*2 lata później*
Camila's POV
Obudził mnie śpiew ptaków za oknem. Rozciągnęłam się po czym wstałam i otworzyłam drzwi balkonowe. Poczułam ciepły powiew wakacyjnego wiatru.
09:10 /do: Lauren 🌹/
Przyjedź do mnie...Zeszłam na dół do kuchni i zrobiłam sobie śniadanie.
Usłyszałam dźwięk telefonu.9:24 /od: Lauren 🌹/
Przyjadę wieczorem, bo mam spotkanie z rodziną. Wytrzymasz do tego czasu?9:25 /do: Lauren 🌹/
A mam inne wyjście? 😘 Najpierw spędzę południe z siostrą, a później posiedzę w parku. Może czas mi jakoś szybciej zleci ☺️9:25 /od: Lauren 🌹/
Ok. Do zobaczenia, kochanie 😍Odłożyłam telefon i uśmiechnęłam się do siebie. Przebrałam się, lekko umalowałam i wyszłam z siostrą na spacer. Pochodziłyśmy tu i tam, a potem zabrałam ją do kina, jak jej wcześniej obiecałam. Siostra wybrała bajkę, która dla mnie nie była ciekawa, ale starałam się to oglądać. Pod koniec prosiła, by iść do McDonalda, bo zrobiła się głodna. Nie miałam wyjścia.
Spędziłyśmy razem naprawdę dużo czasu, ale nie miałam nic przeciwko, bo chciałam, by czas jak najszybciej upłynął do spotkania z moja dziewczyną.Koło godziny 16 wyszłam wreszcie sama do parku.
Chciałam pobyć sama i się wyciszyć, więc wybrałam dłuższą drogę. Szłam przez cichy mały las, gdzie nie było nikogo.
Słyszałam jedynie dźwięk śpiewających ptaków.Z daleka zobaczyłam czerwony samochód zbliżający się w moją stronę.
Przejechał obok mnie i zatrzymał się po drugiej stronie ulicy.
Z auta wybiegł szczupły chłopak z kominiarką na twarzy. Szybko pojawił się obok mnie i zakrył mi twarz rękoma.
Próbowałam krzyczeć i wyrywać się, ale zaciągnął mnie do samochodu, gdzie zakrył mi oczy chustą.- Uspokój się - powiedział oschle, a ja byłam pewna, że skądś znam ten głos.
- Wypuść mnie! - szarpałam się
- Nie tak szybko, Camila... - po tych słowach zamarłam. Ta sama wymowa mojego imienia...
- Shawn?! - odskoczyłam uspokajając się - Co ty robisz do cholery?!
- Nie widać? Porywam Cię. Nie będziesz z Lauren... - odpowiedział i związał mi ręce.
- Wypuść mnie proszę... Shawn jesteś moim przyjacielem, nie możesz mi tego zrobić - błagałam go mając nadzieje, że sobie żartuje.Poczułam wibracje w kieszeni i po chwili rozniósł się dźwięk telefonu.
Chłopak wyjął telefon z moich spodni i zaśmiał się do siebie.- Tak? - odebrał i poczułam jak samochód zatrzymuje się - Teraz to ja zajmę się Twoją dziewczyną... - mówił, a ktoś usiadł obok mnie zakrywając mi twarz ręką - Jest ze mną... Już jej nie zobaczysz...
Próbowałam krzyczeć, by Lauren mnie usłyszała, ale nie mogłam wydobyć głosu, przez kogoś rękę.
Skądś znam te perfumy...- I co teraz, Mila? - zapytał, a zdenerwowanie coraz prędzej we mnie rosło
- Pożałujesz tego, jeśli mnie nie puścisz - odpowiedziałam mu, gdy moje usta zostały uwolnione - Bedą Cię szukać - próbowałam go nastraszyć
- Nie znajdą nas. Już ja się o to postaram...
- Shawn proszę... Nie rób mi tego. Kocham Lauren. Daj mi szanse być z nią szczęśliwą.
- Przykro mi.Zamilkłam. Nie wiedziałam co mam zrobić w tej sytuacji. Planowałam jak uciec, ale balam się, że mi się to nie uda.
Nie mam pojęcia, ile mnie wieźli, ale trochę czasu to zajęło. Szeptali coś miedzy sobą, dzięki czemu wiedziałam, że w samochodzie są trzy osoby.
Nie mogłam uwierzyć w to, że Shawn mi to zrobił. Przyjaźnimy się blisko 2 lata i myślałam, że go znam.
Chyba się myliłam...Gdy zatrzymali się, Shawn wyciągnął mnie na zewnątrz. Szarpałam się, ale nic mi to nie dało.
Pod nogami czułam piasek. Nie widziałam, gdzie jestem. Poprowadzili mnie jeszcze kilkanaście metrów, a potem kazali się zatrzymać. Poczułam chłodne powietrze i szum wody.
To plaża?- Jesteśmy na plaży? Po co? - zapytałam i odrazu co przyszło mi do głowy to, że chcą mnie utopić
- Spokojnie nie utopimy Cię - zaśmiał się widocznie rozbawiony
- Więc mnie wypuśćcie...
- Dobrze. Jeśli tak bardzo chcesz - powiedział i zaczął rozwiązywać chustę z tylu głowy.Nie wierzyłam w jego nagłą zmianę. Wiedziałam, że coś musi się za tym kryć.
Pierwsze co zobaczyłam, to plażę i piękny zachód słońca, a potem Dinah i Normani, które stały obok Shawna.
Byłam w szoku.- O co tu do cholery chodzi?! - krzyknęłam idąc w ich stronę
- Spokojnie, to niespodzianka - powiedziała spokojnie - Odwróć się.Niepewnie zrobiłam to, co kazała.
To co potem ujrzałam sprawiło, że serce zatrzymało mi się w piersi.Moja ukochana.
Stała w środku serca, które było zrobione z płatków róż porozrzucanych na piachu.
Uśmiechała się szeroko, a ja zaniemówiłam.- Porwali Cię na moje polecenie - zaczęła Lauren - Przy mnie jesteś bezpieczna.
- Ale... Po co? I... - próbowałam coś powiedzieć, ale nie wiedziałam co się dzieje.
- Chodź tutaj - wskazała palcem na środek serca z róż.Zrobiłam jak kazała i chwiejnym krokiem zbliżyłam się do niej.
- Myślałaś o tym jak będzie wyglądać przyszłość? - zapytała, a nogi się pode mną ugięły.
Nie byłam pewna czy dziewczyna chce zrobić to, co miałam na myśli.
- Umm... Tak - jęknęłam
- Może pomyślimy razem? - uklęknęła na jednym kolanie i spojrzała na mnie.Stałam w szoku. Serce biło mi jak szalone, a oddech przyśpieszył.
Dłońmi zakryłam twarz. Nie mogłam uwierzyć.Lauren uśmiechnęła się i wyjęła z kieszeni czerwone małe pudełeczko, które otworzyła i ujrzałam pierścionek.
- Chcę zawsze już być przy Tobie i cieszyć się Twoją bliskością, bo nie wyobrażam już sobie życia bez Ciebie, bez Twojego głosu, bez Twojego widoku, dotyku, ciepła - powiedziała patrząc mi w oczy, z których zaczęła sączyć się ciepła ciecz - Godzinami mogłabym słuchać, jak opowiadasz mi o swoich troskach, choć dałabym wszystko, abyś tych trosk miała jak najmniej - dodała i uśmiechnęła się - Kocham Cię Camz... Wyjdziesz za mnie?
Patrzyłam na nią i rozpłakałam się. Kiwnęłam głową a ona wzięła moją rękę i włożyła pierścionek na palec. Wstała i wzięła moje policzki w swoje dłonie.
Uśmiechnęłam się, a po chwili rzuciłam na nią. Dziewczyna uniosła mnie delikatnie do góry i obróciła się kilka razy. Gdy odstawiła mnie na ziemie, pocałowałam ją.- Mój Boże to nie dla mnie - usłyszałam głos Dinah, która popłakała się.
Odsunęłam się od ukochanej i popatrzyłam na wszystkich. Stali i nagrywali całe wydarzenie.- Kocham Cię Lauren. Bardzo - powiedziałam i ponownie ją pocałowałam, a potem przytuliłam.
- Dobra robota Shawn - odezwała się Lauren, kierując słowa do chłopaka.
- Co? - odsunęłam się i popatrzyłam na niego - Właśnie... To, że jestem w szoku, to i tak nie zapomnę co zrobiliście. Jesteście okropni!
- Nie zapomnij, że to pomysł Lauren - zaśmiał się chłopak.
- Jej wybaczę - odpowiedziałam i przytuliłam ukochaną, która zaśmiała się głośno._______________________________
Ryczę jak głupia ok.
Wiecie co? Może i pomyślicie, że jestem jakaś dziwna i niezdecydowana, ale będzie jeszcze jeden rozdział... xd
Nie bijcie mnie 🙈
Po prostu chce wam dać więcej czasu na przygotowanie się na epilog... 😏Kocham Was ❤️
#HearTheSilencePL
tt. @demzfeat5h
CZYTASZ
Hear The Silence || Camren [PL] 🌈
ФанфикLauren z przyjaciółmi była zmuszona przenieść się do nowej szkoły. Odrazu pierwszego dnia poznaje Camilę - brunetkę o czekoladowych oczach, do której szybko się przywiązuje. Z czasem zauważa, że brunetka skrywa pewien sekret. Czy Lauren pomoże dziew...