Chapter 11

3.5K 221 3
                                    

Czułam jej ciepły i nierówny oddech na moich ustach. Pomyślałam, że może się wycofać, by znowu czegoś nie popsuć, ale tym razem to Camila przysuwała swoją twarz coraz bliżej i bliżej. Gdy nasze usta dzieliły dosłownie milimetry dziewczyna odsunęła się.

- Ummm... Nie powinnaś już... iść? - zająknęła się odwracając swój wzrok
- Jeśli mnie nie chcesz to już sobie idę - odpowiedziałam obserwując dziewczynę
- Nie... Przepraszam... Zostań - przytuliła mnie

- Jeśli naprawdę chcesz bym sobie poszła to...
- Zostań - przerwała mi ściskając mnie mocniej - Zostań
- Dobrze, zostanę - powiedziałam całując ją w głowę - Może chciałabyś obejrzeć jakiś film? - zapytałam
- Nie mam nic przeciwko, ale nie mam żadnych płyt i...
- Podskoczę do mieszkania, gdzie mam kilka świątecznych filmów i trochę przekąsek - powiedziałam odsuwając się
- Dobra - uśmiechnęła się - U mnie też coś się znajdzie.
- To będę za dwadzieścia minut. - poinformowałam ją i przeszłam na drugą stronę betonowego oparcia balkonu by zejść na dół po drabince na kwiatki
- Wiesz, że możesz wyjść drzwiami ? - zaśmiała się obserwując mnie
- Oj, już trudno - odpowiedziałam schodząc ostrożnie a Camila tylko uśmiechnęła się i zniknęła wchodząc dalej do domu

Jechałam i myślałam o tym co się prawie się stało. Jestem trochę zmieszana.
Mało brakowało a Camila by mnie pocałowała.
Na początku byłam pewna, że dziewczyna nic do mnie nie czuje... a teraz? Teraz już kompletnie nie wiem co myślec.

Weszłam do mieszkania i wzięłam kilka przekąsek oraz kilka najnowszych świątecznych filmów, które kupiłam, by obejrzeć z przyjaciółkami, ale niestety nie było okazji.
Podjechałam samochodem pod dom Camili i zaparkowałam po drugiej stronie ulicy.
Tym razem skierowałam się do drzwi, gdzie czekała już na mnie brunetka przebrana w piżamę.
Weszłam do salonu i postawiłam na stoliku wszystko to, co ze sobą zabrałam a potem włożyłam płytę do DVD i zaczęłyśmy oglądać.

Po dwunastej zobaczyłam, że oparta o mnie dziewczyna zaczyna usypiać na moim ramieniu. Delikatnie ułożyłam Camilę na kanapie podkładając jej poduszkę pod głowę a potem posprzątałam wszelkie przekąski, by ciotka brunetki niczego się nie domyśliła.

- Camz? - powiedziałam poruszając lekko jej ramieniem by się obudziła
- Hmm? - jęknęła
- Nie musisz się o nic martwić. Wszystko posprzątałam a teraz choć spać
- Dziękuje - odpowiedziała podnosząc się z kanapy
- Ale najpierw zamknij drzwi po moim wyjściu - dodałam biorąc swoją kurtkę
- Może zostaniesz na noc? - zaproponowała patrząc na mnie zasypanymi oczami
- Umm... A ciotka? - zapytałam zaskoczona propozycją dziewczyny
- Przyjedzie po dwunastej, więc zdążysz nawet zjeść śniadanie - uśmiechnęła się
- Naprawdę chcesz bym została na noc? - upewniałam się odkładając kurtkę a ona pokiwała głową twierdząco - No dobrze, ale pozwolisz, że najpierw wezmę prysznic.
- Jasne, czuj się jak u siebie - odpowiedziała - Zaraz przyniosę ci piżamę.
- Dziękuje Camz - uśmiechnęłam się.

Po wziętym prysznicu udałam się do pokoju brunetki, która już spała przykryta po uszy pod kołdrą.
Usiadłam obok niej i korzystając z wolnej chwili wzięłam telefon, by zreblogować kilka postów na Tumblr a potem położyłam się spać.
Przez dłuższa chwilę nie mogłam oderwać wzroku od śpiącej obok Camili. Była piękna i taka niewinna, że zaczęłam się zastanawiać, dlaczego ciotka sprawia jej tyle bólu, mimo, że ona wcale nic zrobiła.
Dotknęłam jej włosów a potem już nic nie pamietam, ponieważ zmorzył mnie sen.

Usłyszałam czyjś ciężki, szybki i nierówny oddech oraz płacz. Przebudziłam się i zobaczyłam brunetkę, która cała trzęsła się i płakała. Była mokra i oddychała cieżko wiercąc się na łożku.

Hear The Silence || Camren [PL] 🌈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz