53.

2.8K 208 17
                                    

*miesiąc później*

Dzisiaj jest rozprawa. Cholernie się boję, ponieważ mogą jej uwierzyć, a ja mogę stracić swoją rodzinę. Moje ręce drżą, a Mercy cały czas mnie uspokajała. Stałem przed salą sądową i nerwowo bawiłem się palcami, czekając na mojego adwokata. Moja żona próbowała mnie pocieszać, ale jej to nie wychodziło. 

- Dzień dobry państwo Horan. - przede mną pojawił się adwokat Walker. Przywitał się z nami i poinformował nas, że rozprawa zacznie się za pięć minut. Zacząłem nerwowo chodzić po korytarzu i tym razem nikt mnie nie uspokajał. 

- Sprawa przeciwko pana Niall'a Horan'a. - kobieta wyszła na korytarz, a ja wciągnąłem głośno powietrze. Złapałem Mercy za rękę i razem weszliśmy na salę. Usiadła na ławce, a ja podszedłem do mojego adwokata. Usiadłem na krześle i spojrzałem na Lilly, która siedziała po drugiej stronie. Miała na twarzy cwany uśmieszek, a ja co raz bardziej się bałem. 

- Proszę wstać, sąd idzie. - wszyscy wstali z miejsc, a na salę weszła kobieta około pięćdziesiątki. 

- Proszę usiąść. - powiedziała, a wszyscy znów usiedli na swoich miejscach. Przeczytała opis rozprawy i kazała mi wstać. - Proszę powiedzieć jak się pan nazywa, ile pan ma lat,  gdzie mieszka i gdzie pracuję. - powiedziała. (a/n jak sędzia Anna Maria Wesołowska

- Nazywam się Niall Horan, mam trzydzieści siedem lat, mieszkam w Londynie, jestem początkującym trenerem Chelsea Londyn w piłce nożnej. - odpowiedziałem. 

- Jest pan spokrewniony z panną Moon? - spytała.

- Nie. - zaprzeczyłem szybko. 

- Czy spotkał pan pannę Moon wcześniej? - zadała kolejne pytanie. 

- Spotkałem ją dopiero, gdy poszukiwałem sprzątaczki do nowego domu. Zgłosiła się jako pierwsza i wydawała się miła, więc ją zatrudniłem. - powiedziałem. 

- Czy doszło kiedykolwiek do zbliżenia między wami? - spytała, a ja spojrzałem na Mercy, która spuściła wzrok i zaczęła bawić się swoimi palcami. Poczułem ukłucie w sercu i przeniosłem wzrok na sędzie. 

- Tak. - odpowiedziałem. - Zdradziłem z nią moją żonę. 

- On kłamię! - krzyknęła Lilly. Kobieta uderzyła tym specjalnym młotkiem, a Lilly skrzywiła się. 

- Proszę o spokój panno Moon. - powiedział i z powrotem przeniosła wzrok na mnie. - Czy po tym panna Moon groziła panu?

- Powiedziała, że to jeszcze nie koniec. Byłą moją fanką, sama przyznała, że mnie śledziła. Trzy lata temu, moja żona miała wypadek, potrąciło ją auto, a po tym jak nie uwierzyłem w ciążę Lilly, porwał mojego syna, a później groziła bronią mojej żonie. - wytłumaczyłem. 

- Są jakieś pytania? - spytała i spojrzała to na prokuratora, to na mojego adwokata.

- Ja nie mam. - powiedział prokurator.

- Ja również. - powiedział Walker. 

- Może pan usiąść, a pannę Moon proszę, aby wstała. - powiedziała, a ja usiadłem na krześle, a Lilly wstała. - Proszę powiedzieć jak się pani nazywa, ile ma lat gdzie mieszka i gdzie pracuję. - powiedziała stałą formułkę. Obserwowałem uważnie Lily, która bawiła się swoimi palcami. 

- Nazywam się Lilly Moon, mam dwadzieścia cztery lata, mieszkam w Londynie, aktualnie przebywam w zakładzie psychiatrycznym, chociaż to nie ja powinnam tam być. - powiedziała i spojrzała na Mercy. 

- Dlaczego pani tak sądzi? 

- Nie jestem chora. - powiedziała i spojrzała na mnie. 

- Znała pani pana Horan'a zanim zaczęła pani pracować u państwa Horan? 

- Oczywiście, że go znałam. - powiedziała. - Mieliśmy romans. - dodała, a spojrzałem na nią zszokowany. 

- Mogłaby to pani rozwinąć? - spytała kobieta. 

- Oczywiście. - powiedziała. - Niall zawsze przychodził do mnie, gdy miał zły dzień. Chyba każdy tutaj rozumie o co mi chodzi. - uśmiechnęła się. Przeniosłem swój wzrok na Mercy, która miała łzy w oczach.

Nie, nie, nie. 

- Wysoki Sądzie, mogę? - spytał mój adwokat i wstał z miejsca. 

- Proszę. - powiedziała.  

- Dziękuję. - uśmiechnął się lekko. - Powiedziała pani, że pan Horan panią zgwałcił. Jakoś z pani zeznań wynika, że pan Horan miał niby z panią romans, jak to możliwe? 

- Po tym jak mnie zwolnił przyszedł do mnie pijany. Dobierał się do mnie, a ja tego nie chciałam. - aktorką nie zostanie. - Zgwałcił mnie i wszedł. Tak po prostu. - dodała, a po jej policzkach spłynęły łzy. 

- Są jeszcze jakieś pytania? - zapytała sędzina. 

- Nie mam pytań. - powiedział mój adwokat i usiadł na swoim miejscu. 

- Również nie mam pytań. - powiedział prokurator. Lilly usiadła na miejscu, a do miejsca dla światków podeszła Mercy. Powiedziała podstawową formułkę i zaczęli zadawać jej pytania. Widziałem po niej, że nie czuję się najlepiej i sędzia chyba też to zauważyła, bo zarządziła przerwę. Podszedłem do niej i wyprowadziłem na korytarz. Usiadła na krześle, a ja kucnąłem przed nią.

- Mercy, proszę nie wierz jej. To wszystko bzdury. - powiedziałem i pogładziłem ją po kolanie. 

- Dlaczego ona to robi? - spytała, a ja przytuliłem ją do siebie. 

- Nie wiem, Mers. - szepnąłem do jej ucha. - Nie denerwuj się, nic nie może stać się Claire. 

- Skąd wiesz, że Claire? 

- Przypuszczam, że to będzie dziewczynka. - uśmiechnąłem się. Mercy cicho się zaśmiała, a z sali wyszła sędzina. 

- Jak się pani czuję? - spytała, a ja odsunąłem się od mojej żony. 

- Już lepiej. - uśmiechnęła się. 

- Możemy kontynuować? 

- Tak. - odpowiedziała i wszyscy wróciliśmy na salę sądową. Kobieta zadała mnie i Lilly ostatnie pytania i wyszła z sali. Bawiłem się nerwowo palcami, a mój adwokat uspokajał mnie. 

Ja nie mogłem być winny. 

Na salę wróciła sędzina i otworzyła teczkę. 

- Niniejszym ogłaszam, że pan Horan jest niewinny w sprawie gwałtu Lilly Moon. - zaczęła, a ja się uśmiechnąłem. - Lilly Moon zostaję w zakładzie psychiatrycznym i nie ma prawa na wcześniejsze opuszczenie szpitala oraz zapłacenie grzywny w wysokości dwóch tysięcy funtów za składanie fałszywych zeznań oraz pokrycie rozprawy w wysokości tysiąca trzystu funtów. - dodała. - Dziękuję. - powiedziała i zamknęła teczkę. Wyszła z sali, a ja szybko podszedłem do Mercy i przytuliłem ją. 

- Teraz będziemy mieć już spokój. - powiedziałem. 

- O ile nie zatrudnisz kolejnej młodej sprzątaczki. - powiedziała. - Tylko na początku upewni się, że nie jest Twoją wielką fanką. - dodała, a ja się zaśmiałem. 

- Żadnych młodych sprzątaczek. - odsunąłem się od niej.

- Zaczynają pociągać Cię starsze panie? - podniosła lewą brew do góry, a ja się zaśmiałem. 

- Pociągasz mnie tylko Ty.

 XXXX

Nie podoba mi się ten rozdział :( 

Lilly w psychiatryku ^^

Marcelina x 

Horan Family||n.h. ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz