15.

3.6K 226 34
                                    

- Teddy, słonko Ty moje. - zaczęłam. 

- Czego chcesz, mamo? - spytał. 

- Pójdziesz do sklepu? Twoje rodzeństwo domaga się czekolady. - powiedziałam i wskazałam na mój brzuch.

- Oni czy Ty? 

- Nie pyskuj. - powiedziałam, a po chwili oboje się zaśmialiśmy. Nie potrafiłam wściekać się na własne dzieci. - Pójdziesz? 

- Emily nie może?

- Emily wyszła, taty nie ma, więc zostałeś mi Ty. 

- Eh...okej. - powiedział i wystawił do mnie dłoń. Dałam mu pieniądze, a chłopak wyszedł z mieszkania. Usiadłam na kanapie i chwyciłam do ręki telefon. Uśmiechnęłam się, gdy na tapecie pojawiło się zdjęcie trzech najważniejszych osób w moim życiu. Odblokowałam urządzenie i napisałam sms'a do Louis'a. 

Do Boo Bear ♥: 

Zapomniałeś już o własnej siostrze? 

Od Boo Bear ♥:

Ależ skąd? Właśnie jadę do Ciebie :) 

Uśmiechnęłam się na tą wiadomość i zablokowałam urządzenie. Odłożyłam telefon na stolik i wstałam z kanapy. Weszłam do kuchni i wstawiłam wodę na herbatę oraz kawę. 

- Jestem! - krzyknął Teddy.

- Ja też! - krzyknął Louis. Zaśmiałam się i zalałam dwa kubki gorąco wodą. W kuchni pojawił się mój brat oraz mój syn. 

- Proszę Eddie i Julia. - powiedział, a Lou spojrzał na mnie dziwnym wzrokiem. Teddy wyszedł z kuchni, a ja uśmiechnęłam się.

- Eddie i Julia? - spytał i podniósł lewą brew do góry. - Czy ja o czymś nie wiem? 

- Nie wiesz dużo rzeczy. - uśmiechnęłam się.

- Jesteś w ciąży. - stwierdził z uśmiechem. Przytaknęłam głową i podałam mu kubek z kawą. - Mój szwagier zaczął strzelać podwójne gole. 

- Proszę, przestań. - zaśmiałam się. - A i masz zakaz spotykania się Teddy'm. 

- Czemu?

- Już wiem skąd bierze te teksy. - powiedziałam i usiadłam na kanapie. Mój brat usiadł obok mnie i przyciągnął mnie do siebie. 

- Moja mała siostrzyczka. - powiedział i poczochrał moje włosy. 

- I Ty niby masz czterdzieści lat. - mruknęłam i poprawiłam swoją fryzurę. 

- Jeszcze nie mam. 

- Ale zbliżasz się do nich co raz bardziej.

***

- Wujek Louis! - pisnęła Emily, gdy weszła do salonu. Rzuciła się na szyję mojego brata, a on ją objął. 

- Kiedy minęło to piętnaście lat? Dopiero co nosiłem ją na rękach jako niemowlak. - powiedział Louis, a ja wzruszyłam ramionami. 

- A Brian? Też dopiero co uczył się chodzić. - powiedziałam, a mój brat się ze mną zgodził. 

- Conrad też dopiero co przyszedł na świat, a już jest prawie tak wysoki jak Harry. - zauważył. 

- Każdy mi mówi, że wdałem się w ojca. - odezwał się chłopak. 

- Jesteście jak dwie krople wody! - powiedziałam z uśmiechem. 

- Wróciłem! - usłyszałam. Po chwili w salonie pojawił się Niall. Podszedł do mojego brata i przywitał się z nim, po czym przywitał się z Emily oraz z Conrad'em, a na końcu ze mną. 

- Gratuluję podwójnego gola. 

- Louis! 

***

- Mój brat to idiota. - mruknęłam, gdy Louis wyszedł z naszego mieszkania. 

- Nie przesadzaj. - powiedział Niall i cmoknął mnie w policzek. - Jak się czujecie? 

- Jest dobrze. - uśmiechnęłam się, a blondyn położył swoje dłonie na moim brzuchu. 

- Już nie mogę się doczekać kiedy będą ze mną. 

- Tak samo mówiłeś o Emily i Teddy'm, a teraz wyzywasz ich od idiotów. 

- Małe zawsze jest lepsze. 

- Niall! - skarciłam go.

- Żartuję. - zaśmiał się i przytulił mnie. - Cieszę się, że mam was przy sobie. 

- Też się cieszę. 

- Gdybym wtedy nie pojechał na to lotnisko, wszystko byłoby inaczej. - mruknął.

- Zgadzam się. Ja studiowałabym w Nowym Jorku, Ty ułożyłbyś sobie życie z kimś innym, a Emily i Teddy'ego w ogóle by nie było. Tak samo jak tej nowej dwójki. 

- Tak. - zaśmiał się. - Pojechanie za Tobą na lotnisko było najlepszą decyzją w życiu, jaką podjąłem. 

XXXX

Przepraszam, że znów jest krótki :/

Kto widział teledysk do History?! Cudo ♥

Marcelina x 


Horan Family||n.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz