" Nie mam zamiaru marzyć o idealnym życiu. Wszystkie niepowodzenia to tak naprawdę sprawdziany, które zmuszają nas do wyboru pomiędzy rezygnacją a podniesieniem się z ziemi, otrzepaniem się z kurzu i stawieniem czoła sytuacji. Chcę to zrobić. Być może życie poturbuje mnie jeszcze kilka razy, ale na pewno nie mam zamiaru rezygnować. "
- Colleen Hoover " Hopeless "
***
- Nicki, mam dla ciebie świetną propozycję - krzyczy do mnie Allison, tym samym przerywając moje przemyślenia i skupiając na sobie całą uwagę stołówki.
- Co, przepraszam, zamyśliłam się - mówię wzruszając jedynie ramionami i skupiając swoją uwagę na dziewczynie na przeciw mnie.
- Tak, to się dało zauważyć - mamrocze pod nosem Mia, która pożera któregoś z kolei zbożowego batonika.
Udaję, że nie słyszałam wścibskiego komentarza mojej przyjaciółki.
- Mówiłam ci o tym jaki mam świetny pomysł. - Allison nakręciła się jak stara pozytywka, która ma za zadanie zagrać swoją kołysankę. - Zapraszam was obie na piżama party - krzyczy i klaszcze przy tym w dłonie tak głośno, że wszyscy zgromadzeni w szkolnej stołówce zwracają uwagę na nas.
- Taa, to świetny pomysł - mówię chcąc jak najszybciej uciszyć swoją przyjaciółkę. Tak naprawdę pomysł mi się nie podobał, nie miałam czasu na takie rzeczy, a tym bardziej nie miałam humoru. Nie po tym co dziś zaszło na geografii.
* Kilka godzin wcześniej *
Siedzę na pierwszej w tym roku geografii. Mam zajęcia z nauczycielką, która czepia się najmniejszych szczegółów. Szczególnie nie zwracam na nią uwagi, jakoś mnie nie interesuje. Już dobrych dziesięć minut po dzwonku, a ta potrafiła się przyczepić do Adama, który rzucił książkę na ławę. Niby mała błahostka, a ta robi III wojnę światową.
Wymiana ich monologów w ogóle mnie nie interesuje i resztę klasy też nie.
Nagle do klasy wchodzi chłopak. Brawo, kolejny będzie wysłuchiwał jej kazań.
- Przepraszam za spóźnienie pani profesor - mówi chłopak
Włosy na ręku stają mi dęba. Nie muszę na niego spojrzeć, by wiedzieć kto właśnie wpadł.
- Panie... - Pani Rodriguez zerka na otwarty dziennik. - Walker jak sądzę? - Chłopak przytakuje. - Proszę zająć wolne miejsce. - Patrzy na całą klasę, aż nagle jej wzrok spoczywa na mnie - O, przy pannie Grey jest wolne . Panie Walker proszę się więcej nie spóźniać, co patrz sobie myśli. Tak wpaść w środku lekcji... - Nauczycielka dalej ciągnie swoje kazanie, ale Patch jej nie słucha. Idzie przed siebie kierując się na wolne miejsce, które znajduje się tuż przy mnie.
Jasna cholera, czemu akurat na geografii nie ma dziewczyn klnę pod nosem na siebie, że nie próbowałam namówić moich przyjaciół na te lekcje.
Nasze spojrzenia po raz pierwszy się krzyżują. Tak wiele czasu minęło od momentu, kiedy ostatni raz zagłębiłam się w jego niebieskich oczach, Jego wyraz twarzy wyrażał zaskoczenie, najwidoczniej on także nie spodziewał się spotkania.
Chłopak siada tuż przy mnie, nie patrzę się na niego. Próbuję o nim zapomnieć skupiając całą swą uwagę na nawijanie mojej nauczycielki.
- Cześć Nicki, jak miło cie widzieć - mówi lecz to nie pani Rodriguez, ale Walker. - Nie spodziewałem się tu ciebie.
- Ja ciebie też nie - szepczę, ale na tyle głośno, żeby chłopak usłyszał. Robię błąd, odwracam głowę w jego kierunku, jesteśmy na tyle blisko siebie, że czuję jego przyspieszone tętno. Moje serce przyspiesza, wali teraz o kilka uderzeń za dużo.
Nie Nicki, nie teraz powtarzam słowa jak mantrę Nie pokazuj po sobie niczego. Mam nadzieję, że chłopak nie zauważył mojego zachowania.
- Panie Walker, mało panu? Spóźnił się pan, a teraz nie pozwala się skupić pannie Grey i do tego rozmawia pan. Nie spodziewałam się tego po panu. - Pani Rodriguez nie może sobie darować kilku kąśliwych uwag, na co Patch odpowiada jedyne przepraszam.
Lekcja mija bardzo wolno, sekundy dłużą się nieubłaganie. Próbuję skoncentrować się na tym co mówi nauczycielka, ale nie mogę się skupić przez siedzącego obok chłopaka. Dzwonek kończący lekcje jest dla mnie zbawieniem. Pakuję swoje rzeczy do torby i wybiegam, dosłownie z sali.
* Przerwa obiadowa *
Na stołówce panuje harmider, jak zwykle śmiechy i zabawa. Mało kto wykorzystuję przerwę na jedzenie. Mi także odechciało się jeść, ale nie z powodu radości, wręcz przeciwnie.
- No weź, nie bądź taka, daj się przekonać. - Allison próbuje mnie przekonać, pewnie tylko dlatego, żeby poprawić mi humor. One obydwie dowiedziały się od razu jak tylko wybiegłam z klasy. - Trochę zabawy ci się przyda.
- Uważam, że Allison ma racje. Nie możesz wiecznie myśleć o dzisiejszej lekcji. Zapomnij o tym frajerze mała - mówi Mia i daje mi kuksańca, przez co mimowolnie się uśmiecham.
- Święte słowa Mia - wtóruje jej Alli.
- Nie jestem co do tego przekonana. - Pomysł dalej mnie nie zachwyca.
Dziewczyny długo mnie jeszcze przekonują, aż w końcu mnie to nudzi i im ustępuję.
Naszą rozmowę przerywa telefon Mii, dziewczyna odbiera i z kimś rozmawia.
- Sorki laski - mówi gdy się rozłącza - to Scott. Zaprosił mnie do swojej rodziny na wieś. - Uśmiecha się promiennie, co i nam się udziela.
- Świetnie, gratulujemy - mówimy na przemian z Alli.
- Tylko jest jeden problem. - Mina Mii niestety przygasa. - Wyjeżdżamy w piątek zaraz po szkole.
I już wiem w czym jest problem.
- Czyli nie będzie cię jutro? - Raczej stwierdzam niż pytam.
- Przykro mi dziewczyny - mówi Mia, a w jej oczach naprawdę widać skruchę.
- Nie ma sprawy, zrobimy ten wieczór tylko we dwoje. - Allison mówi ze śmiechem.
- Będzie świetna zabawa - mówię choć w moim głosie nie rozbrzmiewa radość.
- Nie bądź taką pesymistką - mówi dziewczyna o blind włosach
- To się okaże, bo... - mówię tylko tyle,bo w tej samej chwili rozbrzmiewa dzwonek na lekcje.- ... Cholera chodźcie na chemię - dodaję i wszystkie trzy kierujemy się na drugie piętro pod sale chemiczną.
***
Kochani, to już dwa tysiące wyświetleń! Tak bardzo wam dziękuję!
To dla mnie bardzo dużo znaczy! Każda gwiazdka, komentarz albo wyświetlenie to dla mnie bardzo wiele. Wiem wtedy, że mogę pisać dalej i ktoś na pewno dalej przeczyta te wypociny.
Jeszcze raz dziękuję! :3
CZYTASZ
Znalazłam Swoje Szczęście
Novela Juvenil" [...] Nocami, gdy nie mogę zasnąc powracam w wspomnieniach do chwil, w których jesteśmy my. On i ja. Szczęśliwi, zakochani, gdy nie kieruje nami nic. Żadna złość czy kłótnia nie ma u nas miejsca. Jesteśmy cudowną parą, wszyscy nas podziwiają...