Poczułam ciepły i delikatny dotyk na moim czole. Gdzieś z dołu dobiegały mnie ledwo słyszalne głosy.
Było mi bardzo zimno, cała się trzęsłam. Czułam że ktoś przykrywa mnie kocami, na kark kapała woda z moich mokrych włosów. Mimo mojego stanu zdziwiło mnie to że miałam suche ubrania na sobie. Ktoś musiał mnie przebrać, tylko kto? Właśnie, kto właściwie mnie wyciągnął z wody? Kto zabrał mnie do domu i opiekuje się mną.
Z dołu dobiegały krzyki, ktoś się kłócił. Tylko kto?
Byłam bardzo zmęczona, nie miałam siły poruszyć choćby jednym, najmniejszym palcem. Przestraszyłam się, byłam wilkiem, czyli miałam większą odporność od zwykłych ludzi, więc gdyby nie wilk...możliwe że teraz bym już nie żyła. Temperatura jaką miała woda w jeziorze była śmiertelna, ktoś normalny odmroził by sobie wszystkie kończyny...w najlepszym przypadku. Temperatura mojego wilczego ciała była zbyt wysoka bym mogła umrzeć. Życie wilka zaczęło podobać mi się jeszcze bardziej.
Wiedziałam że muszę być silna, i że taki wypadek nie może mnie pokonać, że muszę walczyć. Otworzyłam powoli oczy, byłam w swoim pokoju. Czyli pewnie to Chris mnie uratował. Ale skąd on wiedział? I skoro mieszkaliśmy sami to z kim on rozmawiał?
Powoli i dość niepewnie usiadłam nie wychodząc spod kołdry i koców. Próbowałam nasłuchiwać głosów z dołu, ale rozmowa ucichła. Usłyszałam jak ktoś wchodzi po schodach, sama nie wiem dlaczego ale trochę się przestraszyłam. To było dziwne.
Drzwi do mojego pokoju lekko się uchyliły, w progu stał Chris. Uśmiechnęłam się do niego, ale on nie. Był smutny, wyglądał na zmartwionego.
-Chris? O co chodzi?- przez chwile nic nie mówił. Stał ze spuszczoną głową, po chwili jednak podszedł do mnie zamykając za sobą drzwi.
-Luke uważa że jestem nieodpowiedzialny. Powiedział że nie powinienem puszczać cię do lasu samej. Ma rację, to moja wina.
-Nie prawda, to nie twoja wina Chris.
-Właściwie to jakim cudem znalazłaś się na środku jeziora?- chwile się zastanowiłam.
-Nie zauważyłam że to jezioro...myślałam że to tylko oblodzona polana. Wiem, niezdara ze mnie.-Dlaczego skłamałam? Sama nie wiem.
-No trochę tak.- zaczęliśmy się śmiać.
-Chris, skąd wiedziałeś że wpadłam do wody?- przez chwile zastanawiałam się czy Chris po prostu tego wszystkiego nie widział i zna prawdę.
-Krzyczałaś, wystraszyłem się i po prostu pobiegłem przed siebie.
Nie miałam pojęcia kogo słyszał Chris, ale nie byłam to ja. Zapadłam się zbyt szybko żeby krzyknąć, ale w takim razie kto to był?
-Chris, słyszałam czyjś głos na dole, a ty mówiłeś o Luk'u, czy oni już przyjechali?
-Tak, siedzą na dole.
-No to chodź! Na co czekasz?!
-Clary, przemarzłaś. Musisz teraz odpocząć. Zostań w łóżku, proszę cię.
Nic nie odpowiedziałam, uśmiechnęłam się tylko. Chris miał rację...dość często jak na chłopaka. Musiałam teraz leżeć i zregenerować siły na trening z Ronem. Teraz kiedy już tu jest musieliśmy jak najszybciej zaczynać, i tak już opuściliśmy się w szkoleniach.
Chris wstał z łóżka i poszedł na dół. Odwróciłam się do okna i zamknęłam oczy. Nie minęło dużo czasu kiedy zasnęłam.
![](https://img.wattpad.com/cover/65636494-288-k450347.jpg)
CZYTASZ
Clary
FantasyMinęło jedynaście lat od śmierci ojaca Clary w wypadku. Jej matka układa sobie życie na nowo ze swoim partnerem Rickiem. Po skończeniu szkoły Clary i jej matka przeprowadzają się do Portland by z nim zamieszkać. Tam Clary poznaje Chrisa który skrywa...