Rozdział 17

1.7K 108 2
                                    

Obudziłam się rano w pokoju Chrisa. Pościel pachniała jego perfumami. Nie czułam smutku, zdziwiło mnie to. Pierwszy raz od jakiegoś czasu czułam się normalnie.

Podniosłam się i podeszłam do okna. Otworzyłam je i zobaczyłam piękny widok. Wielki las którego zapach dało wyczuć się nawet z takiej odległości. Usiadłam na szerokim parapecie i zamknęłam oczy. Napawałam się spokojem.

Nagle usłyszałam skrzypienie drzwi i do pokoju wszedł Chris. Otworzyłam oczy i wstałam z parapetu.

-Hej Clary. Przyszedłem po czyste ubranie.- pokiwałam głową ale chłopak nie podszedł do szawki tylko patrzył się na mnie od góry do dołu. Z zawstydzoną miną drapał się po karku. Popatrzyłam na samą siebie i poczułam jak się czerwienię. Stałam w samej bieliźnie i podkoszulce. Chris rzucił mi swoje dresy, uśmiechnął się i wyszedł z pokoju.

Po tej niezręcznej sytuacji poszłam pod prysznic. Trwało to dość długo bo chciałam chwile odpocząć. Wyszłam z łazienki do pokoju Chrisa i usłyszałam rozmowę. Stanęłam przy drzwiach i nasłuchiwałam.

-Co ty tu robisz? Przecież byłeś obrażony.- do kogo mówił Chris?

-Nie byłem, to nie o to chodzi. Clary jest u ciebie?- Markus?

-Tak, bierze prysznic. A co?

-Nie chce żeby nas słyszała.- to miłe z jego strony.

-Co się stało?- usłyszałam jak Markus zaczyna płakać.

-To ja to zrobiłem...zabiłem ją.- o czym od do cholery mówi. Zaczęłam się cicho ubierać dalej słuchając rozmowy.

-Co? O czym ty mówisz?!- Chris był lekko zdenerwowany.

-Zabiłem matkę Clary!- zamarłam. Nie mogłam uwierzyć w to co słyszę. Nie wytrzymałam i otworzyłam drzwi które uderzyły o ścianę.

-Co ty zrobiłeś?! Zabiłeś ją?!- Chris powoli do mnie podszedł.

-Clary spokojnie, masz żółte oczy.

-Nie podchodź do mnie bo zrobię ci krzywdę Chris!

-Clary wybacz mi nie chciałem, byłem wściekły nie mogłem nad sobą zapanować!- krzyczał Markus. Myślałam że nie wytrzymam, byłam wściekła i smutna.

-Byłeś zły tak!? Nie mogłeś się opanować?! Nienawidzę cię!- czułam jak robie się gorąca w środku.- Nic nie dawało ci prawa żebyś jej to zrobił! Nic!- nie wytrzymała. Nim się zorientowałam stałam na ziemi przednimi łapami. Skoczyłam na Markusa. Usłyszałam tylko krzyk i była tylko ciemność.

____________________________________

Przepraszam że tak mało ale przynajmniej się coś dzieje.

Czy Clary zrobiła krzywdę Markusowi? Co stało się podczas skoku?! Dowiecie się w następnym rozdziale :)
Głosujcie i komentujcie a ja postaram się pisać więcej.

Zapraszam też do mojej nowej książki "Całkiem Normalne" :) do następnego :*

ClaryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz