61.

3.1K 220 70
                                    

*Mercy pov*

Weszłam do firmy mojego brata i przywitałam się z Ashley. Mój brat wyjechał na tydzień na małe wakacje z rodzinką, a mnie prosił bym raz na jakiś czas zaglądała do firmy, by dowiedzieć czy pracownicy spełniają swoje obowiązki. Wjechałam windą na ostatnie piętro i przywitałam się ze Spencer, recepcjonistką, która pracuję tutaj tylko wtedy, gdy Emily nie ma. Poinformowałam ją, by przyniosła mi dokumenty, które przyszły nie dawno.  Wyciągnęłam klucze z kieszeni i otworzyłam drzwi od gabinetu mojego brata. Weszłam do środka i zamknęłam drzwi. Rzuciłam klucze na biurko, ściągnęłam kurtkę i podeszłam do okna. Dziś w Londynie pogoda dopisywała. Świeciło słońce, ale nadal wiał zimny wiatr, więc wszyscy nosili kurtki zimowe. Usłyszałam pukanie do drzwi, więc krzyknęłam ''proszę'', a w środku pojawiła się Spencer. 

- Tutaj są wszystkie dokumenty proszę pani, a za godzinę jest spotkanie z panem Marshall'em. - wyjaśniła. 

- Dziękuję. - powiedziałam z uśmiechem. - A i Spencer. - odezwałam się, gdy chciała wyjść. - Nie jestem żadną panią, znasz mnie odkąd mój brat założył firmę. - uśmiechnęłam się. Czarnowłosa się zaśmiała i przytaknęła głową. Wyszła z gabinetu, a ja usiadłam przy biurku i zaczęłam przeglądać dokumenty. W pewnym momencie usłyszałam dźwięk telefonu. Wzięłam go do ręki i przeczytałam wiadomość. 

Od Mąż ♥:

O której mam Cię odebrać? 

Do Mąż ♥: 

O dwunastej :) 

Zablokowałam urządzenie i wróciłam do czytania dokumentów, lecz znów przerwał mi dzwonek telefonu. 

Od Boo Bear ♥:

Wszystko w porządku?

Do Boo Bear ♥:

Spokojnie wszystko pod kontrolą :) Za godzinę spotkanie z Marshall'em, a potem idę do domu. 

Od Boo Bear ♥:

Mam do Ciebie jeszcze jedną prośbę. 

Do Boo Bear ♥:

Jaką?

Od Boo Bear ♥: 

Mogłabyś podpisać mi umowę, która jest w czarnej teczce na biurku? Już ją czytałem, ale zapomniałem podpisać :/

Rozejrzałam się i znalazłam czarną teczkę. Wzięłam ją do ręki i wyciągnęłam plik kartek. 

Do Boo Bear ♥:

Jasne :) 

Od Boo Bear ♥:

Dziękuję! Kocham Cię ♥

Zaśmiałam się i zablokowałam urządzenie. Wzięłam do ręki długopis i podpisałam umowę nazwiskiem ''Tomlinson''. To dziwne. Dawno się tak nie podpisywałam. Uśmiechnęłam się i schowałam kartki do teczki, po czym odłożyłam ją na miejsce. 

***

Spotkanie z panem Marshall'em minęło bardzo szybko. Pożegnałam się z nim i wyszłam z sali konferencyjnej. Westchnęłam ciężko i ruszyłam do gabinetu. Cieszę się, że w połowie studiowałam zarządzanie w firmie i przynajmniej wiem o co w tym wszystkim chodzi. Na korytarzu na kogoś wpadłam i nie chcący wytrąciłam osobie wszystkie dokumenty z rąk. 

- Przepraszam. - powiedziałam szybko i schyliłam się by pomóc sprzątać kartki.

- Nic się nie stało. - usłyszałam. Podniosłam głowę i zobaczyłam mężczyznę, który na pewno był młodszy ode mnie. 

Posprzątaliśmy wszystkie papiery i wstałam z podłogi

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Posprzątaliśmy wszystkie papiery i wstałam z podłogi. 

- Jestem Alex. - przedstawił się. 

- Mercy. - uścisnęłam jego dłoń.

- Horan? - spytał, a ja przytaknęłam głową. - Ja tak strasznie panią przepraszam...

- Ej, dopiero przeszliśmy na ''Ty''. - oburzyłam się, ale po chwili oboje się zaśmialiśmy. 

- Właśnie do Ciebie szedłem. - uśmiechnął się. - Mam dokumenty dotyczące nowego samochodu. - dodał. 

 - W takim razie zapraszam. - powiedziałam i razem ruszyliśmy w kierunku gabinetu Louis'a. Otworzyłam drzwi i przepuściłam Alex'a jako pierwszego, ponieważ miał mnóstwo papierów w rękach. Położył je wszystkie na biurku, a ja westchnęłam gdy to wszystko zobaczyłam. Podeszłam do biurka i wzięłam do ręki jedną kartkę. 

- Znasz się na tym? - spytał, a ja spojrzałam na niego. 

- Studiowałam zarządzanie lecz tylko w połowie. - odpowiedziałam. 

- Dlaczego w połowie? 

- Zaszłam w ciążę. - uśmiechnęłam się. 

- Uwielbiam Twojego męża, jest najlepszym piłkarzem na świecie i mam nadzieje, że będzie najlepszym trenerem. - zmienił temat. Uśmiechnęłam się i odłożyłam kartkę. 

- Też mam taką nadzieje. - mruknęłam. Usłyszałam pukanie do drzwi, więc zaprosiłam osobę do środka. Moim oczom ukazał się Niall, więc szybko spojrzałam na zegarek i zorientowałam się, że jest już pięć po dwunastej. Alex pożegnał się ze mną i wyszedł z gabinetu.

- Kto to? - spytał Niall, gdy zakładałam kurtkę. 

- Alex. - odpowiedziałam obojętnie. - Pracownik Louis'a.

- Kim on jest dla Ciebie? 

- Można powiedzieć, że znajomym. - wyminęłam go. 

- Wiedz, że jeżeli mnie zdradzisz to drugiej szansy nie dostaniesz. - powiedział, a ja stanęłam w pół kroku. 

- Co? - spytałam i odwróciłam się w jego stronę. 

- To co słyszałaś. 

- Mam Ci przypomnieć, kto zdradził mnie z Lilly,  aja dałam mu kolejną szansę? - spytałam, a na jego twarzy zobaczyłam zdezorientowanie.

Przyjmij ten cios, blondasku. 

- Przepraszam. - mruknął cicho. 

- Wyjdź, chcę zamknąć gabinet. - zmieniłam temat. Otworzyłam drzwi i przytrzymałam je by Niall wyszedł. Zamknęłam je na klucz i pożegnałam się ze Spencer. W windzie obydwoje milczeliśmy. Nie miałam ochoty na jakiekolwiek rozmowy z nim. 

To zabolało. 

Wyszliśmy z budynku i wsiadłam do jego auta. Wsiadł na miejsce kierowcy i odpalił silnik

- Mercy, to nie miało tak zabrzmieć. - powiedział.

- Ale zabrzmiało. - odparłam i wpatrywałam się w widok za oknem. - Nie chcę z Tobą rozmawiać, więc lepiej siedź cicho. - dodałam i Niall nic nie powiedział, za co mu dziękowałam. 

On by mi nie wybaczył.

 A ja zrobiłam to już trzy razy. 

XXXX

Witam w nowym rozdziale :) 

Nie poszłam dzisiaj do szkoły, ponieważ źle się czułam i nadal tak jest lecz nie tak bardzo jak rano :) 

Kto uwielbia Keegan'a Allen'a tak samo jak ja? 

Marcelina x 

Horan Family||n.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz