Lecz nie nie może tracić z oczu tego, czego pragnie.
Nawet kiedy przychodzą chwilę, gdy zdaje się, że świat i inni są silniejsi.
Sekret tkwi w tym, by się nie poddać.***
W końcu docieramy pod klub. Na ulicy jest tłoczno, roi się od par. Dziewczyny w krótkich spódniczkach i faceci, którzy liczą na coś więcej niż taniec.
Patch parkuje samochód w wolnym miejscu na pobliskim parkingu.
- Chodź kruszynko - mówi do mnie po uprzednim otwarciu mi drzwi.
Wychodzę, biorę go za rękę i kierujemy się w stronę wejścia do klubu.Nigdzie nie widzę Mii ani Scotta. Postanawiamy z brunetem zaczekać na nich.
Z nudów spoglądam się na niebo. Słońce już zaszło, przez co zrobiło się trochę chłodno. Widzę, jak po niebie leci samolot robiący białą smugę, przypominającą linie a nawet tor poruszania się dużego, żelaznego ptaka. Gdzieniegdzie pojawiają się pierwsze gwiazdy, które migoczą słabym blaskiem. Księżyc, ukazuje swoją pełną tarczę.
Za plecami słyszę głos
- Nicki - głos jest donośny i sprawia, że się obracam.
Za mną stoi para trzymająca się za ręce. Wzrostem są równi, a to dlatego, że dziewczyna ma na sobie kilkunasto centymetrowe szpilki. Ubrana jest w czarną, obcisłą, krótką sukienkę, która podkreśla jej krągłości. Włosy spięte, tylko nieliczne pasma okalają jej twarz. Chłopak ma na sobie jeansy i koszulę a do tego nike.
- Cześć Mia, spóźniliście się - mówię i witam się z przyjaciółką.
- Scott szukał miejsca do zaparkowania. Cholera, jak tu tłoczno - mówi.
- Spoko luzik. Chcę wam kogoś przedstawić - mówię i patrzę się na swojego chłopaka. Brunet kiwa głową więc kontynuuję - Mia, Scott to jest mój chłopak Patch. Patch to moja przyjaciółka Mia i jej chłopak Scott.
Pokazuję każdego z osobna. Po tej ceremonii zapoznawczej wszyscy ściskają sobie ręce.
- Chodźmy już, bo nam miejsc zabraknie - mówi Patch.
Wszyscy kierujemy się w stronę wejścia. Kolejka do klubu ciągnie się dobre kilkanaście kilometrów. To niemożliwe, żeby nas wpuścili. - myślę.
- Patch, widzisz kolejkę? Nie wejdziemy do środka - mówię zrezygnowanym głosem.
- Właśnie. Nawet jakbym chciała użyć swoich walorów i przecisnąć się do początku kolejki to z trzema dodatkowymi osobami mi się nie uda. - twierdzi brunetka i jakby na same słowa obciąga górę sukienki w dół, żeby wyeksponować dekolt.
- Mała przestań się tak zachowywać. Masz chłopaka. Zachowuj się. - mówi ze złością Scott, który łapie ją za ramiączka jej sukienki i podnosi w górę, chowając dekolt.
- Świnia z ciebie. Chciałam tylko pomóc - mówi oburzona Mia. Jej twarz nabrała czerwonego koloru.
- Nie po... - zaczyna Scott ale nie kończy.
- Ej. Przestańcie. Nie trzeba się wściskać do kolejki a tym bardziej stać w niej. - mówi Patch przerywając kłótnie zakochanych a tym samym wtrącając się w wypowiedź Scotta.
Brunet kieruje się w stronę bramkarza.
- Witaj Max - Patch wita się z bramkarzem
- O Patch. Kope lat stary - Max ściska go w przyjacielskim geście.
- Taa. Trochę czasu minęło - mówi brunet.
- Co cie tu sprowadza? - pyta bramkarz zapominając o tym, że musi wpuszczać ludzi.
- Impreza. Zaprosiłem tu dziewczynę i znajomych. Wpuścisz nas? - pyta Patch.
- Wiesz, że jesteście za młodzi? - brunet przytakuje głową koledze - ale dla najlepszego byłego perkusisty zrobię wszystko. Dawaj, wchodźcie. - mówi Max i podnosi gruby łańcuch by wpuścić nas do środka.
- Dzięki Max. Jestem twoim dłużnikiem. - dziękuje brunet i klepie bramkarza po plecach.
- Spoko stary. No jazda, hamujecie kolejke. - mówi Max z szerokim uśmiechem.
Wchodzimy całą czwórką do ogromnego pomieszczenia. Muzyka dudni w uszach, oszałamia i ogłusza. Reflektory co chwile mienią się innym kolorem. Światła migoczą jasnym blaskiem oślepiając oczy. Przy parkiecie stoi scena, na której swój sprzęt rozstawia zespół.
Zajmujemy miejsca w najgłębszej części sali. Czerwone kanapy pasowały do czarnego i granatowego wnętrza.
Moim oczom rzuca się podziw malujący się na twarzy Mii. Nigdy nie byłyśmy w tym miejscu a sądząc po tym jak Scott się rozgląda także jest pierwszy raz.- Wow. Ekstra miejsce - krzyczy Mia
- No stary, niezła miejscówa. - mówi Scott.
- Dzięki - mówi krótko Patch i kładzie rękę na moim ramieniu. Gest ma mówić " Ona jest moja ".
- Kochanie, a o co chodziło bramkarzowi z tym perkusistą? - pytam. Ciągle zaprzątało mi to głowę, w końcu się przełamałam i spytałam.
- Nic takiego, stare dzieje - mówi tylko tyle.
- No Patch, chętnie posłuchamy - ciągnie moje pytanie Mia.
- Kiedyś grałem w tej kapeli na perkusji - pokazuje na rozstawiający się zespół.
- O, serio? - pytam zaskoczona
- Tak ale to stare dzieje, o których niezbyt chętnie wspominam - mówi ze smutkiem na twarzy
-Ej. Patch, nie smuciny się, jeśli nie chcesz nie musisz nam mówić wszystkiego ale poopowiadaj troche o swojej karierze - zachęcam go słodkim uśmiechem.
Brunet się uśmiecha i mówi.
- To jeszcze do niedawna byli moi przyjaciele. Stworzyliśmy sobie zespół kilka lat temu. Strasznie nam się wtedy nudziło, a że każdy umiał na czymś grać to postanowiliśmy spróbować. Pewnego dnia mieliśmy próbę i usłyszał nas właściciel takiego niewielkiego lokalu gdzie zaoferował nam żebyśmy codziennie odegrali ze trzy kawałki aby umilić czas gościom. Jak się okazało, siedzimy właśnie w tym klubie. A teraz już się nawet nie przyjaźnimy.- A czemu - pytam zaciekawiona. Zdziwiła mnie reakcja Patcha, bo po tym pytaniu złapał się za tył głowy i skrzywił.
-Patch wszystko dobrze?-pytam zmartwiona
-Oczywiście kochanie, idziemy się bawić? - uśmiecha się i odrazu zapominam o grymasie bólu na jego twarzy
-Pójde gdzie tylko bedziesz chciał - wypowiadam te słowa wpatrując się w jego śłodki uśmiech.
Pocałował mnie i ruszyliśmy w stronę parkietu się trochę zabawić zostawiając parę zakochanych samych, która najwidoczniej zapomniała o bożym świecie, bo obściskują się w najlepsze.
***
Kochani!! Wybił już ponad 1 tysiąc wyświetleń. Jesteście mega!
Strasznie dużo znaczy to dla mnie.
Tworzę każdy kolejny rozdział z myślą, że ktoś na niego czeka i chce mu się czytać te badziewie. :D
Naprawdę bardzo Wam dziękuję! :*
Nie wiem jak się Wam odwdzięczyć.
Postanowiłam z racji tylu wyświetleń dodać ten rozdział. :)
Kolejne niestety będą później. :/Jak myślicie, co w nich będzie? ;)
Pamiętajcie, że Wasze pomysły z chęcią wykorzystam. :)
Miłego weekendu :3
CZYTASZ
Znalazłam Swoje Szczęście
Teen Fiction" [...] Nocami, gdy nie mogę zasnąc powracam w wspomnieniach do chwil, w których jesteśmy my. On i ja. Szczęśliwi, zakochani, gdy nie kieruje nami nic. Żadna złość czy kłótnia nie ma u nas miejsca. Jesteśmy cudowną parą, wszyscy nas podziwiają...