Siedziałam u siebie w pokoju i wyglądałam przez ogromne okno na las. Tak bardzo tęskniłam za spacerami, za zapachem drzew, szumem wiatru.
Od mojego wypadku minęły już trzy dni. Chris wziął wolne w pracy więc cały czas siedział w domu, mimo to nie odezwałam się do niego słowem. Byłam na niego wściekła za to jak mnie wtedy potraktował. Przecież nie jestem jego córką.
Większość czasu spędziłam w swoim pokoju, a z domu nie wyszłam nawet na chwile. Nie mogłam wyjść kiedy Chris był w domu, a poprosić go nie mogłam, nie dałabym rady.Jedyne co mi pozostawało to siedzenie w swoim pokoju i wyglądanie przez okno. Tęskniłam za lasem, zawsze uwielbiałam tam chodzić a od momentu kiedy stałam się wilkiem chcę tam przebywać jeszcze częściej.
Całe dnie spędzone w tych czterech ścianach sprawiały że czułam się coraz gorzej. W nocy nachodziły mnie koszmary, a moja odporność bardzo zmalała.
To tak jak na wybiegu w zoo, niby są tu drzewa, krzewy ale to nie to samo co życie w prawdziwym lesie. Tak właśnie czułam się w domu. Mogłam spoglądać na las przez okna, mogłam je otworzyć i poczuć zapach drzew, ale to nie to samo co spacer czy bieganie w lesie.
Siedziałam i wpatrywam się w okno kiedy nagle do pokoju wszedł Chris. Przez to ciągłe patrzenie w jedno miejsce wogóle się nie zorientowałam że stoi obok.
-Clary?
-Czego chcesz?
-Może wyjdziesz z tego pokoju? Jeszcze troche i tu zwarjujesz.
-Nie mam jakoś ochoty.
Podszedł do mnie i uklęknął przy fotelu na którym siedziałam. Patrzył prosto na mnie, czułam jego wzrok na swojej twarzy, mimo to dalej wpatrywałam się w las.
-Clary, przepraszam cię za to co wtedy powiedziałem. Wiem, masz rację że nie powinienem traktować cię jak dziecko. Clary, musisz zrozumieć że martwie się o ciebie i nie chce żeby stała ci się krzywda.
To co mówił było słodkie i kochane. Miło było usłyszeć takie słowa. Cieszyłam się że tu przyszedł, że mnie przeprosił.
-Chris...poprostu nie rób tego więcej, nienawidze tego.
-Dobrze, obiecuje.
-Chce iść do lasu, chce poczuć świerze powietrze bo czuje się jakby ktoś zamknął mnie w ciasnym pudle.
-Dobrze, to choć na ten spacer.
Chris wstał i podszedł do drzwi, złapał za nie i czekał na mnie. Od dłuższego czasu nie wstawałam z fotela. Kilka dni przesiedziałam w tym pokoju i jadłam bardzo niewiele. Zdawałam sobię sprawę z tego jak mogę wyglądać.
Zaczęłam się podnosić z fotela, ale jeszcze na chwile zerknęłam przez okno, na ułamek sekundy, ale to wystarczyło żebym go zobaczyła, między drzewami stał szaro-biały wilk.
Upadłam na ziemie, wszystko zaczęło mi się rozmazywać, wiedziałam że to on, że to jego wina. Chris podbiegł do mnie i ręką podtrzymywał mi głowę, a drugą złapał mnie pod nogami jakby chciał mnie podnieść, ale tylko położył mnie sobie na nogach.-Clary, skarbie kiedy ostatnio coś jadłaś?! Jesteś strasznie blada! Zabieram cię z tego pokoju, zbyt długo już tu siedzisz.
Byłam ledwo żywa...no ale trudno było tego nie słyszeć. Chris powiedział do mnie skarbie. Mimo że byłam bez sił w środku krzyczałam i skakałam ze szczęścia. Czułam się wspaniale.
Chris wziął mnie na ręce i zniósł na dół do salonu. Położył delikatnie na kanapie i odgarnął włosy z czoła. Podbiegł do kuchni i przygotował mi coś do jedzenia. Był taki troskliwy, zawsze był tylko na początku nie chciał mi tego pokazać.
Po zjedzeniu pysznej zupy czułam się już lepiej. Zaczęłam zastanawiać się nad tym wilkiem. Pomyślałam że trzeba o tym powiedzieć Chrisowi, ten wilk może nie tylko mnie tak atakować.
-Chris?
-Tak?
-Czy wilki...mogą mieć...hmm jakieć zdolności?
-Co masz na myśli?
-Ehh...no nie wiem, jakieś talenty których człowiek nie może mieć.
-Skąd to pytanie?
-Ten wilk Chris, to on mi to robi. Za każdym razem gdy coś mi się dzieje to go widzę. Dzisiaj też, wstając widziałam go za oknem, patrzył się na mnie.
Chris patrzył na mnie lekko zmartwiony, jakby nad czymś się zastanawiał.
-Clary, tak wilki mogą mieć zdolności, ale nie spotkałem się z taką która działała w ten sposób. Poza tym, po co ten wilk miałby cię atakować?
-Nie mam pojęcia.
Chris podszedł do mnie, ukucnął przy kanapie i złapał mnie za rękę.
-Nie martw się, wszystko będzie dobrze, a teraz chodź już na ten spacer, świerze powietrze dobrze ci zrobi.
Chris i ja wstaliśmy i wyszliśmy z domu. Byłam szczęśliwa że wkońcu mogę oddychać.
CZYTASZ
Clary
FantasíaMinęło jedynaście lat od śmierci ojaca Clary w wypadku. Jej matka układa sobie życie na nowo ze swoim partnerem Rickiem. Po skończeniu szkoły Clary i jej matka przeprowadzają się do Portland by z nim zamieszkać. Tam Clary poznaje Chrisa który skrywa...