*Mercy pov*
Weszłam do firmy mojego brata i przywitałam się z Ashley. Mój brat wyjechał na tydzień na małe wakacje z rodzinką, a mnie prosił bym raz na jakiś czas zaglądała do firmy, by dowiedzieć czy pracownicy spełniają swoje obowiązki. Wjechałam windą na ostatnie piętro i przywitałam się ze Spencer, recepcjonistką, która pracuję tutaj tylko wtedy, gdy Emily nie ma. Poinformowałam ją, by przyniosła mi dokumenty, które przyszły nie dawno. Wyciągnęłam klucze z kieszeni i otworzyłam drzwi od gabinetu mojego brata. Weszłam do środka i zamknęłam drzwi. Rzuciłam klucze na biurko, ściągnęłam kurtkę i podeszłam do okna. Dziś w Londynie pogoda dopisywała. Świeciło słońce, ale nadal wiał zimny wiatr, więc wszyscy nosili kurtki zimowe. Usłyszałam pukanie do drzwi, więc krzyknęłam ''proszę'', a w środku pojawiła się Spencer.
- Tutaj są wszystkie dokumenty proszę pani, a za godzinę jest spotkanie z panem Marshall'em. - wyjaśniła.
- Dziękuję. - powiedziałam z uśmiechem. - A i Spencer. - odezwałam się, gdy chciała wyjść. - Nie jestem żadną panią, znasz mnie odkąd mój brat założył firmę. - uśmiechnęłam się. Czarnowłosa się zaśmiała i przytaknęła głową. Wyszła z gabinetu, a ja usiadłam przy biurku i zaczęłam przeglądać dokumenty. W pewnym momencie usłyszałam dźwięk telefonu. Wzięłam go do ręki i przeczytałam wiadomość.
Od Mąż ♥:
O której mam Cię odebrać?
Do Mąż ♥:
O dwunastej :)
Zablokowałam urządzenie i wróciłam do czytania dokumentów, lecz znów przerwał mi dzwonek telefonu.
Od Boo Bear ♥:
Wszystko w porządku?
Do Boo Bear ♥:
Spokojnie wszystko pod kontrolą :) Za godzinę spotkanie z Marshall'em, a potem idę do domu.
Od Boo Bear ♥:
Mam do Ciebie jeszcze jedną prośbę.
Do Boo Bear ♥:
Jaką?
Od Boo Bear ♥:
Mogłabyś podpisać mi umowę, która jest w czarnej teczce na biurku? Już ją czytałem, ale zapomniałem podpisać :/
Rozejrzałam się i znalazłam czarną teczkę. Wzięłam ją do ręki i wyciągnęłam plik kartek.
Do Boo Bear ♥:
Jasne :)
Od Boo Bear ♥:
Dziękuję! Kocham Cię ♥
Zaśmiałam się i zablokowałam urządzenie. Wzięłam do ręki długopis i podpisałam umowę nazwiskiem ''Tomlinson''. To dziwne. Dawno się tak nie podpisywałam. Uśmiechnęłam się i schowałam kartki do teczki, po czym odłożyłam ją na miejsce.
***
Spotkanie z panem Marshall'em minęło bardzo szybko. Pożegnałam się z nim i wyszłam z sali konferencyjnej. Westchnęłam ciężko i ruszyłam do gabinetu. Cieszę się, że w połowie studiowałam zarządzanie w firmie i przynajmniej wiem o co w tym wszystkim chodzi. Na korytarzu na kogoś wpadłam i nie chcący wytrąciłam osobie wszystkie dokumenty z rąk.
- Przepraszam. - powiedziałam szybko i schyliłam się by pomóc sprzątać kartki.
- Nic się nie stało. - usłyszałam. Podniosłam głowę i zobaczyłam mężczyznę, który na pewno był młodszy ode mnie.
Posprzątaliśmy wszystkie papiery i wstałam z podłogi.
- Jestem Alex. - przedstawił się.
- Mercy. - uścisnęłam jego dłoń.
- Horan? - spytał, a ja przytaknęłam głową. - Ja tak strasznie panią przepraszam...
- Ej, dopiero przeszliśmy na ''Ty''. - oburzyłam się, ale po chwili oboje się zaśmialiśmy.
- Właśnie do Ciebie szedłem. - uśmiechnął się. - Mam dokumenty dotyczące nowego samochodu. - dodał.
- W takim razie zapraszam. - powiedziałam i razem ruszyliśmy w kierunku gabinetu Louis'a. Otworzyłam drzwi i przepuściłam Alex'a jako pierwszego, ponieważ miał mnóstwo papierów w rękach. Położył je wszystkie na biurku, a ja westchnęłam gdy to wszystko zobaczyłam. Podeszłam do biurka i wzięłam do ręki jedną kartkę.
- Znasz się na tym? - spytał, a ja spojrzałam na niego.
- Studiowałam zarządzanie lecz tylko w połowie. - odpowiedziałam.
- Dlaczego w połowie?
- Zaszłam w ciążę. - uśmiechnęłam się.
- Uwielbiam Twojego męża, jest najlepszym piłkarzem na świecie i mam nadzieje, że będzie najlepszym trenerem. - zmienił temat. Uśmiechnęłam się i odłożyłam kartkę.
- Też mam taką nadzieje. - mruknęłam. Usłyszałam pukanie do drzwi, więc zaprosiłam osobę do środka. Moim oczom ukazał się Niall, więc szybko spojrzałam na zegarek i zorientowałam się, że jest już pięć po dwunastej. Alex pożegnał się ze mną i wyszedł z gabinetu.
- Kto to? - spytał Niall, gdy zakładałam kurtkę.
- Alex. - odpowiedziałam obojętnie. - Pracownik Louis'a.
- Kim on jest dla Ciebie?
- Można powiedzieć, że znajomym. - wyminęłam go.
- Wiedz, że jeżeli mnie zdradzisz to drugiej szansy nie dostaniesz. - powiedział, a ja stanęłam w pół kroku.
- Co? - spytałam i odwróciłam się w jego stronę.
- To co słyszałaś.
- Mam Ci przypomnieć, kto zdradził mnie z Lilly, aja dałam mu kolejną szansę? - spytałam, a na jego twarzy zobaczyłam zdezorientowanie.
Przyjmij ten cios, blondasku.
- Przepraszam. - mruknął cicho.
- Wyjdź, chcę zamknąć gabinet. - zmieniłam temat. Otworzyłam drzwi i przytrzymałam je by Niall wyszedł. Zamknęłam je na klucz i pożegnałam się ze Spencer. W windzie obydwoje milczeliśmy. Nie miałam ochoty na jakiekolwiek rozmowy z nim.
To zabolało.
Wyszliśmy z budynku i wsiadłam do jego auta. Wsiadł na miejsce kierowcy i odpalił silnik
- Mercy, to nie miało tak zabrzmieć. - powiedział.
- Ale zabrzmiało. - odparłam i wpatrywałam się w widok za oknem. - Nie chcę z Tobą rozmawiać, więc lepiej siedź cicho. - dodałam i Niall nic nie powiedział, za co mu dziękowałam.
On by mi nie wybaczył.
A ja zrobiłam to już trzy razy.
XXXX
Witam w nowym rozdziale :)
Nie poszłam dzisiaj do szkoły, ponieważ źle się czułam i nadal tak jest lecz nie tak bardzo jak rano :)
Kto uwielbia Keegan'a Allen'a tak samo jak ja?
Marcelina x
CZYTASZ
Horan Family||n.h. ✔
Fanfictiondruga część ''friends'' . Piątka dzieci, zdrada i dużo problemów - to właśnie rodzina Horan. #8 in Losowo - 17.03.2016 #9 in Losowo - 18.03.2016 #4 in Losowo - 24.03.2016