- Co się stało kochanie. - Maks wtulił się we mnie mocniej i musnął mnie w ucho.
- nic. - wyszeptałam. - noga mnie rozbolała. - skłamałam by zakończyć temat.
- powiedz mi prawdę, żałujesz że to zrobiliśmy? - chłopak usiadł na łóżku.
- nie, podobało mi się bardzo. - uśmiechnęłam się.
- więc o co chodzi? - uparty głupek nigdy nie dawał za wygraną dopóki nie dostał tego co chciał.
- o nic. - podniosłam głos. - idź do siebie. Idę spać. - zakryłam się pościelą i zamknęłam oczy.
- czyli grubsza sprawa. Juz wiem o co Ci chodzi. Pewnie moja matka coś Ci nagadała. Zresztą wy baby... - przerwał i wyszedł z pokoju.
Zrobiło mi się smutno więc podłaczyłam słuchawki do telefonu i zaczęłam słuchać smutnych piosenek, przez co się popłakałam. Musiałam pozwolić sobie wypłakać wszystkie emocje jakie się we mnie gromadziły. Za dużo tego wszystkiego.Jest godzina 10 rano obudziły mnie krzyki dochodzące z salonu. Wstałam z łóżka i zaspanym krokiem z ogromnym bólem nogi zeszłam na dół by sprawdzić co się dzieje.
-ty zawsze musisz rujnować mi życie? Wiem, że wolałaś mieć córkę! Ale masz syna i będziesz z tym musiała cierpieć do końca życia! - Maks stał z matką w salonie i się kłócili.
- Maks uspokój się i usiądź. - powiedziała łagodnym głosem.
- nie będziesz mi mówić co mam robić. - odpyskował.
- Siadaj do cholery i mnie słuchaj gówniarzu! Jak do swojej matki się odzywasz ! Zero szacunku! Nie tak Cię wychowałam ! - chłopak wzdrygnął się na jej krzyk i usiadł na sofie.
- co tu się dzieje. - pojawiłam się w salonie i podeszłam do nich.
- Maks twierdzi, że nastawiam Cię przeciwko niemu. - założyła ręce na biodra.
- słucham? Maks ty kretynie.- przewróciłam oczami i zaczęłam się odwracać w stronę kuchni.
-to dlaczego jesteś na mnie zła? - wstał z sofy i podniósł głos bym przestała się wycofywać z salonu.
- bo masz mnie w dupie i przychodzisz do mnie tylko gdy ty masz na to ochotę. Wolisz gdzieś wychodzić z kumplami niż spędzić ze mną czas i nie odbierałeś wczoraj ode mnie ani nie powiedziałeś mi co się z Tobą dzieje! Martwiłam się plus musiałam wylądować w szpitalu i Ciebie tam też nie było. Coś jeszcze chcesz wiedzieć? - stanęłam z założonymi rękoma i krzywo się spojrzałam na chłopaka.
- Rubi ja...
- daj se spokój. Nie chce twoich przeprosin. - wyszłam z salonu i pokierowałam się do kuchni po śniadanie.
- pomóc Ci? - w progu stanął Maks.
- wiesz w jaki sposób? Zostaw mnie w spokoju. Jak Ciebie nie było to sobie radziłam. Dziś też dam radę.
- ale...
- zostaw mnie ! - krzyknęłam przez co mama wbiegła do kuchni.
- daj dziewczynie spokój i idź na góre zastanów się nad swoimi błędami.- Maks stał jak wryty i patrzał się na mnie. - ale już!- mama podniosła głos wskazując przy tym palcem na schody.Maks poszedł na górę, a ja zaczęłam robić sniadanie. Gdy skończyłam poszłam do swojego pokoju w którym (jakbym się tego nie spodziewała) siedział Maks.
CZYTASZ
Psychopatka
Teen Fiction#PART 1 Rubi - w szkole, wśród znajomych niewinna, nieśmiała i spokojna nastolatka. Nie trzyma z nikim kontaktu i unika rozmów z chłopcami. Po za szkołą uwodzicielska morderczyni. Piękna, niska blondynka o niebieskich oczach. Rubi ma 17 lat i probl...