Julia
* 1 tydzień i trzy dni później ( 1 dzień do wyjazdu ) *
Mój Boże jeszcze tylko 1 dzień do naszego wyjazdu! Nie mogę się doczekać! Wkońcu poznam rodzinę Luke'a i okolice tam gdzie on mieszka! Wiem że będzie wspaniale.. czuję to!
- Luke dalej pakuj się bo mamy mało czasu do lotu! - krzyknęłam. Do niego to chyba nic nie dociera!
- Luke mówię to poraz ostatni.. spakuj się albo ja zaraz Ci te rzeczy sama spakuje!
- Dobrze dobrze słońce już idę! - powiedział przytulając się do mnie. - Mamy jeszcze duuużo czasu!
- Mamy 1 godzinę żeby przyjechać na lotnisko kochanie. - powiedziałam do Luke'a. Jego mina? Bezcenna.
- O Jezu dobra już się pakuje! - krzyknął Luke i szybko pobiegł się spakować.
No dobra.. do wyjazdu mamy 2 godziny ale powiedziałam tak żeby się wkońcu spakował tylko ciiii! :')- Dobra Julka ja się spakowałem! Jedziemy?? - powiedział z zmęczeniem w głosie Luke.
- Słońce.. mamy jeszcze 1,5 godziny do wyjazdu na lotnisko.. powiedziałam że za 1,5 godziny żebyś się troszkę streszczył!
- Ty moja spryciulo kochana!:*
- Ja CIEBIE też Lukey!:*
- Dobra Dżuljo teraz tak na serio się ogarniamy bo musimy niedługo jechać. - odparł Luke.
- Dobrze dobrze. Ja idę się umyć i troche ogarnąć, a ty zanieś walizki do samochodu - rzekłam.
- Okey dokey!
Poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i umyłam włosy. Postanowiłam że na podróż nie będę się ubierać w jakieś sukienki czy coś w tym stylu, tylko ubiore się bardzo wygodnie, więc ubrałam zwykłe czarne leginsy, biały t-shirt i czarną bluzę. Włosy wysuszyłam i związałam w luźnego koka. Nie robiłam makijażu (i zazwyczaj nie robię) bo uważam że gdy dziewczyny kładą sobie tone tapety to tak naprawdę nie wiemy jakie są i ukrywają swoje prawdziwe ja. Tak. Właśnie dlatego nie robię makijażu.- Luke idź się wykąp! - zawołałam go wychodząc z łazienki.
- Już idę! - krzyknął Lukey.
Gdy Lucas poszedł się umyć, ja w tym czasie napisałam do Alex:
Ja: Heyy! Przyjedziesz dzisiaj do mnie się pożegnać??
Alex: No oczywiście! Już wyjeżdżam z domu!
Ja: Spokojnie mam czas bo Luke poszedł się umyć i ogarnąć a ja już jestem praktycznie uszykowana!
Alex: No to świetnie! Ej.. powiem Ci że normalnie zazdro Ci że jedziesz jeszcze z NIM do AUSTRALII :D!
Ja: Ja sama nie mogę w to uwierzyć! Kocham go a on kocha mnie i jesteśmy bardzo szczęśliwi! Jeszcze do tego, przez 1,5 tygodnia nie dostałam żadnego nie pokojącego sms-a!
Alex: Widzę że układa Ci (Wam) się jak najlepiej!
Ja: No pewnie! A tak wogule coś mi kiedyś gadałaś że spodobał Ci się Ashton.. może pogadaj sobie z nim jak przyjedzie z Australii :D
Alex: No trochę on mi się podoba.. no ale on jest jednym z najpopularniejszych perkusistów i muzyków na świecie! Jak on mógłby pokochać taką dziewczynę jak ja?
Ja: Ja znam Asha i myślę że on z pewnością by Ciebie polubił gdyby Cię bliżej poznał!
Alex: No właściwe masz rację..
Alex: Ale o tym pogadamy kiedy indziej, bo teraz stoję przed twoim domem kobitko! Dalej otwórz mi te drzwi! :')
Ja: Już idę idę!Podeszłam do okna. Rzeczywiście przed domem stała Alex! Już po niej poznałam że ma bardzo dobry humor!
- Hey Alex! Tęskniłam dziecinko!
- Eloo! Ja też tęskniłam!
Nagle się mocno przytuliłyśmy na powitanie.
- Chodź Alex do kuchni, zrobię Ci kawę.
- Okey!
Poszłyśmy do kuchni. Akurat w niej był Luke i pił kawę. Pił kawę w samych bokserkach...!
- Luke.. - starałam się opanować nerwy. - Idź do pokoju i się ubierz! Już!
- Oj sorka kochanie nie wiedziałem że masz gościa! Już lecę!
Szybko pobiegł do pokoju po drodze dawając mi całusa w policzek. Jednak było mi strasznie wstyd przed Alex.
- Alex przepraszam za niego.. taka jest jego natura. - zaśmiałam się.
- Spoko Julka nie przejmuj się tym!
- Wiem wiem.. on już taki jest! Żartobnis taki z niego ;)
Na to Alex się szeroko uśmiechnęła i zaczęła pić kawę. Rozmawiałyśmy o różnych rzeczach, głównie o pierdołach. Wiadomo.. przyjaciółki :).
Gadałyśmy krótko, ponieważ przyszedł Luke i powiedział że musimy już się zbierać.
- No to Julka dozobaczenia kochana! Trzymaj się! Aa i Luke pilnuj jej bo jeśli coś jej się stanie nie ręczę za siebie! - krzyknęła Alex.
- Spokojnie. Ona będzie przy mnie bezpieczna!
- No mam nadzieje! To cześć wy moje zakochańce!
- Paa Alex! - krzyknęliśmy naraz.
Na pożegnanie przytuliłam się do niej a ona szepnęła mi do ucha..
- Uważaj na siebie.
- Spokojnie poradzę sobie.
Na jej twarzy pojawił się bardzo przyjemny uśmiech. Po chwili wpatrywania się w nas wyszła.
- No to Lukey zbieramy się..
- Okey słońce. To ja już idę do samochodu. Aa i pojedziemy autem twoich rodziców (a raczej oni nas zawiozą) bo przed chwilą przyjechali z pracy a na lotnisku pewnie będą chcieli się z nami pożegnać.
- Dobrze. Ja jeszcze zobaczę czy w torbie podróżnej mam wszystko i zaraz przyjdę.
- Okey kochanie!
Luke wyszedł szybkim krokiem z domu. Ja zobaczyłam czy wszystko mam, czyli: nasze telefony, ładowarki, słuchawki i jakieś przekąski. Wszystko było więc zapowiada się super dzień!...
- Kochanie uważaj na siebie i miej telefon naładowany i przy sobie! A ty Luke pilnuj jej! Pamiętaj.. ufam Ci! - rzekła mama na lotnisku przed samym lotem.
- Mamo nie musisz się o nas martwić. My sobie poradzimy!
- Wiem że sobie potradzicie wiem..
- Dobra Luke chodź idziemy bo zaraz mamy lot. - oznajmiłam.
- Dobrze Julka idziemy. Dozobaczenia proszę państwa! - krzyknął Luke.
- Dozobaczenia kochani! Uważajcie na siebie! - krzyknął tata.
- Tato o to to się nie martw!
Potem przytuliliśmy się z nimi na pożegnanie. Poszliśmy w stronę wejścia do takiego tunelu' aby z niego wejść do samolotu.
...
W czasie lotu były lekkie turbulencje ale mnie to jakoś tak nie ruszało! Luke za to pół lotu przespał. Ja jakoś nie mogłam spać. Może dlatego że byłam pewna wrażeń? Kto wie.....
- Kochanie jesteśmy na miejscu! - krzyknął Luke.
To miejsce.. zawierało dech w piersiach..
__________________________________Dzisiaj wieczorem lub jutro kolejna część! Czy pobyt Luke'a i Julii w Australii będzie udany? Czy wszystko będzie w porządku? O tym w następnej części!!!
CZYTASZ
My Birthday ( Luke Hemmings )
FanfictionJest to opowieść, która praktycznie jest na faktach...to znaczy prawie bo może i to jest sen ale jednak...