23.

3.3K 220 20
                                    

- Tato, kiedy pójdziemy na stadion? - jęknął Teddy. 

- Jeżeli będziesz marudził to w ogóle nie pójdziemy. - odpowiedział Niall.

- Przyznaj, że sam chcesz tam iść. - mruknął brunet. 

- Grałem na tym stadionie wiele razy. - mruknął Niall. - Pójdziemy tam później. - dodał.

- Później czyli kiedy? - spytał.

- Nie marudź, Teddy. - powiedział, a nastolatek mruknął coś pod nosem i ruszył za swoją starszą siostrą.

- Dziękuję, że mnie tu zabrałeś. - uśmiechnęłam się.

- Przecież wiesz, że zrobię dla Ciebie wszystko. - powiedział i złożył pocałunek na czubku mojej głowy.

To już dziś.

***

- Wychodzimy. - powiedział Niall. - Macie się zająć młodszym rodzeństwem. - dodał i przyciągnął mnie do siebie.

- Gdyby się coś działo, macie od razu dzwonić. - dodałam.

- Dobrze, idźcie już. - pogoniła nas Emily. Zaśmiałam się i wyszłam z ich pokoju, a Niall zaraz za mną. Objął mnie ramieniem i wyszliśmy z hotelu.

- Gdzie idziemy? - spytałam.

- Niespodzianka.

***

- Podoba się? - spytał i przytulił mnie od tyłu, po czym oparł głowę na moim ramieniu.

- Tu jest...niesamowicie. - powiedziałam z uśmiechem. Byliśmy na szczycie wieży Eiffla i widok zapierał dech w piersiach.

- W tym mieście podjąłem jedną z najważniejszych moich decyzji. - powiedział. - Zdobyłem Cię.

***

Ruszyliśmy na spacer niedaleko wieży Eiffla. Czułam się jak nastolatka. Rozmawialiśmy od dawnych czasach, o naszych znajomych, o naszych wspólnych chwilach. 

***

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

***

Weszliśmy do pokoju hotelowego, cały czas się całując. Niall zrzucił ze mnie bluzę i zamknął drzwi na klucz. Ściągnęłam jego kurtkę i rzuciłam ją na ziemie. W drodze do sypialni zrzuciliśmy swoje buty, po czym blondyn rzucił mnie na łóżko. Zawisł nade mną cały czas mnie całując. Błodził dłońmi po moim ciele i ściągnął moją koszulkę. Zrobiłam to samo z jego, po czym przyssał się do mojej szyi i schodził niżej. Całował moje obojczyki i majstrował przy rozporku od moich spodni. W końcu je ze mnie ściągnął i wrócił ustami do moich ust. Ściągnęłam jego spodnie i oboje zostaliśmy w bieliźnie. Swoimi dłońmi błądziłam po jego ramionach i plecach. Irlandczyk ściągnął górną część mojej bielizny i dłóńmi zjechał na moje biodra. Złapałam za gumkę od jego bokserek i pociągnęłam je w dół, a on zrobił to samo z dolną częścią mojej bielizny. Wszedł we mnie delikatnie, na co jęknęłam mu w usta. Swoje dłonie wplątałam w jego włosy i pociągnęłam za nie, gdy zaczął się poruszać. Widocznie mu się to podobało, ponieważ jęknął w moje wargi. Przeniósł pocałunki na moją szyję, po czym pochylił się nad moim uchem.

- Niall. - jęknęłam, gdy byłam już prawie na końcu.

- Mercy. - wychrypiał. Jęknęłam głośno, gdy osiągnęłam swój szczyt, a Niall doszedł zaraz po mnie. Opadł na mnie, a ja zatopiłam swoje palce w jego włosach i przeczesałam je.

- Musisz...musisz iść po dzieci. Emily i Teddy nke zostaną z nimi na noc. - powiedziałam, próbując unormować swój oddech.

- Zaraz tam pójdę. - powiedział i splótł nasze palce razem. Cmoknął mnie w wierzch dłoni i wstał z mojego ciała. Zszedł z łóżka i założył bokserki oraz dresy, a we mnie rzucił swoją koszulką. Uśmiechnęłam się do niego i założyłam koszulkę. Blondyn wyszedł z pokoju, a ja szybko założyłam swoją bieliznę i wróciłam na łóżko. Przykryłam się kołdrą i wtuliłam się w poduszkę. Ostatnie co czułam, to pocałunek w czoło, a potem zasnęłam.

***

- Jak wczorajszy wieczór? - spytała Emily, gdy poszliśmy na śniadanie.

- Lepiej zapytaj, czy nie zrobili nam nowego rodzeństwa. - powiedział Teddy.

- Teddy. - skarciłam go.

- Tato, przyznaj, że wczoraj dałeś mamie najlepszy prezent na rocznice. - odparł, a Niall się zaśmiał.

- Moja rodzina jest nienormalna. - mruknęłam i upiłam łyk herbaty.

- Mój brat jest nienormalny. - odezwała się Emily.

- Po tacie. - wypaliłam, a Niall zroził mnie wzrokiem. Emily zaczęła się śmiać, a ja tylko uśmiechnęłam się w stronę mojego męża, który udwałam obrażonego.

Zachowuje się jak dziecko.

XXXX

Witam w nowym rozdziale :)

Przepraszam, że tak długo nie było nowego rozdziału, ale ten tydzień miałam zawalony testami i kartkówkami.

Przepraszam też, że ten rozdział jest taki beznadziejny :/

Marcelina x

Horan Family||n.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz