Julia
Pociąg mieliśmy o 11.00 rano. Była 09.00 więc mieliśmy trochę czasu żeby się ogarnąć. Poprzedniego wieczora opowiedziałam Luke'owi co się działo w tym garażu. Widziałam po jego oczach i reakcji na to że chciał tego gościa rozwalić na kawałki, jednak go uspokoiłam i się opanował. Będę miała bardzo długo w pamięci ten dzień, ale jedna rzecz mnie pociesza.. poradziłam sobie.
Próbowałam obudzić Luke'a, ale dosłownie on spał jak zabity. Kurde co tu teraz zrobić.. wiem! Pocałuję go w usta to się obudzi! I tak zrobiłam.. złączyłam nasze usta w pocałunku. On się szeroko uśmiechnął i zamruczał. Bosze jaki on jest uroczy!
- Wstawaj śpiochu!
- No słońce pliss.. jeszcze minutka..
- Zamówiłam twoją ulubioną pizze Capri*!
- Już wstaje skarbie! - i dał mi całusa w usta.
Ja szybko podbiegłam do łazienki zamówić pizzę. No co.. trzeba było jakoś Luke'a wyciągnąć z łóżka!
Byłam ubrana w szarą koszulke na ramiączka z Nirvany i czarne spodnie z dziurami na kolanach. Włosy miałam rozpuszczone, lekko pofalowane. Postanowiłam że dzisiaj nie będę robiła żadnego makijażu.
30 mimut później przyjechał jakiś facet z pizzą. Odebrałam ją i zapłaciłam. Potem szybkim krokiem udałam się z żarciem do pokoju, w którym siedział Luke. Gdy zobaczył że pizza przyjechała dosłownie się na nią rzucił. Ja na to wybuchłam śmiechem! Okey. Ja też jestem żarłokiem ale nie aż takim jak Luke. On to mógłby jeść cały czas. Dosłownie cały czas!...
- No ruchy ruchy Luke bo się spóźnimy! - krzyknęłam do blondyna. - za 10 minut mamy pociąg!
- Już lecę skarbie!
Biegiem wyszliśmy z hotelu.
- Luke! Taksówka nam odjechała! - No kurwa mać! I co teraz zrobimy?
- Dobra.. nie wiem.. ty złamana ręka a ja noga.. pojedziemy pociągiem który będzie o 12.00.
- No okey.. no to zamówmy kolejną taksówkę i kupimy bilety na przejazd o 12.00
- Okk.
Ja zamówiłam taksówkę (Luke nie umie mówić po polsku), która przyjechała po 10 minutach....
- Długo jeszcze będziemy czekać? - znudzona zapytałam się Luke'a.
- Kochanie jeszcze 15 minut.. wytrzymaj.
- Okey.. bosz jak mi się nudzi..
- Kiss me, like you wanna be loved, wanna be loved, wanna be loced.
This feels like you wanna be loved, wanna be loved, wanna be loved* - zaśpiewał mi Lukey.
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też Słońce.
Oparłam głowę o ramię Luke'a. On objął mnie zdrową ręką. Siedzieliśmy w takiej pozycji na murku przy stajcji kolejowej.
Luke mi śpiewał piosenki, a ja się rozkoszowałam jego pięknym głosem. Czasami też coś zaśpiewałam z nudów. I w ten sposób zleciał nam czas.
Szybko zeskoczyłam z murka, a Luke za mną. Poszliśmy do miejsca, w którym miał się zatrzymać pociąg.
Przyjechał on gdzieś tak po 2 minutach....
Podróż minęła nam dosyć dobrze. To znaczy mi, bo włączyłam piosenke w telefonie i słuchałam jej w słuchawkach, a Luke chyba spał. Tak mi się wydaje. Wogule to dzisiaj jest środa.. powinnam być w szkole.. a co tam przecież nic się nie stanie jak sobie do końca tygodnia do szkoły nie pójdę :D.
Moi rodzice mieli czekać na nas na dworcu. I tak było. Rodzice czekali na nas. Byłam szczesliwa że zobaczę się z rodziną i wogule, ale z drugiej strony jak mam im o tej całej akcji powiedzieć? To jest zbyt trudne. Myślę że chłopakom to powiemy bo raczej oni nie będą tacy wystraszeni jak rodzice. Tak, właśnie im to powiem.
- Cześć mamo! Cześć tato! - krzyknęłam podchodząć na kulach.
- Witaj córciu. A ta noga to..
- Spokojnie mamo! Ja tylko.. umm...
- Przewróciła się! Tak! Przewróciła się jak szliśmy wieczorem przez plaże. Umm.. połknęła się o duży kamień! - zaczął wymyślać Luke.
- Julka dlaczego nic nam o tym nie powiedziałaś? - zapytał się tata.
- No bo nie chciałam was martwić. - pff zawsze każdy tak mówi. ZAWSZE!
- A Tobie Luke, co się stało?
- No bo ja często gram w piłkę nożną i jak graliśmy to dostałem piłką w rękę i okazało się że jest złamana..
- Aa rozumiem. - westchnęła mama. - chodźcie ludziska, zamówiony waszą ulubioną pizzę i przy okazji odpoczniecie trochę od tej podróży.
- Okey dokey! - krzyknęliśmy na raz.
Po chwili byliśmy już w samochodzie. W radiu leciała piosenka Check yes Juliet*. Luke oczywiście zaczął ją śpiewać na cały głos.
- Check yes Juliet, are you with me? Rain is fallin down on the sidewalk i won't go until you come outside..
Moi rodzice na to się tylko śmiali i im to nie przeszkadzało. W pewnej chwili też zaczęłam to śpiewać. Serio, spoko piosenka. Ja ogólnie lubię We The Kings. Fajni muzycy!
- No dzieci już jesteśmy! - krzyknęła na cały samochód mama.
No w końcu w domu...
Wyszłam z samochodu i cudem weszłam po schodach do domu. Walizki wziął mój tata, ponieważ ja wzięłam bagaż podręczny, Luke wziął moją walizkę a mama tam wzięła tylko swoją torebkę.
Otworzyłam drzwi, w których stała moja starsza siostra.
- Witaj dziecioku! - krzyknęła. - Oo Hej Luke!
- Siemka staruchu!
- Oj Dżoana już cicho! Wogule to co ty zrobiłaś w nogę a Luke.. w rękę?
- Ja się przewrociłam a Luke dostał piłką od nogi.
-Aaa. Jak ty będziesz teraz chodzić do budy?
-Angela!!! - krzyknął tata.
- To znaczy.. do szkoły?
- Normalnie. Jak wcześniej sobie prowadziłam, potem też sobie poradzę! - uciszyłam siostrę w mocnym przytulańcu. No dobra.. ona wkurwia mnie i wogule, ale to moja siostra, hello!!!...
Nadszedł wieczór. W końcu! Chciałam trochę odpocząć od tego wszystkiego.
- Słońce, obejrzymy jakiś film? - zapytał się mnie Lukey.
- No okey! To wybierz coś fajnego..
- Okk!
- Ja idę po jakieś chipsy i picie.
- Dobrze Julka!
Wstałam z łóżka i poszłam do kuchni. Wzięłam paczkę chipsów i colę. Wróciłam do Luke'a po kilku minutach.
- I co tam wybrałeś? - usiadłam na łóżku obok blondyna a żarcie położyłam obok nas.
- Zostań, jeśli kochasz.
- Serio Luke? Romantiko wybrałeś?
- Noo pewnie! Będzie tak romantycznie..!
- Haha ok.
Zaczął się film. Ja siedziałam a Luke położył swoją głowę na moje uda. Laptop leżał na łóżku blisko nas. No kurde nie mogłam się powstrzymać i włożyłam rękę w Luke'a włosy. Bosze jakie on ma cudowne włosy! Zaczęłam je myziać, kręcić i bawić się nimi, a Luke'owi na to pojawiał się banan na twarzy i mruczał jak mały kotek. I pomyśleć że on jest w zespole rockowym!
- Luke.. jak myślisz.. co z nami będzie? - zaczęłam. - Nie boisz się?
- Czego? Kochanie.. my się kochamy i to jest najważniejsze! A tak wogule to powiedz czego się boisz? Hejtu?
- Nie no coś ty.. chodzi o to że.. ty jedziesz na trasę na 8 miesięcy.. co z nami będzie? Boje się że nasz związek nie przetrwa...
- Kochanie ty serio się o to boisz? Skarbie, przecież pojedziesz z nami!Cooo????!!!!!!!
____________________________________
Capri* - wymyślona nazwa pizzy
Check Yes Juliet - piosenka zespołu We The Kings.
CZYTASZ
My Birthday ( Luke Hemmings )
FanficJest to opowieść, która praktycznie jest na faktach...to znaczy prawie bo może i to jest sen ale jednak...