Rozdział 16

2K 119 3
                                    

Siedzieliśmy jeszcze długo w barze. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Dzięki nim zapominałam chociaż na chwile o tym co się stało, nie czułam się sama.
Po jakimś czasie uznałam że powinnam wracać do domu. Chris powiedział że mnie tam zawiezie, chyba chciał żebym teraz była pod opieką, traktował mnie troche jak dziecko, ale nie przeszkadzało mi to bo się o mnie troszczył.

Jechaliśmy autem, byłam troche senna, ale droga nie była długa. Nagle Chris się zatrzymał.

-Chris, co ty robisz? Nie jesteśmy pod moim domem- Chris złapał za mój rękaw i troche przysunął mnie w swoją stronę, wskazał palcem na coś za szybą. Zobaczyłam jak pod bramą stoi Rick i pakuje jakieś pudła do furgonetki.

-O co tu chodzi?

-On się gdzieś wybiera?

-Nic mi nie mówił- Rick już wsiadł do auta i odjechał powoli z pod bramy. Wyszłam z auta i zaczełam szybko biec za autem, Rick musiał mnie zobaczyć bo przyspieszył i już nie mogłam go dogonić.

-Clary! Zaczekaj!- Chris podbiegł do mnie i rozglądał się za Rickiem.

-Gdzie on pojechał?! Przecież nic mi nie mówił!- Chris spojrzał na podwórko.

-Clary? Czy to nie twoja walizka leży na podjeździe?- odwróciłam się w tamtą stronę. Chris miał rację, na podjeździe stała moja walizka i kilka pudeł. Podbiegłam tam.

-Chris to są moje rzeczy! I rzeczy mamy. O co tu chodzi do cholery?- Chris podniósł jakąś kartkę z ziemi.

-Clary, nie spodoba ci się to ale to list do ciebie...od Ricka- Chris podał mi kartkę.

Clary, przykro mi że tak się wsystko potoczyło i że dowiadujesz się o tym w taki sposób. Kochałem twoją matkę i ciebie także, ale nie mogę tu dalej żyć. Marzyłem że tu ułożymy sobie razem życie ale jej już nie ma. Niestety nie mogłem zabrać cię ze sobą, gdy na ciebie patrze widze ją. Jesteś już dorosła i wiem że sobie poradzisz i że Chris ci pomoże.

Rick.

-Jezu, Chris od wyjechał! Zostawił mnie! Teraz już naprawdę jestem sama!- Chris mnie przytulił, płakałam przez dłuższy czas.

-Spokojnie, będzie dobrze.

-Gdzie ja teraz mam mieszkać? Chris nie mam się gdzie podziać.

-Podjadę autem i spakujemy te pudła, zamieszkasz u mnie.

-U ciebie?

-No tak. Co myślałaś że mieszkam na ulicy? Musiałem sobie radzić po odejściu mamy. Wujek od strony taty wysyła mi pieniądze na mieszkanie, jedzenie i na moje zachcianki.

-Tak właściwie to gdzie jest twój tata?

-Przerosło go wychowanie dzieci. Mieszka właśnie u tego wujka.

-Nie odwiedza cie?

-Tata nie ale wujek tak, chce wykonywać obowiązek taty.

-Dobrze że chociaż on.

-Tak. Dobra zaczekaj podjade autem i pojedziemy.

Siedziałam na schodach i czekałam na Chrisa, nie trwało to długo. Zapakowaliśmy pudła i odjechaliśmy. Nigdy nie byłam u Chrisa i nie miałam pojęcia gdzie mieszka. Nie wiedziałam jak będę mieszkać z Chrisem w jednym mieszkaniu. Stresowałam się troche, wiedziałam że coś czuje do Chrisa więc mogłoby być niezręcznie, ale po mojej głowie chodziły teraz inne myśli. Jak Rick mógł mnie zostawić? Byłam sama. Został mi tylko Chris. Byłam załamana, nachodziły mnie myśli samobójcze.

Dojechaliśmy do mieszkania Chrisa. Weszliśmy na górę. Było tam bardzo przytulnie i czysto jak na chłopaka. Chris zaprowadził mnie do swojej sypialni.

-A ty gdzie będziesz spał?

-W salonie- uśmiechnął się przyjaźnie, lubiłam go takiego.

-Nie może tak być Chris, jutro poszukam mieszkania.

-Przestań opowiadać głupoty. Nie masz nawet pracy. Jesteś młoda i nie pozwole ci pracować, wykorzystajmy to że dostaje pieniądze od wujka. Fajnie będzie mieszkać razem, samemu jest smutno.

-No dobrze, ale ja sprzątam.

-Ta jasne- zaczeliśmy się śmiać.

Chris przyniósł wszystkie pudła i poszliśmy spać. Byłam wykończona. Chciałam tylko zamknąć oczy i...zapomnieć.

ClaryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz