- Nigdy więcej. -mruknęłam i położyłam się na łóżku obok Niall'a. - Następnym razem Ty zachodzisz w ciążę. - dodałam, a blondyn się zaśmiał.
- Nie ma nawet takiej opcji. - powiedział i położył swoją lewą dłoń na moim brzuchu, a swoje usta przyssał do mojej szyi.
- Bez. Malinek. - wysyczałam każde słowo przez zęby. Niall zawisł nade mną z głupim uśmiechem i po chwili cmoknął mnie w usta. - Jedziesz do sklepu. - powiedziałam i odepchnęłam go od siebie.
- Po co? - spytał zdziwiony.
- Chcę lody. - powiedziałam i oparłam się plecami o poduszki.
- Ja też. - wyszczerzył się, a ja złapałam jedną podsuszkę i rzuciłam w mojego męża.
- Bałwan. - prychnęłam.
- Ale przystojny bałwan. - powiedział z uśmiechem. - Wrócę za dziesięć minut. - dodał i złożył pocałunek na moim czole. - Emily, jedziemy do sklepu! Twojej mamie zaczynają się zachcianki! - krzyknął i wyszedł z sypialni. Wywróciłam oczami i z szafki nocnej wzięłam pilota. Włączyłam jakiś program kulinarny i położyłam swoją dłoń na moim, płaskim jeszcze, brzuchu. Chwyciłam telefon do ręki i napisałam sms'a do Niall'a.
Do Mąż ♥:
Kup jeszcze czekoladę i jakieś ciastka.
Od Mąż ♥:
Boże, zabierz tą kobietę ode mnie!
Zaśmiałam się i napisałam kolejnego sms'a.
Do Mąż ♥:
O! I kup jeszcze masło orzechowe i krakersy.
Od Mąż ♥:
Zbankrutuje.
*Niall pov*
Zaparkowałem pod supermarketem i odpiąłem swój pas. Wyciągnąłem ze stacyjki kluczyki i wyszedłem z pojazdu, a zaraz za mną Emily ze swoim misiem. Złapałem dziewczynkę za rękę i razem weszliśmy do sklepu. Zabrałem wózek i od razu ruszyłem w stronę lodówek, gdzie były lody. Westchnąłem ciężko, ponieważ nie wiedziałem jaki smak lodów chcę moja żona.
- Emily, jak myślisz, który smak lodów chciałaby Twoja mama? - spytałem pięciolatki. Ona jedynie wzruszyła ramionami, a ja wyciągnąłem swój telefon.
Do Żona ♥:
Jaki smak lodów preferujesz?
Od Żona ♥:
Czekoladowy, truskawkowy, śmietankowy, malinowy, waniliowy, bakaliowe i orzechowe.
Do Żona ♥:
Masz uczulenie na orzechy.
Od Żona ♥:
Mam to gdzieś.
Westchnąłem ciężko i do wózka wrzuciłem wszystkie smaki lodów jakie chciała Mercy, oprócz tych orzechowych, które zamieniłem na sam gumy balonowej. Poczułem wibracje telefonu, więc szybko wyciągnąłem go z kieszeni i odczytałem sms'a.
Od Żona ♥:
Nigdy więcej nie pisz do mnie tak oficjalnym językiem.
Zaśmiałem się i zablokowałem urządzenie. Spojrzałem na Emily, która stała przy półce ze słodkimi rzeczami. Podszedłem do dziewczynki i wyciągnąłem rękę po czekoladę dla Mercy oraz po kulki czekoladowe, które uwielbiała moja córka. Mała brunetka uśmiechnęła się do mnie szeroko, więc odwzajemniłem jej gest i ruszyłem w kierunku półki z ciastkami, z której wziąłem jedną paczkę ciastek z galaretką, z czekoladowym kremem oraz krakersy i ruszyliśmy w stronę kasy.
- A masło orzechowe? - spytała Emily.
- Twoja mama ma uczulenie na orzechy. - odpowiedziałem i wyłożyłem wszystkie nasze zakupy na taśmę.
- Żona w ciąży? - spytała kobieta za kasą.
- Tak. - westchnąłem i wyciągnąłem swój portfel.
- Razem sześćdziesiąt funtów. - powiedziała, a ja wyciągnąłem kartę kredytową. Wpisałem pin i poczekałem na paragon. Podziękowałem za zakupy i razem z Emily wyszliśmy z supermarketu.
- Mamo, mamo patrz! To Niall Horan! - usłyszałem. Spojrzałem w lewą stronę i zobaczyłem małego chłopca mniej więcej w wieku Emily. Uśmiechnąłem się do niego i pomachałem mu. Chłopczyk podbiegł do mnie z markerem w ręce, który podała mu jego mama i poprosił o autograf na swojej koszulce z Chelsea. Zabrałem od niego pisak i lekko naciągnąłem jego koszulkę i złożyłem na niej swój podpis. - Dziękuję! - pisnął.
- Nie ma za co. - powiedziałem i podałem mu marker oraz poczochrałem jego blond włosy.
- Tato, idziemy? - spytała Emily. Wstałem na równe nogi i złapałem dziewczynkę za rękę. Podeszliśmy do samochodu i zacząłem pakować zakupy do reklamówek oraz wsadzać je do bagażnika, a Emily siedziała w aucie.
- Zaraz wracam. - powiedziałem i zatrzasnąłem bagażnik. Zabrałem wózek na zakupy i odłożyłem go na miejsce. Rozejrzałem się po parkingi i szybko wszedłem do samochodu. - Zapięłaś pasy? - spytałem, spoglądając we wsteczne lusterko. Dziewczynka z uśmiechem przytaknęła głową, więc odpaliłem silnik i wyjechałem z parkingu.
***
Po dziesięciu minutach byliśmy już w windzie. Trzy reklamówki z zakupami stały na ziemi, a ja trzymałem Emily na rękach, ponieważ chciała zobaczyć swoje odbicie w lustrze, ale niestety była jeszcze za niska. W końcu winda się zatrzymała, a ja postawiłem dziewczynkę na ziemi. Wybiegła z windy, a ja musiałem wnieść jeszcze zakupy do mieszkania. Z trudnością wszedłem do apartamentowca i ściągnąłem swoje buty. Wszedłem do kuchni, gdzie od razu pojawiła się Mercy, która od razu przeszukała zakupy i znalazła lody o smaku malinowym. Zabrała z szuflady łyżkę i nie fatygując się, żeby wziąć miskę, od razu zaczęła jeść lody z pudełka.
- Niech ta ciąża się skończy. - mruknąłem.
- Chciałeś kolejne dziecko, to teraz cierp. - powiedziałam i dała Emily łyżkę, by mogła zjeść trochę lodów. Uśmiechnąłem się i pochowałem wszystko do zamrażarki. Usiadłem na przeciw Mercy oraz Emily i patrzyłem jak obydwie brudzą się lodami. Uśmiechnąłem się i przetarłem twarz dłonią. Po chwili poczułem zimną maź na policzku, więc otworzyłem oczy i jak się okazało Emily posmarowała mnie lodami.
- Masz pięć sekund, żeby stąd uciec. - powiedziałem, a dziewczynka ze śmiechem uciekła z kuchni. Wstałem z krzesła i szybko ruszyłem za nią. Złapałem ją na schodach i przerzuciłem ją sobie przez ramię. Wszedłem z nią do kuchni i nabrałem na palcem trochę lodów, po czym posadziłem brunetkę na blacie i przejechałem palcem po jej policzku.
- Tato, jesteś okrutny. - powiedziała i rączką wytarła malinowe lody z policzka. Zaśmiałem się i cmoknąłem ją w policzek. Postawiłem ją na ziemi, a sam usiadłem na swoim poprzednim miejscu. Mercy podniosła się z krzesła i podeszła do szafek. Otworzyła jedną z górnych i położyła rękę na biodrze.
- Gdzie masło orzechowe?
To nie żyję.
XXXX
Witam w nowym rozdziale :)
Gif >>>>>>>>>>>>>
Teraz będę go wstawiać do wszystkiego :')
Marcelina x
CZYTASZ
Horan Family||n.h. ✔
Fanfictiondruga część ''friends'' . Piątka dzieci, zdrada i dużo problemów - to właśnie rodzina Horan. #8 in Losowo - 17.03.2016 #9 in Losowo - 18.03.2016 #4 in Losowo - 24.03.2016