Rozdział 28

2.3K 107 8
                                    

Wczoraj był dość...dziwny dzień. Dowiedziałam się czegoś nowego o Chrisie. Dowiedziałam się też że mnie kocha.
Nurtowało mnie to dlaczego Lucy jest taka uparta. Teraz sobie przypomniała o Chrisie czy naprawdę nie przestała go kochać?
Nie znałam odpowiedzi.
Nie wiedziałam nawet co teraz będzie między mną i Chrisem, zostaniemy przyjaciółmi i będziemy udawać że nic się nie stało czy będziemy razem.
To wszystko nie dawało mi spokoju.
Lucy  za to dała nam spokój, przynajmniej narazie. Po wczorajszej akcji długo będzie się zastanawiać gdy następnym razem będzie chciała użyć na mnie swojej mocy. Wczoraj uciekła do lasu zaraz po tym małym widowisku.
Luke i Ron śmiali się z tej całej akcji. Niestety Chris przeżył to bardziej, i nie dziwie mu się. Lucy przychodząc tutaj przypomniała mu co stało się ponad dwa lata temu. Trudno było go uspokoić wczoraj, zdaję sobie sprawę z tego że długo nie mógł zasnąć w nocy.

Leżałam teraz w łóżku i rozmyślałam nad tym wszystkim. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi.

-Proszę!

Do pokoju wszedł Chris, co dziwne z moim telefonem w ręku.

-Clary ktoś dzwonił no to odebrałem, twój telefon leżał w salonie. To ktoś  z Bostonu.

Bardzo zdziwiło mnie to co powiedział Chris. Kto z Bostonu mógł do mnie zadzwonić?
Podeszłam do niego i wzięłam telefon do ręki. Chris uśmiechnął się delikatnie i poszedł. Zamknęłam za nim drzwi i przyłożyłam telefon do ucha.

-Tak słucham?

-Czy rozmawiam z Clary?

-Tak, a kto mówi?

-Może mnie nie poznajesz, minęło już pół roku, z tej strony mama Lili.

No teraz to już naprawdę mnie zaskoczyła. Nie spodziewałam się że mama Lili do mnie zadzwoni. Momentalnie pomyślałam że coś się stało.

-Oh! Witam Panią, czy wszystko dobrze? Coś się stało?

-Właściwie to tak.  Od twojego wyjazdu dużo rzeczy się zmieniło. Tess i Lili bardzo się pokłóciły, nie odzywają się do siebie, chciałam prosić cię o pomoc.

Tess i Lili pokłóciły się... to do nich bardzo niepodobne. One miały zbyt łagodne charaktery żeby się skłócić. Ciekawa jestem o co im poszło.

-Ale właściwie to jak ja mogę pomóc?

-Byłyście przyjaciółkami, we trzy trzymałyście się zawsze razem, może ty przemówisz im do rozumu. Chciałam cie prosić abyś przyjechała do Bostonu i z nimi porozmawiała. Wiem, proszę o bardzo wiele, ale czuję że tylko ty im pomożesz.

Przez chwile nic nie mówiłam, zastanawiałam się co mam odpowiedzieć mamie Lili. To naprawdę było bardzo wiele, ale Tess i Lili były dla mnie jak siostry, nie chciałam żeby ich przyjaźń się skończyła.

-Dobrze, przyjadę. Sprawdzę najbliższy samolot i dam pani znać.

-Oh! Clary tak bardzo ci dziękuję, gdyby nie ty to ja już nie wiem co bym zrobiła.

-Nie ma sprawy, są dla mnie jak siostry, co innego mogę zrobić.

-Dziękuje. To do usłyszenia.

ClaryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz