedł z sypialni, a ja opadłam na poduszkę i znów zaczęłam płakać.

Jestem bezsilna.

- Mamo. - obok mnie pojawił się Teddy. - Czy Ty i tata się rozwodzicie? - spytał, a ja usiadłam na łóżku i otarłam łzy.

- Teddy, jesteś już dużym chłopcem, więc pownieneś to zrozumieć. - powiedziałam. - Twój tata mnie zdradził i będzie miał dziecko z inną kobietą, co byś zrobił na moim miejscu?

- Nie chcę żyć w rozbitej rodzinie. - mruknął.

- Teddy...

- Nie. - przerwał mi i wyszedł z sypialni.

Nawet moje własne dzieci robią mi takie rzeczy.

***

Lilly znów zjawiła się w naszym domu. Miałam ochotę do niej podejść i wytargać ją za jej włosy. Rozglądała się po holu, aż na dół zszedł Niall.

- Co tu robisz? - spytał.

- Chciałam spytać, kiedy mogę się wprowadzić? - spytała, a ja otworzyć szeroko oczy.

- Wprowadzić?

- Tak, dziecko musi mieć przetrzeń Niall. - uśmiechnęła się i podeszła do niego. Położyła dłoń na jego ramieniu, a on od razu ją strzepnął.

- Na pewno pani się tu nie wprowadzi. - obok mnie pojawiła się Emily.

- To chyba nie Ty tutaj decydujesz. - warknęła.

- Nie takim tonem do mojego dziecka. - syknęłam. Dziewczyna prychnęła i znów spojrzała na Niall'a.

- Ty się tu nie wprowadzisz. - powiedział, a ja delikatnie się uśmiechnęłam.

- Niall, mówiłam Ci, że dziecko potrzebuje przestrzeni.

- Wychowaliśmy czwórkę dzieci w mieszkaniu z trzema pokojami i sypialnią dla nas. - powiedział. - A mieszkanie nie było aż tak duże. - dodał.

No tak, miała być tylko Emily.

Ewentualnie Teddy.

- Nasze dziecko będzie inne. Ono będzie potrzebować wszystkiego co najlepsze. - uśmiechnęła się.

- Zaraz jej przywale. - powiedziała cicho Emily, a ja się zaśmiałam.

- Więc, kiedy Ty się wyprowadzasz? - skierowała się do mnie.

- One się nigdzie nie rusza. - powiedział Niall.

- Jak to?

- Normalnie. Mercy się nie wyrowadza, a Ty się nie wprowadzasz. Proste. - odparł. - A teraz stąd wyjdź. - dodał. - Natychmiast. - syknął, a Lilly prychnęła i wyszła z domu trzaskając drzwiami.

- Następntm razem jej przywale. - powiedziała Ems, a ja z Niall'em się zaśmialiśmy. - Co? Rozbiła mi rodzinę, więc po co mam się powstrzymywać.

No właśnie. Po co się powstrzymywać?

XXXX

Zaczynamy maraton :)

Kto mi pomoże robić skręty na plastykę? 😂😂😂

Marcelina x

Horan Family||n.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz