Chapter 12

3.4K 246 28
                                    

Dinah's POV

- Mila, zaczekaj - zawołałam próbując ją za trzymać
- Dinah... Proszę... O nic nie pytaj tylko pozwól mi iść - powiedziała a z jej oczu zaczęły ściekać łzy
- Co się dzieje? - zapytała Normani wychodząc na korytarz
- Nic. Po prostu muszę już iść - odpowiedziała schylając się po buty wycierając przy tym łzy.
- Już? Myślałam, że Lauren cię odwiezie - dodała ciemnoskóra brunetka.
- Plany się zmieniły. Dziękuję wam za mile spędzony czas - podziękowała przytulając się do mnie - Nie mów dziewczynom - szepnęła mi do ucha a potem odsunęła się i spojrzała mi w oczy.
- Do zobaczenia w szkole Mila - pożegnała się z nią Normani przytulając dziewczynę
- Co? - zapytała Ally, która przechodziła obok i usłyszała rozmowę - Już idziesz?
- Tak. Do zobaczenia - brunetka przytuliła ją a potem odwróciła się i zarzuciła swoja kurtkę.
- To... ja cię odprowadzę - powiedziałam patrząc na Camilę - Wy lepiej idźcie do Lauren. Jest w kuchni - skierowałam się do przyjaciółek po czym wyszłam z dziewczynom.

- Camila, zaczekaj - zawołałam, gdy brunetka przyspieszyła kroku chcąc się ode mnie jak najszybciej oddalić - Mila... - złapałam ją za ramię - Możesz mi wytłumaczyć...
- Nie. Daj mi spokój, proszę - odpowiedziała nie zatrzymując się
- Nie mogę olać tego co usłyszałam - powiedziałam - To prawda?
- Nie. - zaprzeczyła stanowczo
- To dlaczego tak się zachowujesz? - zapytałam na co brunetka stanęła w miejscu - Wiem, że to prawda. Lauren by sobie tego nie wymyśliła
- Zaufałam jej. Obiecała, że nikomu nie powie... - odezwała się odwracając do mnie
- To znaczy, że to prawda... Czemu nic z tym nie zrobisz ? Idźmy na policję.
- Wy nic nie rozumiecie... - westchnęła wycierając łzy - Nie mogę pozwolić na to, by ją zamknęli. Jej dzieci trafią do domu dziecka i stracą matkę.
- Mila... Pomysł wreszcie o sobie
- Nie teraz. Może kiedyś... - odpowiedziała wracając do marszu
- Poczekaj... - zawołałam
- Pozwól mi iść. Zobaczymy się w szkole - krzyknęła nawet nie odwracając się

Patrzyłam jak się oddala.
Wracając z powrotem do domu myślałam o tych wszystkich siniakach i ranach, które często pojawiały się na ciele Camili. Wtedy naprawdę dotarło do mnie, co się tak naprawdę dzieje.

W mieszkaniu, przyjaciółki wypytywały o to, co się wydarzyło. Opowiadały, że nie mogły uspokoić Lauren, która po naszym wyjściu strasznie płakała a potem jeszcze bardziej się upiła.
Skłamałam, że dziewczyna pokłóciła się z Camilą, bo co mogłabym innego im powiedzieć...

Lauren's POV

Obudziłam się ze strasznym bólem głowy. Rozejrzałam się wokół i przypomniałam sobie, że spędziłam sylwester w domu Dinah a potem wszystko, co się stało. Pamiętałam wszystko do momentu, gdy Camila opuściła mieszkanie i dziewczyny zaczęły mnie uspokajać a potem... kompletna pustka.
Jest mi wstyd za moje wczorajsze zachowanie. Zapewne, zniszczyłam dziewczynom sylwester a zwłaszcza Camili... a co najgorsze, straciłam jej zaufanie.

Było kilka minut po ósmej. Wstałam ubrałam się i zeszłam na dół, gdzie chyba prawdopodobnie dziewczyny jeszcze spały, bo żadna nie kręciła się po mieszkaniu.
Zostawiłam kartkę z przeprosinami za wczoraj i pożegnałam się a potem pojechałam do mieszkania, gdzie doprowadziłam się do porządku.

9:05 /do: Camz 💕/
Przepraszam

9:11 /do: Camz 💕/
Wiem, że nie powinnam nikomu tego mowić

9:19 /do: Camz 💕/
Camz... Odezwij się

Próbowałam skontaktować się z Camilą, ale dziewczyna nie odpisywała a w dodatku odrzucała moje połączenia. Wiedziałam, że robie źle, ale postanowiłam do niej pojechać.
Z tego co pamietam to mówiła, że ciotka wróci raczej w południe, więc miałam jeszcze trochę czasu.

Hear The Silence || Camren [PL] 🌈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz