Rozdział 11

2.3K 138 2
                                    

Następnego dnia Chris obudził mnie z samego rana i poszliśmy do lasu. Droga nie była zbyt przyjemna. Chris nie odezwał się do mnie słowem, myśle że to przez wczorajszą sytuację w barze.
Szliśmy już jakiś czas, postanowiłam że przerwę tą niezręczną ciszę.

-Przepraszam cię za wczoraj, nie miałam pojęcia.

-Niby o czym?- Chris znowu był arogancki, liczyłam na to że teraz kiedy dołączyłam do jego paczki już taki nie będzie, pomyliłam się, jego nagłe zmiany nastroju nie znikły.

-Luke mi wszystko wczoraj powiedział, o tym jak wilki was zaatakowały i o twojej...siostrze.

-Nie chce o tym gadać- to była już przesada, denerwowało mnie to w jaki sposób Chris mnie traktuje, to musiało się wyjaśnić.

-Cholera! Chris o co ci chodzi?! Dlaczego jesteś dla mnie taki chamski?! Co ja ci zrobiłam?!- Chris popatrzył na mnie jakby nie wiedział co się stało, był w lekkim szoku.

-Clary, wilk się odzywa, wyluzuj się, masz żółte ślepia.

-Chris przestań zganiać wszystko na wilka! Od początku denerwują mnie twoje humorki, raz jesteś miły a za chwile arogancki, powiedz mi co ty do mnie masz że mnie tak traktujesz?!- Chris nadal był w szoku.

-Clary spokojnie, ja już taki jestem przepraszam. Postaram się być milszy dobrze? Spokojnie- Chris podszedł do mnie i złapał mnie za ramiona, patrzył mi prosto w oczy- Spokojnie, oddychaj, zamknij oczy.

-Już lepiej.

-Widzisz, chodź już Markus czeka.

Szliśmy dalej, byliśmy już bardzo daleko i nie zapowiadało się na to byśmy byli na miejscu.

-Chris daleko jeszcze?

-Nie.

-Dlaczego musieliśmy iść taki kawał.

-Ludzie nie boją się już chodzić po lasach, a zwłaszcza kłusownicy, chyba nie chcesz żeby ktoś was zobaczył jak trenujecie.

-Z Markusem miałam tylko ćwiczyć, co w tym dziwnego.

-To że kiedy poczujesz adrenalinę nie będziesz zachowywać się jak człowiek tylko jak wilk.

-Adrenalinę?

-Co ty myślałaś że będziecie robić przysiady?

Zaniepokoiło mnie to, skoro mam poczuć adrenalinę to chyba te ćwiczenia nie są dla mnie.

-Chris?

-Tak?

-Wydaje mi się czy Markus i Luke nie przepadają za sobą?

-Wydaje ci się, wszyscy jesteśmy dla siebie mili, znamy się od dziecka, czemu pytasz?

-Luke wydawał się być zły kiedy mówił o Markusie w barze.

-Luke boi się że przez Markusa wyda się kim jesteśmi i zamkną nas w jakimś labolatorium. Luke myśli odpowiedzialnie, a Markus lubi być wilkiem i dobrze się bawi. Czasami myśle że Markus postanowi już na zawsze zostać wilkiem i żyć w lesie.

-Tak bardzo to lubi?

-Tak.

Szliśmy dalej, byliśmy już daleko, słyszeliśmy tylko odgłosy lasu. Nagle Chris się zatrzymał i łapiąc mnie za rękę przyciągnął do siebie.

-Ała! Chris co ty odwalasz?

-Ciii! Słyszałaś to?

-Co takiego?- staliśmy jak wryci, nic nie mówiliśmy, tylko nasłuchiwaliśmy.

Z krzaków gdzieś w oddali wyskoczył czarny wilk. Przeraziłam się. Chcąc zrobić krok do tyłu zaczepiłam nogą o gałąź, Chris natychmiast ruczył z pomocą.

-Nic ci nie jest?!- Chris złapał mnie jedną ręką w pasie a drugą za nogi, nim sie zorientowałam trzymał mnie na rękach. Czułam się dziwnie. Patrzyliśmy sobie w oczy kiedy ktoś się odezwał.

-No gołąbki czas się rozstać bo najwyższa pora na trening- Markus zaczął się śmiać. Chris postawił mnie na ziemi i przywitał się z Markusem.

-No dobra Clary ja zostawiam cię z Markusem, pilnuj się go chyba nie chcesz sie zgubić, miłego treningu. Markus jeszcze coś, uważaj, ja już znam te twoje sztuczki.- jakie sztuczki? Nie miałam pojęcia o co mu chodziło.

-Haha spokojnie- i Chris ruszył w drogę.

-No to od czego zaczynamy?

-Od biegu- Markus zaczął biec, nie wiedzieć czemu ruszyłam za nim- Zobaczymy jak długo wytrzymasz i czy masz dobre wilcze geny- Markus biegł i śmiał się jednocześnie, zastanawiało mnie skąd w nim tyle energii.

-Bardzo zabawne! Zwolnij troche!- i biegliśmy tak bez końca.

ClaryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz