Rozdział 1

16.9K 497 24
                                    


    Minął już rok od kiedy zaczęłam spotykać się z Ethanem, czyli mam już osiemnaście lat i jestem pełnoletnia. Nigdy nie przestałam kochać chłopaka. Nadal kocham go tak samo mocno jak na początku naszej znajomości.
    Razem z chłopakiem z całych sił  staramy się by zapomnieć o tym przeklętym dniu. Oczywiście w moim przypadku jest to gorszy proces, bo na moim ciele pozostały blizny kojarzące mi się z cierpieniem tego dnia i po tym dniu. Od tego momentu Ethan ani na chwilę nie zostawił mnie samej. Cierpiałam nawet na załamanie nerwowe i próbowałam się zabić, ale chłopak po raz kolejny uratował mi życie.
  Byłam wtedy za słaba, by poradzić sobie z tym wszystkim. Na jakiś czas z  Ethanem opuściliśmy szkołę, by odpocząć i zapomnieć, jednak stwierdziliśmy, że szybciej zapomnę w gronie przyjaciół. I tak się też stało. Nie zapomniałam o tym dniu całkowicie, jednak teraz myślę o tym jedynie jako o czymś co zdarzyło się w przeszłości i nie mogłam temu zapobiec.
  Jack został aresztowany za porwanie i pobicie. Ethan dostał tylko upomnienie. Przyznał się do swoich błędów i był gotów nawet otrzymać najsurowszą karę, ale sąd uznał, że skoro chłopak tak bardzo żałuję to nie zostanie ukarany.

   Po tym dniu straciłam chwilowo pamięć. Pamiętałam wszystkich ludzi, którzy mnie otaczali i wszystko inne poza dniem, w którym zostałam porwana. Z tego dnia nie miałam żadnych wspomnień, co utrudniało policjantom prowadzenie śledztwa. Jednak wszystko przypomniałam sobie po dwóch miesiącach i wszystko wyjaśniło się dzięki moim zeznaniom.
   A co z Ethanem? No cóż? Na początku bałam się mu wybaczyć tego, że tak nagle mnie opuścił, ale uświadomiłam sobie, że nie mogę bez niego żyć. A tak poza tym wszystko mi wytłumaczył i byłam w stanie, przynajmniej w jakimś stopniu, zrozumieć jego postępowanie.

KILKA MIESIĘCY WCZEŚNIEJ:

- Wytłumacz mi dlaczego zniknąłeś i czym się zajmujesz. Nawet nie wiesz jak bardzo irytuje mnie moja niewiedza, moja bezsilność. Wszyscy wiedzą tylko nie ja. Nie uważasz, że to najwyższa pora, bym i ja również o wszystkim się dowiedziała? - zapytałam wykorzystując resztki sił. Chłopak powiedział mi, że wszystko mi wytłumaczy, gdy będzie na to gotowy, ale ja nie mogłam dłużej czekać. Musiałam wiedzieć czy mogę mu wybaczyć jego nieobecność.
- Chloe, to może być straszne i brzmieć nierealnie, ale musisz wysłuchać mnie do końca. To co potem zrobisz... Decyzja należy do ciebie. Zaakceptuję każdy twój wybór. - Powiedział chwytając mnie za ręce. Chciałam patrzeć mu prosto w oczy, ale musiałam przez cały czas leżeć, bo takie było zalecenie lekarza, a chłopak bardzo pilnował bym się do niego stosowała.
  W odpowiedzi pokiwałam głową i w milczeniu czekałam na jego wyjaśnienia.
- Zanim przyjechałem do Victory High zamieszany byłem w pewien gang. Zajmowaliśmy się dilowaniem i... Walkami ulicznymi albo czasami biliśmy ludzi, którzy byli coś winni naszemu szefowi.- Słysząc jego słowa wzdrygnęłam się, ale nic nie mówiłam ani nie puszczałam jego dłoni. Czekałam aż Ethan wszystko mi wytłumaczy. - Nie wszedłem w to z własnej woli. Jak byłem w gimnazjum zmarła moja mama a dla taty liczyła się tylko jego firma. Uciekłem z domu. A szef, mój były szef uratował mnie z dołka, jednak żeby mu za to odpłacić musiałem robić wszystko co mi każe. Wiedziałem, że jak się mu sprzeciwię to wszyscy w moim otoczeniu będą w niebezpieczeństwie. I dlatego też nie chciałem się za tobą umawiać. Wtedy od dłuższego czasu planowałem od niego odejść i dlatego też zerwałem kompletny kontakt z ojcem, ale ciebie... Ciebie nie mogłem sobie odpuścić, bo byłem w tobie cholernie zakochany, z resztą nadal jestem i nigdy nie przestanę cię kochać. Dwa miesiące temu jak zostałaś porwana... - Tutaj na chwilę przerwał, przełknął głośno ślinę i kontynuował. - Jak zostałaś porwana odszedłem od niego. Nie sądziłem, że tak szybko zadziała. Teraz, gdy o tym wszystkim myślę to wszystko to moja wina. Gdyby nie ja... To wszystko by się nie stało i nie leżała byś tutaj teraz w takim stanie. - Gdy zobaczyłam, że z jego oczu zaczynają wypływać łzy, resztkami sił usiadłam i mocno go przytuliłam. Nie mogłam dłużej wytrzymać i też się rozpłakałam. Nie chciałam widzieć go w takim stanie, a zwłaszcza z mojego powodu.
- Kocham cię, Ethan. Nie ważne co wydarzyło się w przeszłości, nie ważne czym się zajmowałeś. Po prostu nie skupiajmy się na przeszłości czy przyszłości, żyjmy teraźniejszością. Bo zawsze będę cię kochać. Mimo wszystko. - Powiedziałam i ostrożnie złączyłam nasze usta. To był nasz pierwszy pocałunek od kilku miesięcy. Tak bardzo go pragnęłam.
  Kiedy chłopak bardziej na mnie naparł z moich ust wydarł się niekontrolowany jęk. Jęk bólu, bo moje żebra nie były wtedy jeszcze do końca wyleczone. I to właśnie z tego powodu powinnam cały czas leżeć.
- Ja też cię kocham, Chloe, ale to nie czas na takie momenty. Wrócimy do tego jak wyzdrowiejesz. - Uśmiechnął się delikatnie i ułożył moją głowę na poduszce.

~*~

   W końcu nadszedł ten dzień - dzień zakończenia roku szkolnego. Dzień, w którym opuszczę progi tej szkoły. Mimo, że spędziłam w niej wiele dobrych momentów to chciałam jak najszybciej wyjść poza jej mury.
Oczywiście, że będę tęskniła za tym miejscem, ale nie tak bardzo by do niego wracać.
- Gotowa na akademię? - zapytała Sara po wyjściu z łazienki.
- Gotowa - odpowiedziałam z uśmiechem. Poprawiłam jeszcze spódnicę sięgającą mi do połowy ud i koszulę, po czym razem z przyjaciółką ruszyłyśmy na halę, gdzie zebrali się wszyscy uczniowie oraz ich rodzice w związku z zakończeniem roku szkolnego.

  Czułam się trochę dziwnie ze świadomością, że kolejną klasę kończę bez Kate. Dziewczyna w czasie kiedy byłam w szpitalu przepisała się do innej klasy i przeniosła do innego pokoju. Myślałam, że może chociaż miała względem mnie jakieś drobne uczucia i przyjdzie odwiedzić mnie w szpitalu, ale nie przyszła. A za to pojawiła się w nim Jessica. Dziewczyna bardzo mi pomogła przejść przez to wszystko, więc postanowiłam, że jej wybaczę. Przyjaźnimy się nadal. Może nie tak jak przyjaźnię się z Sarą, ale ona też należy do naszej paczki i jest w niej chyba jedyną singielką. 

  Przy wejściu na halę czekali na nas Ethan i Minho. Z uśmiechem na twarzy pocałowałam chłopaka w usta, a następnie splotłam razem nasze palce i w taki sposób weszliśmy na halę. 

~*~

- Będę tęsknić. - Powiedziała mama, gdy staliśmy na szkolnym parkingu. 

  Razem z Ethanem, Sarą, Minho i Jessicą wyjeżdżamy do Los Angeles. Znalazłyśmy tam z Sarą dobrą uczelnię, na której będziemy studiować pedagogikę. Zawsze chciałam się tym zajmować. 

  Wszyscy postanowiliśmy, że w końcu wyrwiemy się z miejsca, gdzie w ogóle nie ma słońca. Stwierdziliśmy też, że fajnie byłoby spróbować samodzielnego życia, a także spędzić większość czasu razem. 

Nie chciałam się z nimi rozstawać, więc z Sarą długo myślałyśmy nad pomysłem wyjazdu z Chicago. W końcu doszłyśmy do wniosku, że to dobry pomysł i zaczęłyśmy rozmowy z rodzicami. Mój tata zgodził się od razu, za to mamę musiałam prosić przez co najmniej dwa miesiące. Kobieta nie chciała się zgodzić ze względu na mój stan zdrowia. Byłam przekonana, wszyscy byliśmy przekonani (tata, pan Rollins, Ethan, Minho, Sara i Jessica), że wyjazd z Chicago pozwoli mi wrócić do normalnego życia i zapomnieć o tym o czym chcę zapomnieć. 

- Ja też będę tęsknić, mamo. - Odpowiedziałam i mocno ją przytuliłam. Mimo wszystkich nieporozumień, które zaszły między nami kochałam ją i to, że będę za nią tęsknić jest prawdą. - Za tobą też tato - dodałam i po odsunięciu się od rodzicielki, objęłam tatę. 

 Pożegnałam się też z Hanną, bo za nią również będę tęskniła. Kobieta również bardzo pomogła mi wyjść z dołka psychicznego. 

Co do Roberta, z nim pożegnałam się tylko krótkim "cześć". Nadal go nie polubiłam. Przez niego mama nie mogła od razu przyjechać do mnie do szpitala, a gdy już przyjeżdżała to spędzała w nim tylko godzinę lub półtorej. 

- Ethan, opiekuj się moją córką. Jeśli jeszcze raz coś się stanie to połamię ci wszystkie kości. - Zagroził tata, a ja zmroziłam go wzrokiem. 

- Obiecuję panu, że nie spadnie jej włos z głowy. I jeszcze raz przepraszam. - Odpowiedział Ethan, a ja słysząc słowa "przepraszam" wychodzące z jego ust, wzdrygnęłam się. Obiecaliśmy sobie, że nie będziemy się więcej przepraszać w tej sprawie. 

- Chodźmy, bo czeka nas trzydzieści godzin jazdy.  

_________________________

Pierwszy rozdział jest :)
Przepraszam, że taki krótki, ale obiecuję, że następne będą dłuższe.
Smuci mnie fakt, że przy zwiastunie nie pojawił się żaden komentarz :(
Mam nadzieję, że jeśli chodzi o ten rozdział to coś się pojawi z waszej strony :D

YOU TOOK MY SOUL AWAY ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz