Rozdział 2

4.8K 258 14
                                    

-Clary, wstawaj- poczułam delikatne szturchanie i otworzyłam oczy. Przed sobą zobaczyłam jakiś stary i zaniedbany dom który zdecydowanie wyglądał jak z jakiegoś horroru. Przestraszył mnie ten widok, czy ja mam tu mieszkać?!

-Mamo, jesteśmy już na miejscu?- jechałyśmy już kilka dni z postojami żeby mama mogła odpocząć. Z jednej strony bardzo chciałam być już na miejcu ale z drugiej bałam się nowego domu, tym bardziej jeśli to ma być to gniazdo.

-Nie, zatrzymamliśmy się u cioci Megan, pamiętasz ją prawda- ta wiadomość wcale mnie nie ucieszyła. Ciocia Megan to stara, chora psychicznie wariatka i jeśli mam spędzić choćby godzinę w tym domu to chyba wole akwarium z rekinem i strój płetwonurka w zestawie.

-Co?! Ale po co my tutaj?

-Clary, ciocia się za tobą stęskniła- to był chyba jakiś jeden wielki żart. Kiedy byłam dzieckiem cioci odwalało, podobno (według niej) miała jakieś wizje, no i w moim przypadku kilka niemiłych się sprawdziło ale i tak bałam się jej. Ta kobieta już dawno powinna skontaktować się z lekarzem.

-Mamo, ta baba jest straszna. Nawet jakby była w kawtanie bezpieczeństwa i z workiem na głowie bałabym się tam wejść.

-Nie przesadzaj- mama zabrała torebkę z tylnego siedzenia i wyszła z auta. Stała już na schodach kiedy zobaczyła że nie wysiadam z auta.- Clary! Wysiadaj.

-Poczekam tutaj!- mama posłała mi wrogie spojrzenie, nie ma żartów trzeba iść.- No dobra dobra.

Weszłyśmy do środka. Po prawej w salonie na fotelu siedziała ciocia. Wyglądała jeszcze gorzej niż ostatnio, chciałam wrócić się do auta ale mama złapała mnie za rękaw. Ciocia odzyskała kontakt ze światem.

-Anna! Clary! Jak miło was widzieć- mama podeszła do cioci i ją przytuliła.

-Clary usiądź na kanapie i pogadaj z ciocią a ja zrobie herbaty- to była ostatnia rzecz jakiej teraz chciałam.
Ciocia patrzyła w jeden punkt, wyglądało to troche strasznie, nagle otworzyła buzie i zaczęła wydawać z siebie dźwięk, coś typu zombie. Po chwili zaczęła się trząść, wystraszyłam się.

-Ciociu? Halo, ciociu!- Megan złapała mnie z całej siły za rękę, czułam jak jej długie paznokcie przebijają moją skórę.

-Clary! Jesteś w wielkim niebezpieczeństwie! Poznasz chłopaka który skrywa tajemnice! Uważaj na niego!- ciocia mnie puściła a ja upadłam na ziemie. Do salonu wpadła mama.

-Clary?! Co się stało- wstałam i zaczęłam ściskać krwawiącą rękę. Poszłam w stronę drzwi wyjściowych.

-Mówiłam ci że ona nie jest normalna- wyszłam z domu i usiadłam w samochodzie. Ze schowka wyjełam apteczkę i opatrzyłam sobie rękę. Byłam zła, mama już od dziecka mi nie wierzyła.
Siedziałam w samochodzie i słuchałam muzyki. Z domu wyszła mama. Usiadła za kierownicą i patrzyła na mnie, wyjełam słuchawki z uszu.

-Clary, przepraszam że ci nie wierzyłam. Musisz jednak zrozumieć że to starszy człowiek, nie wiedziała co robi- byłam jeszcze troche zła ale wiedziałam że mama żałuje.

-Spoko, jedziemy już?- uśmiechnęłam się do mamy, zrobiła to samo.

-Tak jedziemy.- i ruszyłyśmy w drogę. Cieszyłam się że już nigdy nie zobaczę cioci Megan.

ClaryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz