Jest sobota godzina 20 siedzę w swoim pokoju i zastanawiam się ... DLACZEGO MNIE KURWA NIE MA TERAZ NA IMPREZIE I NIE SZUKAM SOBIE CELU ? Moja chatka w lesie pewnie zarosła kurzem zresztą dziwnie mi teraz tam iść po ostatniej próbie samobójczej. Usłyszałam pukanie do drzwi.
- Proszę!
- Hej kochanie, dlaczego siedzisz cały dzień w pokoju? - Maks rzucił się na moje łóżko i cmoknął mnie w usta.
- bo nie mam ochoty wychodzić.- uniosłam brwi jakby to było coś normalnego.
- jakaś dziwna się ostatnio zrobiłaś, coś się stało? - odsunął się lekko ode mnie jakby bał się, że go uderzę czy coś...
- a co miało się stać? A może ty mi powiesz? zrobiłeś coś? - udawałam, że coś wiem, ale on nie jest taki głupi... nie wyda się sam od razu.
- nie u mnie wszystko w porządku, to u Ciebie jakoś inaczej.
- idę dzisiaj wieczorem na imprezę. - chłopak spojrzał na mnie wielkimi oczami. - sama idę. - dokończyłam.
- a dlaczego nie chcesz iść ze mną?
- bo jak ty byłeś ostatnio kilka razy, to mi nawet o tym nie powiedziałeś, stwierdziłeś że idziesz na siłownię.
- bo ja ... ja, przepraszam. - liczy na litość kurwa czy co ?!!!
- idę sama, a ty następnym razem uważaj bo zdjęcia Ci robili. A teraz wyjdź nie chce z Tobą gadać, okłamałeś mnie i jestem zła. - uśmiechnęłam się złowieszczo i pokazałam mu, że nie żartuję.
- ale Rubi porozmawiaj ze mną. - złapał mnie za rękę.
- Nie wiesz co znaczy wyjdź czy potrzebujesz w tym pomocy? Chcę się przebrać i wyjść, więc do widzenia. - chłopak wstał i zamknęłam za nim drzwi, byłam taka zła na niego... popłakałam się... znowu... to już chyba tysięczny raz w tym tygodniu. Muszę się pozbyć tych wszystkich emocji.Jest godzina 21:30 i właśnie się wybieram do chatki w lesie by ją odświeżyć. Zanim wyszłam upewniłam się kilka razy czy nikt mnie nie śledzi. Po godzinie sprzątania w chatce wyszłam na imprezę i zaczęłam szukać jakiegoś łatwego celu.
Nagle wpadł na mnie jakiś blondyn i oblał mnie piwem.
- Co ty kurwa robisz kretynie !? - wydarłam się tak, że wszyscy rzucili wzrok na mnie.
- o Sory, to był wypadek. - wypowiedział śmiejąc się.
- ,,o sory''? Ty sobie kurwa żartujesz? oblałeś mnie piwem i myślisz, że zwykłe ,,o sory'' wystarczy?
- jak mogę Ci to wynagrodzić? Chcesz narkotyki? Postawić Ci drinka? Co chcesz ?
- masz coś białego? - zapytałam z wielką nadzieją bo długo już nie wciągałam i zaczynałam odczuwać głód.
- mam ,,emkę''. Mogę Ci dać krechę. - uśmiechnął się i wskazał na toaletę męską.
Poszłam za chłopakiem, wygoniłam wszystkich z łazienki.
- jakim cudem posłuchali laski i od razu wyszli ?
- bo widzisz słoneczko... - podeszłam do chłopaka i przycisnęłam go do ściany. - to jest moje miasto, mój klub i każdy w tym klubie jest mój. - musnęłam go lekko w usta.- haha, a ja jestem prezydentem USA. - zaczął się śmiać, chyba mi nie uwierzył na co się przekrzywiłam. - to wciągasz ? - chłopak wysypał mi kreskę na kartce i podał mi banknot zawinięty w rurkę po czym wciągnęłam co tam było.
Szybszy puls...
Echo...
Powiększone źrenice...
- o kurwa, jak mi tego brakowało. - odwróciłam się do niego, dawał sobie w żyłę. Przeraziłam się, ale co tam... i tak zaraz go zabiję więc wisi mi to.
- Alan jestem. Może zatańczymy razem?- jasne.
Wyszliśmy na parkiet, potańczyliśmy chwile i poszłam z nim do wyjścia.
- polubiłam Cię Alan, znam miejscówkę gdzie byśmy mogli się lepiej poznać. - zaczęłam bawić się jego włosami. - chcesz iść ze mną?
Chłopak uległ i poszedł za mną do chatki.
Zaczęliśmy się całować i namiętnie dotykać...
![](https://img.wattpad.com/cover/60032302-288-k836699.jpg)
CZYTASZ
Psychopatka
Teen Fiction#PART 1 Rubi - w szkole, wśród znajomych niewinna, nieśmiała i spokojna nastolatka. Nie trzyma z nikim kontaktu i unika rozmów z chłopcami. Po za szkołą uwodzicielska morderczyni. Piękna, niska blondynka o niebieskich oczach. Rubi ma 17 lat i probl...