Luke
Wczesnym rankiem zadzwoniła do mnie moja mama Liz (niektórzy ludzie nie rozumieją że o godzinie 06.00 wielkość osób śpi).
- Dzień Dobry Luke! - krzyknęła Liz do słuchawki.
- Mamo proszę.. jest 06.00 rano..
- Kurde przepraszam Luke! U nas jest jeszcze dzień więc myślałam że masz wolny czas.. no to nie przeszkadzam Dobranoc skarbie!
- Mamo powiedz szybko co tam chciałaś, jak mi powiesz to dopiero potem pójdę spać.
- Dobrze Lucasie.. więc serdecznie zapraszam Ciebie i twoją dziewczynę do mnie do domu (do Australii) na spędzenie razem Świąt Wielkanocnych, które są za 2 tygodnie! - krzyknęła podekscytowana mama.
- Ale.. mamo.. muszę z Julką porozmawiać bo ona nie jest jeszcze dorosła i nie wiem czy jej rodzice się na to zgodzą...
- Spokojnie Lukey spokojnie! Napewno się zgodzą!
- No mam nadzieję! A teraz przepraszam ale chcę iść spać.. papa!
-Papa synku i słodkich snów!
Momentalnie się rozłączyłem. Ciekawe jak na to Julka zareaguje.. myślę że pozytywnie.. mam taką nadzieję...
Dobra idę dalej spać bo nadal jestem zmęczony. Wtuliłem się do Julii i zasnąłem przytulony do mojej miłości ❤.Julia
- Julka wstawaj! - słyszałam głos Luke'a..
- Kochanie coś się stało?
- No stało się stało! Więc.. moja mama do mnie wcześniej dzwoniła i zaprasza nas na Wielkanoc do niej do Sydney!
- Naprawdę? Czyli że my..
- Tak słońce.. jedziemy a raczej lecimy do Australii! Cieszysz się?
- Lukey to naprawdę wspaniała wiadomość! Oczywiście że się cieszę! Kocham Cię!
- Ja Ciebie też! Aa i musimy jeszcze porozmawiać z twoimi rodzicami czy będą kazać Ci lecieć ze mną..
- Skarbie o to to się nie martw! Oni napewno się zgodzą!
- Mam nadzieję słońce.O Mój Boże naprawdę lecimy do Australii jeszcze na Wielkanoc! Będzie wspaniale! Moi rodzice napewno zgodzą się na ten wyjazd! Mogę się nawet o to założyć! No bo wkońcu ja chodzę z Luke'iem i myślę że moi rodzice powinni zaakceptować to że my chcemy razem tam lecieć... myślę że oni zaufali Luke'owi na tyle że mogę jechać z nim do Australii . Kocham ich i myślę że oni zaufają nam i będę mogła lecieć z Luke'iem do jego rodziny..
Dobra jak już Luke mnie obudził to wstaje.. chciałabym żeby ten dzień był chociaż trochę ciekawszy niż zawsze.. tylko błagam.. niech ten ktoś już do mnie nic nie wypisuję bo mam tego dość..
Cały czas dręczą mnie pytania.. Co ten ktoś ode mnie chce? Dlaczego takie rzeczy do mnie wypisuje? Co ja mu takiego zrobiłam? Dlaczego wini też Luke'a i co od niego chce? Chcę chociaż raz o tym przestać myśleć... to jest mega przytłaczające. A jeśli to Igor tak do mnie wypisuje? On wie gdzie ja mieszkam.. oby on mnie nie odwiedził. Ta myśl że mogę go jeszcze zobaczyć jest straszna. Ale jeśli to Igor tak do mnie wypisuje to wszystko się zgadza.. on do mnie wypisuje dlatego że oberwał od Luke'a! Napewno tak jest! No ale spokojnie.. teraz niemam zamiaru się nim przejmować bo wkońcu jadę z Luke'iem do Australii! Chcę żebyśmy spędzili naprawdę fajnie tam czas, bez żadnych problemów.Dzisiaj planuję porozmawiać z rodzicami na temat tego wyjazdu. Przyjadą za około 1 godzinę z pracy to pogadamy sobie z nimi.
Godzinę później...
- Mamo, tato.. musimy porozmawiać. - zaczęłam. - Otóż dzisiaj rano do Luke'a dzwoniła jego mama Liz i zaprosiła mnie i jego na Święta Wielkanocne do jej domu, do Australii. Czy możemy polecieć tam z Luke'iem?
- Słuchaj skarbie.. ty nie jesteś jeszcze dorosła i boimy się Ciebie puścić żebyś tak po prostu poleciala do Australii. Jeszcze to jest naprawdę bardzo daleko.. - powiedziała mama.
- Proszę Pani.. - zaczął Luke. -ja jestem dorosły i ja się Julką zaopiekuję. Niech Pani mi zaufa.. ja naprawdę kocham Julkę i zapewniam że ona przy mnie jest bezpieczna.
- Tato, co o tym myślisz?
- Ja myślę, że może i to jest wielkie ryzyko ale Julka ufam Tobie i Luke'owi więc myślę że możesz jechać ale pod jednym warunkiem! Będziesz dzwonić do nas codziennie i w trakcie lotu. I masz odbierać od nas okey? - stwierdził tata.
-Tato oczywiście że będę do was dzwonić o to nie musicie się martwić! Kocham was! - krzyknęłam i przytuliłam mocno rodziców.
Mój tata zawsze taki był i jest. Zawsze mi ufa i pozwala mi robić większość rzeczy. Bardzo się cieszę że on zaufał Luke'owi! A mama.. moja mama to nie zawsze mi na wszystko pozwalała. Ona taka już jest.- No widzisz kochanie zgodzili się!
- Wiem Lukey wiem i jestem prze szczęśliwa! Kocham Cię!
- Ja Ciebie też słońce!
I dałam mu całusa w usta! Był krótki ale bardzo namiętny. Czułam na wardze jego zimny, metalowy kolczyk. On w zupełności dodawał mu uroku!
Narescie odpocznę troche od tego świata. Może i czasami jest piękny ale też bardzo często płata nam figle. Wkońcu oderwiemy się o tych całych przemyśleń ns temat tych gróźb. Będziemy cieszyć się sobą i to jest najważniejsze!
CZYTASZ
My Birthday ( Luke Hemmings )
FanfictionJest to opowieść, która praktycznie jest na faktach...to znaczy prawie bo może i to jest sen ale jednak...