ROZDZIAŁ IX

97 21 11
                                    

Każdy ma taki moment, kiedy musi zamknąć pewien etap.
Nie po to,  żeby siedzieć, a po to, żeby iść dalej, żeby sięgnąć wyżej, żeby zrobić więcej.


***

PATCH'S POV

Dzień wcześniej...

Mijają dni. Każdy poranek jest coraz trudniejszy do wytrzymania. Ciągle myślę o Nicki. O jej słodkim głosie. O oczach, które migoczą blaskiem niczym gwiazdy. O uśmiechu, który koi poniszczoną duszę.
Czuję, że ta dziewczyna znaczy bardzo wiele dla mnie. Każdy dzień, który mija bez patrzenia na nią, jest dla mnie jak wizyta w piekle. Straszliwa, nudna, męcząca, upał i brakuje tlenu.

Ta dziewczyna ciągle jest w moich myślach, nie mogę bez niej normalnie funkcjonować. Serce pęka na pół, czuję ogromną pustkę. Nie jestem w stanie spać czy zamkąć oczu bo za każdym razem widzę jej piękną, roześmianą twarz i te oczy,  wystarczyło tylko w nie spojrzeć,  a ujrzałem dwie najbardziej lśniące gwiazdy.

Ostatnio Nicki śniła mi sie w nocy to było piękne. Wydaje mi się, że to jest moja ukochana. Właściwie to jestem tego pewien w stu procentach. Jeszcze nigdy nie czułem czegoś takiego. Na ostatniej randce chciałem sie zapytać czy zostanie moją dziewczyną, ale obawiałem się odrzucenia. Myślałem, że dla niej to jeszcze za wcześnie, że dalej przeżywa wydarzenie spod klubu.

A teraz mam wątpliwości co do tego. Po pierwsze nie chcę jej skrzywdzić. Mam strasznie okropną przeszłość nie mogę teraz bez strachu wyjść na ulicę ale uczucie do Nicki jest silniejsze ode mnie. Nie znam jej długo ale czuję, że to jest moja prawdziwa miłość na zawsze, że tylko z nią będę szczęśliwy i chce spełnić z nią resztę dni. Chcę z dnia na dzień czynić ją najszczęśliwszą dziewczyną na świecie. Jeśli tego nie zrobie wykończe się. Nie mogę się powstrzymać przed oddaniem jej swojego serca. Czy to jest znak dla mnie od życia, że czas sie zmienić dla tej najważniejszej osoby? Że jednak coś dobrego w życiu mnie spotka. Ale to niemożliwe jakie ja mam szanse u Nicki a może jednak mnie kocha.

" Patch o czym ty mówisz bredzisz przez kolejną nieprzespaną noc " pomyślałem.

Nie to nie ma szans na jakikolwiek sukces. Mam miliard myśli w głowie. Większość mówi abym wybrał miłość z Nicki,  ale muszę się najpierw wyspać i przemyśleć to wszystko.
Usypiam bardzo szybko.

- Nicki co ty tu robisz gdzie my jesteśmy?
- Ćśś..Patch chce ci powiedzieć, że bardzo cię kocham.
- Jeju Nicki naprawdę?
- Tak pocałuj mnie mój ukochany

Usta Patcha zbliżyły się do ust Nicki i zastygły w namiętnym pocałunku.

Lecz to nie trwa długo. Otwieram oczy i widzę ciemność . Zegarek w telefonie wskazuje kilka minut po północy.
Sen uświadamia mi bardzo wiele.

Wiem, że nie mogę już dłużej czekać nie mogę bez niej żyć.
Chwytam za kluczyki,  które leżą na stoliku przy łóżku i idę do samochodu. Pierwszą myślą jest to,  żeby  kierować się w kierunku mojej ukochanej. Ale to było niemożliwe. Nie mogę teraz tak pojechać i wparować do jej domu w środku nocy. Postanawiam pojechać do Delphic Park.

Jestem na miejscu. Chłodne, nocne powietrze opatula moją sylwetkę. Z oddali słychać głośne, rozbawione głosy. Zbliżam się do nich, już nawet ich widzę...

- Cześć - mówię, witając się z moimi starymi kumplami.

- Cześć Patch. A co ty tu porabiasz? - pyta Ricki, zaciągając się papierosem.

- Mam do was sprawę - mówię.

- No proszę, stary kumpel przychodzi z problemami do nas. Co tym razem? Znów ustawka? Czy trzeba od kogoś kasę wyciągnąć? - pyta, tym razem popijając swoje słowa kieliszkiem wódki.

- Nie Ricki, nie o to chodzi. Chcę, żebyście zapomnieli o moim istnieniu. Zawsze wam pomogę, jeśli trzeba będzie, ale już nie chcę mieć żadnych problemów. Nie chcę handlować tym świństwem - rzucam im pare gramów trawki - nie będę pobierał żadnych haraczy. Nie chcę od was żadnej kasy. Nie chcę, żeby ktokolwiek kojarzył mnie z wami. - mówię stanowczo.

- Sorry stary nie ma szans za dużo o nas wiesz - mówi jeden z facetów.

- Nikomu nie powiem. Nie chcę mieć sam problemów.

- O nie nas się nie zostawia, panowie brać go - rozkazuje jeden

Wszyscy rzucają się na mnie i zaczynają bić. Moi byli kumple są pod wpływem alkoholu i nie mam z nimi większego problemu, lecz gdy sie odwracam czuję silne uderzenie w brzuch. Cios był tak mocny, że przewracam się i tracę przytomność. Wszyscy po procentach przestraszyli się, że nie żyję. Po paru minutach odzyskuję przytomność. Budzę się w plamie krwi, która wypływała z rozciętej rany z tyłu głowy. Podnoszę lekko głowę i widzę duży kij, który wyglądał na narzędzie zbrodni.

Jestem bardzo słaby, nie wiem co się ze mną dzieje. Krew sączy się z mojej rany. Spływa wzdłuż szyi i po obojczyku, aż wchłania się w koszulkę. Leżę tak aż do momentu gdy obraz w mojej głowie nie porusza się. Po paru minutach stoję już na chwiejnych nogach. Na szczęście mój mózg dalej odpowiednio funkcjonuje na tyle, że mogę dojść o własnych siłach do auta. Wczołguję się do niego i wyjmuję ze schowka chustę, którą obowiązuje tak, żeby zatamować wypływającą krew. Ten proceder powiódł się sukcesem, dzięki czemu odpalam samochodów i kieruję się do domu.

Jadę wolno. Pulsujący ból rozrywa mi głowę od wewnątrz. Ból jest naprawdę silny, ale daję radę wytrzymać. Nie chcę jechać do szpitala. Zaraz wynajdą mi milion chorób.

Dojeżdżam do domu. Od razu kieruję się w stronę łazienki. W lustrze przyglądam się ranie. Nie jest aż tak duża, że potrzebna jest wizyta u lekarza. Jakoś daję radę ją opatrzyć. Łykam kilka tabletek przeciwbólowych. Biorę prysznic i obmywam się dokładnie z krwi. Woda jest ciepła, działa kojąco na moje ciało. Spływająca ciecz nabiera różowych barw. Dwadzieścia minut później wychodzę spod prysznica.

Jest grubo po czwartej. Moje oczy zachodzą mgłą. Nie czekając ani chwili dłużej idę do swojego pokoju.
Ta noc budziła we mnie wiele emocji. Choć mocno oberwałem, ani na chwilę nie porzuciłem myśli o mojej Nicki. Rozcięta głową i poobijane żebra nie zmienią nic w stosunku do niej. Dzisiaj muszę z tym skończyć. Dziś albo nigdy.

Czuję lęk i obawe, że to za wcześnie, że za mało się znamy, ale ja już dłużej nie mogę wytrzymać. Dla niej porzuciłem swoje dotychczasowe życie.
Czuję strasz przed odrzuceniem, ale jednocześnie radość, podniecenie, szczęście, że jak się uda to zaczną się spełniać moje marzenia i już nie mogę się doczekać. Tęsknię za nią, brakuje mi jej. Wiem, że ją kocham i to, że być może będzie moją dziewczyną.
Tą myślą zasypiam po raz drugi tej nocy, śniąc o Nicki, jej uśmiechu i oczach.

***

Znalazłam Swoje SzczęścieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz