Chapter 27

3.1K 239 36
                                    

Camila's POV

Do domu Lauren dotarłam po 30 minutach. Drzwi otworzyła mi jej mama.

- Muszę z nią porozmawiać - powiedziałam po tym jak ujrzałam Clarę
- Dobrze wejdź - otworzyła szerzej drzwi wpuszczając mnie do środka - Ale obawiam się, że nie będzie chciała rozmawiać. Próbowałam coś z niej wyciągnąć, ale nic nie chciała mi powiedzieć. Jedynie domyślam się, że chodzi o Ciebie - dodała, a ja westchnęłam głośno
- Zaszło wielkie nieporozumienie. Mogę do niej iść? - zapytałam, a Clara kiwnęła głową.

Przytaknęłam i wbiegłam po schodach na górę. Podeszłam do drzwi do pokoju dziewczyny i otworzyłam je.

- Mamo, daj mi już spokój - powiedziała leżąc na łożku odwrócona do mnie plecami szlochając cicho.
- To ja - odezwałam się na co natychmiast odwróciła się
- Camila? Po co przyszłaś? - zapytała wycierając łzy.
- Nie odbierasz moich telefonów i nie odpisujesz na wiadomości. Ignorujesz mnie - powiedziałam i czekałam na jej wyjaśnienia
- Wcale nie... Po prostu nie słyszałam - odpowiedziała unikając mojego spojrzenia
- Wiem, że kłamiesz.

Zamilkła i wstała z łóżka, a z jej oczu wciąż ściekały łzy.
Podeszłam do niej i ją przytuliłam. Lauren bez wachania odwzajemniła uścisk.

- Usiądź - odsunęłam się od niej - Muszę z Tobą porozmawiać.

Dziewczyna posłuchała mnie i usiadła na łożku, a ja tuż obok niej.

- To twoje, prawda? - zapytałam kładąc na jej kolanach czekoladki i różę - Szłaś by mi to dać, czyż nie tak?
Przesunęła wzrok z podłogi i spojrzała na swoje kolana po czym pokiwała głową, a potem ponownie wpatrywała się w jeden punkt.
- Lauren, posłuchaj. Ja wiem co widziałaś, ale to nie jest tak, jak to wyglądało...
- Dlaczego mi się tłumaczysz? - odezwała się przerywając mi  - Ja już wszystko rozumiem - dodała kładąc czekoladki i róże na szafeczce obok
- To znaczy? - zapytałam zmieszana
- To twoje życie i nie musisz mi się z niczego tłumaczyć. Masz prawo do miłości i szczęścia - powiedziała wciąż na mnie nie patrząc
- Nadal Cię nie rozumiem.
- Po prostu chce Ci powiedzieć, że... ja rozumiem i nie potrzebuje jakiś wyjaśnień. Jeśli z nim jesteś, to nie musisz tego ukrywać.
- Lauren... - złapałam ją za rękę - Ty nic nie rozumiesz...
- Nie przejmuj się mną. Ja to przyjmę, bo chcę byś była... szczęśliwa
- Spójrz na mnie - złapałam ją za brodę i uniosłam jej twarz tak, by wreszcie na mnie popatrzyła - Nic mnie z nim nie łączy.
- Przecież...
- Nie. Pozwól mi skończyć... - przerwałam jej wycierając łzy ściekające po jej policzkach - Przyszedł do szpitala, bo chciał ze mną porozmawiać. Zaprowadził mnie do pomieszczenia i wyznał, że jest we mnie zakochany. Nie wiedziałam co zrobić. Kompletnie zaniemówiłam i wtedy mnie pocałował - wytłumaczyłam

- Lubisz go? - zapytała
- Co? Nie... znaczy... Traktuje go jak kolegę i nic więcej. Nie widziałaś jak go odepchnęłam?

Dziewczyna pokiwała przecząco głową.

- Wystarczyło mi to co zobaczyłam... Nie miałam ochoty dłużej na to patrzeć - wyznała i ponownie spuściła głowę
- Dlaczego unikasz mojego wzroku? - zapytałam - Nie wierzysz mi?
- Wierzę Ci - powiedziała i przez chwile nastala cisza

- Powiedziałam mu, że mam już kogoś.
- Ouhhh... Masz? - podniosła wzrok i spojrzała na mnie
- Yhym - pokiwałam głową twierdząco a ona posmutniała.

Zaśmiałam się, a ona popatrzyła na mnie pytająco. Dotknęłam dłonią jej prawą stronę twarzy i lekko pocierałem kciukiem jej policzek. Swoimi zielonymi tęczówkami patrzyła głęboko w moje oczy.

Hear The Silence || Camren [PL] 🌈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz