Wszędzie pełno ludzi i ogromny tłok. Nigdy nie lubiłam uroczystości szkolnych ale na szczęście to już koniec. Miałam już tego dość ale nadszedł ten wspaniały czas, wakacje.
Na placu zebrało się pełno uczniów w togach i czapkach absolwentów z dyplomami w rękach. Całkiem miły widok.
Gdzieś w oddali zobaczyłam moją mamę, uśmiechnięta, pozytywnie zakręcona i wiecznie młoda kobieta. Stała w długiej sukience w kwiaty obok nauczycieli. Jej rude, pokręcone włosy które zwykle opadały na ramiona były teraz spięte w byle jaki kok. Czasami przypominała mi hipiskę, i tak się właśnie zachowywała.-Mamo!- odwróciła się w moją stronę, jej twarz natychmiast pojaśniała. Szła szybkim krokiem w moją stronę. Niestety to co zobaczyłam w jej rękach nie ucieszyło mnie szczególnie, aparat. Nienawidze zdjęć szkolnych.
-Skarbie zawołaj Tess i Lili, zrobie wam zdjęcie- nie miałam żadnej ochoty na zdjęcia ale skoro przeprowadzam się na drugi koniec kraju to warto mieć pamiątkę po przyjaciółkach.
Zaczęłam się obracać w poszukiwaniu Tess i Lili.
Zobaczyłam idącą w oddali śliczną blondynkę, Tess. Zawsze zazdrościłam jej wyglądu. Długie nogi, wcięta talia, blond włosy do pasa i oczywiście piękna buzia. Od dziecka się przyjaźniłyśmy więc z czasem przestało mi przeszkadzać to jaka jest śliczna.-Tess!- odwróciła się w moją stronę. Zaczęła iść z wyciągniętymi rękami. Kiedy już do mnie dobiegła przytuliła mnie.
-Clary, będę za tobą tęsknić!- przytulała mnie z taką siłą że nie mogłam oddychać.
- Tak Tess, ja za tobą też, ale puść mnie bo się uduszę!- Tess spuściła z tonu. Zaczęłam rozglądać się za Lili.
-Kogo szukasz?- to że nie mogłam znaleźć Lili zdziwiło mnie, jest na tyle dziwna i wyjątkowa że zawsze wyróżnia się z tłumu.
-Lili.
-Ostatnio widziałam ją w auli na rozdaniu dyplomów, a potem już nie.
Rozgladałam się po całym placu i nagle zobaczyłam. Lili podskakując szła w stronę ławki na której zawsze siadałyśmy podczas przerwy.
Długie, pofalowane, prawie białe włosy, blada cera, niebieskie oczy, delikatny uśmiech i zawsze cichy, przyjemny i spokojny głos, tak wlaśnie wyglądała Lili. Zawsze była spokojna, z jej głosu nigdy nie można było wyczytać emocji tylko z jej twarzy, to właśnie czyniło ją taką wyjątkową.-Lili!- zerknęła na mnie swoimi niebieskimi oczami, wzięła kwiatki które zebrała i skocznym krokiem zaczęła iść w moją stronę.
-Hej- Lili przytuliła mnie a potem Tess i włożyła nam po jednym kwiatku we włosy- Będę o tobie myśleć Clary kiedy już pojedziesz.
-Spokojnie, kiedyś was odwiedzę, ale jak na tą chwilę będziemy gadać na skypie- Tess miała łzy w oczach. Wszystkie trzy przytuliłyśmy się do siebie kiedy moja mama weszła do akcji.
-No dziewczynki ustawcie się!- Stanęłyśmy a mama zrobiła nam zdjęcie. Tak, będzie mi ich brakować.
____________________________________
Mama obudziła mnie wcześnie rano. Nasze rzeczy czekały już na dole.
Dziwnie się czułam, dom nie wyglądał już tak jak kiedyś. Wszędzie pełno kartonów, na ścianach już nie było zdjęć ani obrazów a wszystkie szafki były puste. Poczułam smutek, nie chciałam się rozstawać ze starym domem, ale obiecałam mamie.
Ona i Rick chodzili już ze sobą dwa lata, od zawsze na odległość, czasem odwiedzał nas w Bostonie ale to przecież męczy, wiedziałam to, rozumiałam mamę dlatego zgodziłam się na przeprowadzkę po skończeniu szkoły.
Stanęłam na przeciwko ściany na której jeszcze pare dni temu wisiało zdjęcie moje i taty. Obok mnie staneła mama z wielkim pudłem w rękach.-Na co tak patrzysz?- spoglądała to na mnie to na ścianę.
-Na nic i właśnie w tym problem, gdzie jest zdjęcie?
-W kartonie z twoimi rzeczami, spokojnie teraz będziesz mogła powiesić je w swoim nowym pokoju- mama wyszła przez otwarte drzwi na podjazd i schowała pudełko do auta.
Poszłam w stronę tylnego wyjścia które prowadziło do ogrodu. Kiedy już tam byłam usiadłam na ławce i patrzyłam, zaczęły przypominać mi się miłe chwile jakie spędziłam w tym miejscu, jak bawiłam się z tatą.
Już tyle czasu minęło od jego śmierci, dokładnie jedynaście lat.
Przez drzwi wyszła mama i usiadla obok mnie.-Też będę tęsknić za tym miejscem, ale trzeba żyć dalej prawda?- nie wiedziałam o co właściwie chodziło mamie.
-O czym ty mówisz?
-Po śmierci taty nie mogłam się pozbierać, a kiedy już układam sobie życie na nowo czuje się jak egoistka, tak jabym o nim zapomniała, czy powinnam mieć wyrzuty sumienia?- mama patrzyła na mnie ze łzami w oczach.
-Nie mamo, tata chciałby żebyś była szczęśliwa- otarła łzy, patrzyła teraz na ogród.
-Już czas skarbie, trzeba jechać - poklepała mnie po ramieniu i weszła do domu.
Więc jedziemy, wziełam głęboki oddech i wyszłam przez dom na podjazd. Mama zamknęła dom, wsiadłyśmy do samochodu i ruszyłyśmy. Włożyłam słuchawki na uszy i włączyłam sobie piosenkę Imagine Dragons "It's Time", zamknęłam oczy...czeka mnie długa droga.
CZYTASZ
Clary
FantasyMinęło jedynaście lat od śmierci ojaca Clary w wypadku. Jej matka układa sobie życie na nowo ze swoim partnerem Rickiem. Po skończeniu szkoły Clary i jej matka przeprowadzają się do Portland by z nim zamieszkać. Tam Clary poznaje Chrisa który skrywa...