Rozdział 4

8.5K 384 35
                                    

Co on tutaj robi?

W momencie się zatrzymałam. Myślałam, że już nigdy go nie zobaczę, że odszedł z mojego życia na zawsze. A jednak wrócił. Po co? Żeby znowu namieszać? Jestem szczęśliwa i to mi wystarczy. Nie potrzebuję jeszcze kogoś takiego jak on. Za dużo namieszał.

Postanowiłam, że udam iż nie mam nic wspólnego z chłopakiem, że nigdy go nie spotkałam.

Tak, to jest najlepsze rozwiązanie.

- Cześć, jestem Chloe, przyjaciółka Jessici. - Podeszłam do chłopaka czując jak serce wali mi jak oszalałe. Nie mogłam dać tego po sobie poznać, bo wszyscy od razu dostrzegliby, że coś jest nie tak. Nie chciałam, by Ethan znowu zaczął się martwić, a zwłaszcza kimś kto zaraz zniknie z naszego życia.

- Joshua, miło mi poznać. - Powiedział chłopak ściskając moją dłoń jednocześnie patrząc mi głęboko w oczy.

Mam nadzieję, że mnie nie poznał.

- Mnie również. - Wymusiłam uśmiech, po czym usiadłam na sofie obok Sary i Minho. Zaraz potem przyszedł Ethan z owsianką z owocami. Byłam zaskoczona. Jeszcze nigdy chłopak nie przygotowywał dla mnie posiłku dlatego nie wiedziałam na jakim poziomie są jego zdolności kucharskie. Ale muszę przyznać, że zaskoczył mnie. Nawet ja nigdy nie potrafiłam przygotować sobie tak pysznej owsianki jaką zrobił Carter.

- Daj spróbować. - Powiedział Minho otwierając usta i czekając aż wsadzę mu łyżeczkę z pokarmem do ust. Czyn chłopaka trochę mnie rozbawił, ale od razu zrobiłam jak poprosił. A kiedy niechcący ufajdałam go owsianką starłam ją palcem, po czym oblizałam palec.

- Nie rozumiem. Czy to jakieś dzielenie się partnerem czy co? Kto w końcu jest z kim? - zapytał Joshua nie spuszczając ze mnie wzroku.

Minho i Ethan od razu zareagowali śmiechem, jednak Ethan by zaznaczyć swoje terytorium przyciągnął mnie do siebie i pocałował mnie w czubek głowy. Lubię to.

- Minho i Sara są parą. Chloe jest moją księżniczką, czyli się spotykamy. Chloe z Minho są po prostu bardzo bliskimi przyjaciółmi. - Odpowiedział Ethan czyszcząc łyżkę z owsianki, którą wsadziłam mu do ust.

- Księżniczką - wyszeptał chłopak, tak by nikt go nie usłyszał. Jednak ja byłam w stanie wyłapać to z ruchów jego warg. O co mu chodziło? Miałam wielką nadzieję, żeby chłopak mnie nie rozpoznał. Nie chciałam wracać do tego co było w przeszłości, bo tak jak z Ethanem postanowiliśmy: nie żyjemy przeszłością czy przyszłością. Po prostu skupiamy się na tym co jest teraz.

Jakiś czas później wszyscy siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy film animowany o tytule Mustang z dzikiej doliny. Muszę przyznać, że to naprawdę wzruszająca historia. To tak, jakby reżyser chciał porównać ludzkie życie do życia zwierzęcego. Tak, jakby chciał pokazać, że miłość drugiego człowieka jest ważna tak samo jak nasza wolność, bo kiedy zaczyna brakować nam tej wolności to stajemy się smutnymi szarymi marionetkami. O wolność należy walczyć, nie ulegać pokusom i manipulacjom, a co dopiero ludziom, którzy chcą dla nas jak najgorzej.

Przy końcowej scenie filmu, gdzie "główny bohater" został zmuszany do ciężkich prac, a potem uciekał przed pociągiem, twarz musiałam schować w ramionach Ethana, bo bardzo się wzruszyłam. Uczucie, że zaraz możemy stracić życie jest okropnym uczuciem. Sama przez to przechodziłam, więc wiem jak musiał czuć się Mustang.

- Ej, Chloe, co się dzieje? - zapytał Ethan najwyraźniej zauważając moje wzruszenie.

- Nnic - wydukałam nie chcąc pokazać wszystkim zebranym moich łez.

YOU TOOK MY SOUL AWAY ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz