Trudno czekać na coś co wiesz,
że może nigdy nie nastąpić.
Jeszcze trudniej jest zrezygnować gdy wiesz,
że to wszystko czego pragniesz.***
Nicki's POV
- Chcę być z Tobą Nicki. Nie widzisz tego? - Patch mówi drżącym głosem.
- Ale Patch.. - ucinam, bo w tej chwili usta Patcha całują moje.
Pocałunek jest słodki, agresywny i namiętny. Jego ręce wędrują mi po plecach. Jest tak jak zawsze chciałam.
Jest wieczór, blask księżyca odbija się w morzu. Stoimy na mostku. Nad naszymi głowami błyszczą miliony gwiazd. Przy naszych sylwetkach migoczą świece.
- Patch, ale.. My nie pasujemy do siebie. Spójrz, z iloma my przeciwnościami losu musimy walczyć. - odrywam się od niego i kieruję się w stronę swojego domu.
- Nicki stój - Patch próbuje mnie zatrzymać - Zrobię wszystko, żeby być z tobą. Nie widzisz tego? Ja cie kocham.
I nagle wszystko się rozmazuje. Widzę tylko ciemność.
Budzę się z tego snu, jest po ósmej rano. W moich myślach rozbrzmiewają ostatnie słowa Patcha " ja cie kocham ". To tylko sen mała, nie myśl o tym. Mówię sama do siebie, ale jednak w moim brzuchu pojawiło się stado motyli. To sen idiotko. Nie bierz tego na poważnie. On nie będzie nigdy z tobą uspokajam samą siebie.
No fakt.. Mam rację, jak ktoś taki jak Patch mógłby się zakochać w kimś takim jak ja. W zwykłej okularnicy, która chodzi w soczewkach, bo boi się tego co powiedzą ludzie. Dziewczyna taka jak ja, czyli mól książkowy, nie będzie miała tego jedynego wymarzonego księcia jak z bajki. Co prawda, miałam chłopaka, ale nie ma w ogóle co porównywać go do Patcha. Mój były to totalna pomyłka, nie dość, że idiota to jeszcze okazał się podłym kłamcą. Wyznawał miłość a po kilku minutach bzyka się z inną.
Ale to moja wina. Byłam zbyt ślepa, że nie zauważyłam jaki on jest naprawdę.
A teraz w moim życiu pojawił się Patch. I co ja mam teraz zrobić.
Postanawiam nie ingerować się w ten związek. Nie wiadomo czy coś z tego by wyszło, a szkoda psuć zdrowia i serca. Nie będę pierwsza się z nim kontaktować.Leżę tak i myślę długo wpatrując się w sufit. Wreszcie wstaję, bo już nie mogę wytrzymać tej nudy. Kątem oka dostrzegam, że dioda w telefonie świeci się. Zerkam na wiadomość. Nieznany numer.
Patch :Cześć, jak się spało? Masz jakieś plany na dziś? Twój Anioł Stróż. :)
Serce zaczęło mi szybciej bić. Nie spodziewałam się tego, że napisze. Wiadomość przyszła ponad godzinę temu.
Ja : Hej, w porządku. Miałam koszmar senny z Twoim udziałem. :D Na razie brak.
Wysyłam mu tych kilka słów.
Trochę czasu mija zanim Patch mi odpisujePatch : Koszmar? To niemożliwe. Z moim udziałem zawsze są same przyjemne sny :D
Roześmiałam się z tego jego " żartu ". Ma za dużo podwyższone ego. No chyba że to jest jego flirt.
Ja : To uwierz mi. Ten był istnym horrorem.
Nic się nie stanie, jeśli trochę podkoloryzuje. Może mój sen nie był koszmarem, ale jednak było w nim coś strasznego, sam fakt, że on mi się śnił mnie przeraża.
Patch : Dasz się zaprosić na spacer? Jestem sam w domu i cholernie się nudzę.
O mamusiu, czy to jest zaproszenie na randkę? I co ja mam mu powiedzieć? Dobrze robię, że się z nim spotkam?
W mojej głowie pojawiają się tysiące pytań, na które sama nie umiem sobie odpowiedzieć.Ja : Yy.. Mam dziś około 16 czas, jeśli ci pasuje to możemy się spotkać
SMS jest niepewny. Tak samo jak moje myśli. Nie wiem czy dobrze postępuję, ale to tylko wyjście, nic więcej. Uspokajam samą siebie.
Patch : Super, jesteśmy umówieni. Podjadę po ciebie punktualnie. ;)
I nasza konwersacja na tym się kończy.
Jest po czternastej. Mam jeszcze ponad dwie godziny, ale z braku jakiegokolwiek innego zajęcia postanawiam przygotować się na wyjście.
Stoję przed szafą i automatycznie pojawia się ten cichy szept, który mówi i co ty założysz. No właśnie co. Choć mam dużo ciuchów to żadne z nich nie pasuje na wyjście. Same porozciągane swetry, luźne koszulki kilka par spodni.
Po długim namyśle, zdecydowałam się na szorty i koszulkę, do tego grafitowe trampki.
Nie malowałam się. Nie dlatego że nie mam czasu, ale dlatego że nie potrafię. W ogóle nie kręci mnie spędzanie czasu na upiększaniu się. Lubię swoją naturalność, nawet jeśli moja uroda nie jest powalająca.Punktualnie o 16 pod dom podjechało czarne audi A6. Jego kierowca wysiadł z niego od razu gdy zauważył, że drzwi domu się otwierają.
Patch ubrany w ciemne jeansy i koszulkę wyglądał perfekcyjnie ale i na luzie.
- Gdzie jedziemy? - zadaję pytanie siedząc już w samochodzie.
- Zobaczysz - brunet odpowiada tajemniczo.
Ja na to odpowiadam tylko uśmiechem.Rozmowa w samochodzie jakoś się klei. Dobrze nam się gada, śmiejemy się i żartujemy.
Brunet jest zabawny, inteligentny i potrafi się zachować. Żadne z nas nie wspomina o tamtej imprezie w Piwnicy, ja nie chcę rozdrapywać ran, a niebieskooki najwidoczniej nie chce mnie urazić jakimś nieodpowiednim słowem. Cieszę się, że woli zagadać idiotycznym tematem typu jak minął dzień niż doprowadzać mnie do zdenerwowania jego niewyparzonym językiem. Wstyd się przyznać, że myślę o nim tak źle, skoro nie miałam czasu jeszcze odkryć jego złej natury.Nareszcie dojeżdżamy na miejsce. Samochód wjeżdża na duży plac, który jest ogrodzony zwykłą ogrodową siatką. Patch parkuje na najbliższym miejscu parkingowym, które znajduję się tuż przed samym wejściem do parku
- Patch, gdzie my jesteśmy? - pierwszy raz widzę te miejsce. Jest tajemnicze i budzi we mnie strach. Ma taką jakby mroczną poświatę, która emanuje złą energią.
- Witaj w Delphic Park - uśmiecha się i ciągnie mnie za rękę w stronę bramy.
Nie chętnie podchodzę do ogromnej bramy, przy której znajdują się stare, uschnięte wierzby. Ich gałęzie przypominają potwory, którymi straszy się małe dzieci, gdy nie chcą się kłaść spać. Badyle tworzą nad bramą takie jakby przejście. Konary drzew są przegniłe a korzenie wychodzą spod ziemi tworząc pomiędzy drewnem a gruntem przejścia dla małych istot ziemskich.
Przy bramie nie znajdują się żadne latarnie, które mogłyby oświetlać przechodniom wejście.
Sama brama jest wysoka na ponad trzy metry. Jest wykonana ze stalowych prętów, które pną się w górę. Otwiera się na dwie strony.
Podpory przy wrotach są zrobione z ceglanych słupów, które z biegiem czasu zaczęły oblepiać mech oraz grzyb.Patch otacza mnie ramieniem tak jakby wiedział, że owy plac budzi we mnie strach. Razem przechodzimy przez " piekielne wrota "
***
CZYTASZ
Znalazłam Swoje Szczęście
Teen Fiction" [...] Nocami, gdy nie mogę zasnąc powracam w wspomnieniach do chwil, w których jesteśmy my. On i ja. Szczęśliwi, zakochani, gdy nie kieruje nami nic. Żadna złość czy kłótnia nie ma u nas miejsca. Jesteśmy cudowną parą, wszyscy nas podziwiają...