Chapter 17

3K 223 43
                                    

Lauren's POV

Cały dzień samotnie przeleżałam w łóżku szpitalnym. Wykrzyczałam, żeby zostawili mnie samą bym mogła odpocząć.
Nie chciałam nikogo widzieć.
Lekarz pocieszał mnie, że jednak stałam i to według niego jest dobry znak.
Przynajmniej tyle.

Czeka mnie długa rehabilitacja, która wcale może mi nie pomóc, ale chociaż nie będę już w szpitalu. Wypiszą mnie za trzy dni a potem zaczną się moje ćwiczenia z rehabilitantką, która będzie przyjeżdzała do mojego domu.

Szczerze, to już nie wiem czy moja złość wynika z tego, że moje szanse na chodzenie nie zwiększyły się zbyt dużo, czy może przez Camilę, która nie odzywała się do mnie od kilku dni.
Chyba z obydwu.

20:47 /do: Camz ❤️/
Nie wiem czy wciąż Cię to obchodzi, ale wstałam z łóżka, by potem rypnąć o ziemię. Chyba wiesz co to znaczy :)))

Zostawiła mnie. Najwyraźniej już nic ją nie obchodziło, bo gdyby było inaczej odpisałaby mi cokolwiek.
Najgorsze jest to, że ja wybaczę jej wszystko, bo inaczej nie potrafię.

Zbyt bardzo ją kocham.



*6 tygodni pózniej*

Nie wiele się zmieniło. Rehabilitacje odbywają się w domu pod okiem moich rodziców.
Szczerzę... to one chyba nie pomagają.
Przynajmniej ja nie widzę żadnych zmian.

A jeśli chodzi o Camilę... wciąż ma mnie gdzieś.
Rozumiem, że to, co się dowiedziałyśmy było przykre i obie przez to cierpimy, ale dlaczego ona obarcza mnie winą. Przecież zrobił to mój ojciec, nie ja. Ojciec, którego nienawidziłam z całego serca.
To nie ja jestem winna.​


Na początku martwiłam się, że może ciotka jej coś zrobiła, ale dowiedziałam się od Dinah, że Camila chodzi do szkoły i ma się dobrze.
Ucieszyłam się z tej wiadomości, ale jednocześnie zabolało mnie to, że od 43 dni zachowuje się tak jakby mnie nie znała.

- Chce wrócić do szkoły - poinformowałam rodziców podjeżdżając do nich na wózku
- Jesteś pewna? - pytała mama
- Tak, mam dość siedzenia w domu. Chce wrócić do przyjaciółek
- Przemyśl to jeszcze... - dodał ojczym kładąc rękę na moim ramieniu
- Już przemyślałam. Przyjaciółki bedą mi pomagać, jeśli będę potrzebowała pomocy. - uspokajałam ich
- No dobrze. Chcesz iść już w poniedziałek? - zapytała
- Tak. Nie ma co zwlekać - powiedziałam.

Miałam już dosyć siedzenia w domu. Codziennie siedziałam samotnie w czterech ścianach mojego pokoju, bo nie miałam ochoty nigdzie wyjsć. Popadłam w lekką depresje.

*

- Cześć - przywitałam się z Dinah, która czekała na mnie przed szkołą
- Cześć! - przytuliła mnie - Jak się czujesz? - zapytała
- Dobrze - uśmiechnęłam się - Gdzie dziewczyny? - zapytałam rozglądając się w ich poszukiwaniu
- Ally jest u siebie przed klasą a Normani dzisiaj nie będzie - powiadomiła
- Chodźmy do niej - powiedziałam jadąc wózkiem w kierunku jej klasy
- Poprowadzić? - zapytała łapiąc za mój wózek
- Dinah... Dam sobie radę  - odpowiedziałam uśmiechając się do niej

- Lauren! Dobrze, że wróciłaś... - uradowała się Ally
- Też się cieszę - uśmiechnęłam się do niej a potem przytuliła mnie
- Co u Ciebie? Jak rehabilitacja?- zapytała
- Szczerzę? Nie czuje by mi pomagała - wyznałam
- Nie mów tak... Napewno są jakieś zmiany
- Nie wiem. Dla mnie nic się nie zmienia... - odpowiedziałam uśmiechając się smutno
- Nie poddawaj się Lauren. Daj sobie trochę czasu. Napewno coś to pomoże.

Hear The Silence || Camren [PL] 🌈Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz