Chapter 26

3K 216 52
                                    

*2 dni pózniej - sobota*

Lauren's POV

Jutro lekarz mnie wypisze. Cieszę się, bo mam dość szpitali i tęsknie za domem.

Camila odwiedzała mnie codziennie i siedziała ze mną godzinami. Nie wróciła jeszcze do szkoły, bo dziadkowie zdecydowali, że powinna odpocząć po ostatnich wydarzeniach.

- Jak się czujesz? - zapytała Dinah siadając na krześle obok mojego łóżka
- Dobrze. Jutro mnie wypisują - odpowiedziałam ucieszona podciągając się do pozycji siedzącej.
- Nareszcie, bo tak inaczej jest bez Ciebie w szkole i ogółem...
- Aww... - przytuliłam ją w odpowiedzi na jej miłe słowa
- A jak miedzy Tobą a Camilą? - zapytała odsuwając się ode mnie
- Co masz na myśli?
- Dobrze wiesz co - zaśmiała się - Widzę jak na siebie patrzycie
- Umm... Myśle, że jest coraz lepiej. Znaczy... Przedwczoraj chciała mnie pocałować
- Jezu! Wreszcie! - podskoczyła na krześle - Ale czekaj... nie zrobiła tego?
- Nie, bo wszedł lekarz. Zrobiłam się cała czerwona, gdy spojrzał na maszynę z saturacją serca i się zaśmiał. Przez Camilę serce waliło mi jak szalone.
- Szkoda, że tego nie widziałam - zaśmiała się przyjaciółka - To było 2 dni temu a ona jest z Tobą cały czas. Wczoraj nic się nie wydarzyło?
- Nie. Wczoraj tylko leżałyśmy razem i oglądałyśmy film na laptopie. Nic szczególnego, ale...
- Ale co? - zapytała sięgając po kilka chipsów z szafki, które wcześniej przyniosła
- Dzisiaj mam zamiar jej powiedzieć, co do niej czuje. Tak po prostu... - powiedziałam i czekałam na jej reakcje
- Nie mogę doczekać się Camren. Wreszcie możecie być razem! Było tyle przeszkód, ale wszystko pokonałyście - mówiła entuzjastycznie - Kiedy się zjawi?
- Myśle, że za jakieś 2 godziny. Ma obiad z rodziną, której dawno nie widziała - poinformowałam ją
- Tak się cieszę, że już wszystko u niej dobrze. Przeszła piekło.
- Gdybym się nie zjawiła w jej życiu, to może nie przeszła by tego wszystkiego - westchnęłam - Torturowała ją z mojej winy.
- Co ty gadasz. Gdyby nie ty to ona dalej cierpiałaby w tym domu. Teraz już jest koniec. Jest wolna dzięki Tobie - uderzyła mnie w ramie a ja uśmiechnęłam się na jej słowa.

Po chwili usłyszałam dźwięk telefonu sygnalizujący wiadomość.

Sięgnęłam po telefon i ujrzałam nową wiadomość od Camili.

14:38 /od: Camz ❤️/
Już po spotkaniu. Pomogę dziadkom posprzątać po obiedzie i się przebiorę a potem wpadnę do Ciebie 🌹

Uśmiechnęłam się do siebie a przyjaciółka chrząknęła i zaśmiała się.

- Twoja mina mówi wszystko Lauren... To Camila, mam racje? - zapytała, a ja kiwnęłam głowo twierdząco - Ok. To ja się już zmywam. Napisze do Ciebie wieczorem - uśmiechnęła się dając mi całusa w czoło
- Nie musisz iść - powiedziałam chcąc ją zatrzymać
- Zostawię was same, bo masz jej dużo do powiedzenia. Opowiesz mi wszystko później, ok? Teraz idę. Cześć - pożegnała się i wyszła

Ponownie spojrzałam na ekran telefonu, by odpisać brunetce.

14:40 /do: Camz ❤️/
Ok, czekam

Około 10 minut siedziałam sama w pokoju, potem zjawiła się moja mama.

- Dobrze, że jesteś - uśmiechnęłam się do niej - Mogłabyś coś dla mnie zrobić?
- Co tylko chcesz - odpowiedziała

Wytłumaczyłam jej o co chodzi i wyszła, by spełnić moją prośbę.

Wstałam i przegrałam się w moje ubrania, które na moją prośbę wcześniej przyniosła mi Clara. Trochę mi to zajęło z powodu bolącej rany postrzałowej. Lekarz pozwolił mi powoli zacząć się poruszać, ale gdy tylko miejsce zacznie bardzo boleć, zalecił odpoczynek i unikanie chodzenia.

Hear The Silence || Camren [PL] 🌈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz