Julia
Mieliśmy cały dzień do wylotu z Australii ( był ranek a wyjazd był wieczorem o 23.00 ). Nie mieliśmy zabardzo co ze sobą zrobić, więc postanowiliśmy że pojdziemy sobie w południe na miasto a potem pojedziemy do domu np Ashtona.
Po zjedzeniu śniadania poszłam na górę do pokoju do Luke'a. On sobie leżał (prawie spał) i coś przeglądał na telefonie. Aa i on już zjadł wcześniej śniadanie. Podeszłam do niego, usiadłam na łóżku i wzięłam telefon do ręki bo ostatnio bardzo rzadko na nim siedziałam.
- Julka.. nudzi mi się, spać mi się chcę itp, itd i wogule..
- Wiem Luke wiem. Mi też się nudzi.. dzisiaj jest jakiś taki przymulony dzień.
- No dokładnie.. dobra chodź tu do mnie poleżymy sobie!
Zrobiłam co mi kazał. Położyłam się koło niego. On położył się na plecach, ja oparłam głowę o jego tors a on objął mnie rękoma. Luke włączył na telefonie piosenki ale tak po cichu. Była to jakaś playlista.
- Luke?
- Tak słońce?
- Boję się.. - zaczęłam. - boję się że jak bym coś kiedyś osiągnęła to że sobie z tym nie poradzę. To jest naprawdę dziwne uczucie..
- Kochanie.. nie bój się. Ja sobie z tym poradziłem czyli ty też sobie z tym poradzisz. Zawsze będę przy Tobie. Nigdy Cię nie zostawię. Będzie dobrze zobaczysz. - rzekł potem dając mi całusa w czoło.
- Ahh mam nadzieję.
Potem mi się chciało coraz bardziej spać. Nagle zasnęłam..
- I za 5, 4, 3, 2 i 1.. Julia wchodzisz!
Usłyszałam dźwięk w słuchawkach. Było to przed MOIM koncertem. Szybko pobiegłam na scenę z gitarą. W jednej sekundzie zauważyłam tysiące ludzi którzy krzyczeli:
- Jesteś wspaniała!
- Uwielbiamy Cię i twoją muzykę!
- Dajesz czadu!
Nagle zaczęłam grać jakiś kawałek.. kawałek, który sama napisałam? Wiem tylko jedno.. jest świetny!
Po skończonym wykonaniu kilka MOICH piosenek wyszłam ze sceny żegnając się z fanami.
W pomieszczeniu w którym się przygotowywałam do występu stali Luke, Calum, Ashton i Michael. Podbiegłam do nich wszystkich i i się z nimi przytuliłam.
- Gratulacje! - krzyknęli naraz.
- Dziękuję!
Nagle podszedł do mnie Luke i mnie mocno przytulił...
- Kochanie byłaś świetna. Oby tak dalej słońce! - Chciał mi dać całusa w usta a tu nagle...
- Gołąbeczki WSTAJEMY!!!! - krzyknął Calum oblewając nas ZIMNĄ wodą.
- Calum ty cholerny idioto!! - wrzasłam na niego wyskakując z łóżka. - Ukatrupie Cię!!
- Niee błagam nic mi nie rób! Boję się!
No i Kolumn pobiegł do łazienki i się tam zamknął. Zajeeefajnie.
Poszłam spowrotem do Luke'a. Była godzina 16.00.. serio tyle spaliśmy? Podeszłam do łóżka i patrzę... Luke śpi. No SERIO??
- Luke.. Lukey jest godzina 16.00 musisz wstać bo mieliśmy iść do Asha. - lekko nim potrząsnełam.
- Spokojnie kochanie jeszcze do niego pójdziemy. A tak wogule to co robi tutaj ten idiota?
- Nie wiem. Może przyszedł nas odwiedzić lub coś zjeść (słodkiego oczywiście)!
- Możliwe możliwe.
Dobra koniec pogaduszek na temat tego idioty. Trzeba się jakoś ogarnąć żeby iść wkońcu do Ashtona, więc poszłam szybkim krokiem do (drugiej) łazienki. Wzięłam relaksującą kąpiel i umyłam włosy.
Ubrałam się w czarne legginsy z dziurami, szary sweterek, ramoneske i czarne botki do tego. Włosy związałam w luźnego koka....
- Heyy Ash! - krzyknęliśmy naraz z Luke'm wchodząc do salonu w domu Asha w którym byli wszyscy czyli Mike, Calum i Ashton ( jak Calum się tam znalazł? xdd ). -Co tam słychać?
- Wszystko git! Tylko.. tylko wy wyjeżdżacie.. - rzekł Ash.
- Spokojnie ludziska zobaczymy się jeszcze! - powiedziałam.
- No ale.. dopiero w lato.. a ty Luke? Będziesz u Julki do lata? - spytał smutny i zamyślony Mike.
- Nie no.. przyjedziemy do Polski, jakiś czas tam będę no i gdzieś w maju będę musiał lecieć.. ale spoko ludzie będziemy gadać przez Skype'a i wogule!
- No właśnie! Będzie dobrze! Damy sobie radę..
- Właśnie! - krzyknął Calum. - Więc skoro nie będziemy widzieć Luke'a przez około 2 miesiące a Ciebie Julka przez około 3-4 miesiące, trza dzisiaj zaszaleć!
- No ale Cal my za.. za 3 godziny musimy być w domu bo musimy jechać po walizki bo za 4 godziny lot.. - powiedział Luke.
- No ale np pograć w butelke i się pośmiać możemy! - krzyknął Ash
- No właściwie..!
- No to chodźcie gramy w pytania lub wyzwania! - rzekł uradowany Mike. Usiedliśmy wszyscy na podłodze w salonie. Ja usiadłam między Ashem i Luke'm. Pierwszy butelkę zakręcił Mike. Wypadło na Luke'a.
- A więccccc... wiem że chcesz wyzwanie więc.. - zaczął Mike. - Luke, musisz pocałować w policzek kogoś z nas!
- Okey!
Luke zbliżył się do mnie i nagle..
- STOOOOP! DO KTÓREGOŚ Z NAS CZYLI ALBO ASHA, CALUMA LUB MNIE! NIE JULKĘ! - krzyknął Michael.
- SERIO?! Dobra.. kto chcę z chłopaków żebym go pocałował? - Żaden się nie odezwał, a mi się za to chciało śmiać. - Dobra.. Calum chodź no tu..
Calum zrobił taką minę że dosłownie ja wybuchłam śmiechem, a za mną Ash i Mike. Luke za to był dosyć zły że miał go pocałować.. no ale co.. wkońcu to zrobił! Po tym oni pobiegli do łazienki zapewne po to żeby umyć twarz! Co za ludzie :')...
Odziwo po długim czasie ani razu nie wypadło na mnie, a tu nagle....
- Julka! Dajesz, pytanie czy wyzwanie? - spytał Ash.
- Wyzwanie!!!
- Okey.. Więc... Hmm niech pomyślę.. WIEM! Narysuj coś pięknego.. coś co Cię inspiruje, może to być twoja motywacja.. masz na to czas do końca gry czyli jak skończymy grać to pokażesz nam co narysowałaś!
- No ok ale.. skąd wiesz że umiem rysować? -zapytałam się Asha.
- Ja wiem wszystko Julka! - i puścił mi oczko.
No okey.. chłopaki niech sobie grają, a ja w tym czasie narysuje coś.. tylko kurde.. co by tu narysować..? Może... może narysuje dziewczynę od tyłu w jakimś pięknym miejscu, a na tym napiszę jakiś cytat np.
" Life is a beautiful * ". Ta dziewczyna będzie w takim miejscu, w którym jest tak pięknie, że nie da się tego opisać. Np że ona patrzy na piękny zachód słońca w takim magicznym miejscu. Tak, to narysuje. Tylko mam praktycznie dwa pomysły.. drugi to taki, że dziewczyna by stała na scenie z gitarą i by śpiewała jakąś piosenke i że było by tam kilkanaście tysięcy fanów i że każdy z tych fanów miał by włączoną latarkę i w tedy wszyscy by się kołysali w rytm piosenki. Więc..
- Ej Ash a mogę zrobić dwa rysunki?
- No pewnie! A zdążysz?
- Spokojnie zdążę :).
- Okey to możesz zacząć!
Wzięłam więc trzy kartki, ponieważ na dwóch kartkach miałam zrobić te rysunki a na jednej szkic ich po to, żebym wiedziała jak mniej/więcej rysować. Więc biorę się do pracy!...
Skończyłam! Po dwóch godzinach pracy wkońcu to skończyłam! I powiem szczerze.. wyszło mi to świetnie!
- Woow... t-to jest... n-niesamowite! - rzekł Ashton.
- Serio?
- DZIEWCZYNO TO JEST KURNA MAĆ CUDOWNE, NIESAMOWITE, IDEALNE!!!! - krzyknął na cały dom Mike. - Ej.. mogę wziąść ten rysunek z tym zachodem słońca?
- No pewnie!
- A ja z tą sceną? - spytał Ash.
- Spoko bierzcie co chcecie!
- Jesteś cudowna! - krzyknął Mike i po przyjacielsku mnie przytulił. Powiem szczerze że bardzo mnie to cieszyło że im się mije rysunki podobały. Było to mega uczucie.
- Ej Julia my chyba musimy się zbierać bo.. - zaczął Luke. - Jedna godzina została do lotu.
-No okay.
Pożegnałam się z każdym chłopakiem z osobna. Było mi trochę przykro a za razem fajnie bo za kilkanaście godzin miałam spotkać swoją rodzinę...
Szybkim krokiem wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do samochodu.
Byliśmy na miejscu po 15 minutach..
- Kochanie ja idę się umyć. Będę za 10 minut. - powiedział Luke.
- Okeyy dokeyy.
W czasie gdy Lukey się mył, ja patrzyłam czy wszystko spakowaliśmy. Uff na szczęście spakowane mamy wszystko. Więc moge odetchnąć z ulgą.. tylko znowu niedługo mamy lot.. parę godzin męki..____________________________________
* life is a beautiful - życie jest piękne.Piątek. Piąteczek. Piątunio!!!
Miłego Weekendu! xx
CZYTASZ
My Birthday ( Luke Hemmings )
FanfictionJest to opowieść, która praktycznie jest na faktach...to znaczy prawie bo może i to jest sen ale jednak...