Ból jest tylko sygnałem ostrzegawczym dla ciała.
To, że go nie odczuwasz, nie znaczy, że jesteś silny.***
Wracam do domu grubo po osiemnastej. Dziewczyny dały mi spokój jak tylko dowiedziały się o moich wątpliwościach.
Właśnie tak, mam wątpliwości. Nie wiem czy słusznie postąpiłam. Nocami, gdy nie mogę zasnąc powracam w wspomnieniach do chwil, w których jesteśmy my. On i ja. Szczęśliwi, zakochani, gdy nie kieruje nami nic. Żadna złość czy kłótnia nie ma u nas miejsca. Jesteśmy cudowną parą, wszyscy nas podziwiają i myślą, że to miłość ta jedyna. Na zawsze.
Ale los chciał inaczej. W nocy, gdy do mojego pokoju przez okno wpada światło księżyca i rzuca na ścianę lekką poświatę, a ja to wszystko obserwuję z ciekawością, myślę o tym czy właśnie tak powinnam się zachować. Czy nie działałam pod wpływem emocji, impulsu, który mówił mi, że trzeba to zakończyć. Że dalsze zamartwienie się i cierpienie przy nim nie ma jakiegokolwiek sensu, nie ma przyszłości. Myślę też o naszych chwilach, gdzie byliśmy tylko my we dwoje. Gdzie nie liczyło się nic. Gdzie nie przejmowaliśmy się wczorajszym wybuchem złości czy fochami.
Pamiętam, jak mówił, że nigdy nie skrzywdzi, nie ściśnie za mocną pod wpływem adrenaliny, która ruszyła w jego żyłach tuż po kolejnej sprzeczce. Kiedy takie rzeczy nie miały prawa bytu, ale to się zmienia. Człowiek się zmienia. Chodź myślisz, że jest dobrze tak właśnie nie jest. Uważasz, że to co robisz jest w słusznej sprawie, że to ma pomóc, a tak naprawdę tylko pogarsza związek, jego i samą siebie.
Siadam na parapecie i otulam się swoimi rękoma. Słońce jeszcze nie zaszło, więc nie ma co liczyć na wspomnienia wśród blasku księżyca.
Ciałem jestem dalej w swoim pokoju, jednak duchem wspominam wszystkie minione chwile. Czas, który płynie nieubłagalnie szybko. Ucieka jak piasek przez palce. Tak łatwo mieć wszystko a po chwili nic nie mieć.
Łzy mimowolnie spływają po policzku. W myślach rozbrzmiewają mi słowa piosenki Życie nie tylko po to jest, by brać. Życie nie po to, by bezczynnie trwać. I aby żyć siebie samego trzeba dać. Chcę żyć, chcę być szczęśliwa. Może moje marzenia wybiegają w daleko przyszłość jednak myślę, że warto. Czas na zmianę.
Siedzę już dłuższą chwilę w jednej pozycji, przez co mój kręgosłup zaczyna dawać o sobie znać.
Nie jest łatwo, co mała? Pytam samą siebie na głos. Nie muszę odpowiadać bo doskonale wiem jaka jest prawda. Chcemy uszczęśliwiać tylko siebie, zapominając o tym, że w okół nas jest ktoś to również potrzebuje wsparcia, chwili wytchnienia od zmartwień. Jest ktoś kto pragnie tak jak my być szczęśliwym.Zaskakuję samą siebie, nigdy tak inteligentnie i racjonalnie nie myślałam.
Źle zrobiłam i to mnie pogrążyło. Nie potrzebne były te fochy czy choćby zerwanie. Druga osoba na to nie zasługuje.
Na zegarku wybija godzina dziewiąta wieczorem. Jestem tak skonana, że nie mam sił odrobić lekcji.
Kładę się od razu spać, nie czekając na pierwsze promienie księżyca.***
Tak inaczej, a to tylko dlatego, że zdałam sobie sprawę z tak wielu ważnych dla mnie rzeczy.
Wybaczcie i oczywiście zrozumiem, jeśli ten rozdział nie przypadnie Wam do gustu.
Ale czułam potrzebę podzielenia się z tym.
I oczywiście...
PRZEPRASZAM OSOBY, KTÓRE SKRZYWDZIŁAM A NIEZASŁUGIWAŁY NA TO...
CZYTASZ
Znalazłam Swoje Szczęście
Teen Fiction" [...] Nocami, gdy nie mogę zasnąc powracam w wspomnieniach do chwil, w których jesteśmy my. On i ja. Szczęśliwi, zakochani, gdy nie kieruje nami nic. Żadna złość czy kłótnia nie ma u nas miejsca. Jesteśmy cudowną parą, wszyscy nas podziwiają...