*3 miesiące później*
Julia
A więc dzisiaj jest bardzo ważny dzień. Koniec roku szkolnego i rozpoczęcie najlepszych wakacji na świecie. A dlaczego najlepszych? Ponieważ z Luke'm nie mamy już gipsu, jest świetna pogoda i w końcu jadę w trasę z chłopakami! Będą to nie zapomniane wakacje.
Zakończenie roku odbywało się za 2 godziny więc mam czas. A dokładnie jest 09.00 rano.
Ubrałam czarną spódniczkę, białą koszulę, czarny sweterek i do tego całe czarne trampki. No przecież nie ubiore baletek no.bo.nie! (Nie lubię baletek).
Kurde.. co by tu porobić.. włosy umyłam, wysuszyłam i wyprostowałam, śniadanie zjadłam, ogólnie się ogarnęłam więc jestem gotowa. Hmm.. może napisać do Luke'a? Albo nie.. on może ma próby do trasy a pozatym dzieli nas strefa czasowa.. tak 9 godzin. Nie będę mu zawracać głowy.
Nagle mój telefon zawibrował. O wilku mowa!
Luke: Ej, słońce jak tam u Ciebie? Pewnie nie długo masz zakończenie roku! *szczęśliwy*
Ja: Dokładnie za 2 godziny.
Luke: To świetnie! To ja będę gdzieś tak wieczorem około 19.00.
Ja: Dzisiaj przyjeżdżasz? Mówiłeś że jutro przyjedziesz ;)
Luke: No tak.. ale ten tego.. no jakoś tak wyszło że dzisiaj przyjeżdżam:)
Ja: No to super! To do zobaczenia Lukey;*
Luke: Paa słońce!;*
Naprawdę nie spodziewałam się że dzisiaj Luke przyjedzie. Może i to nawet lepiej..
Ktoś nagle zaczął pukać w drzwi. A kto to był? No oczywiście że maj frend Alex.
- Co ty tak wcześnie? - zapytałam się jej zaciekawiona.
- Dalej, chodź kobieto pójdziemy na miasto bo ja już od 2 godzin gotowa jestem i nie mam co robić!!
- Ej no... jeszcze 1,5 godziny.
- Dalej, chodź!...
Luke
Serio jej powiedziałem że wracam o 19.00? Tak, serio. Jednak zrobię jej niespodziankę! Nie widzieliśmy się przez miesiąc (jedynie przez Skype'a ale to nie to samo) więc tęsknię za nią. Postanowiłem że przyjadę dzisiaj do niej do szkoły na zakończenie roku. Wiem że będzie nudno ale chcę siez nią zobaczyć. Bardzo. Chcę wyglądać naprawdę super nie tak jak " uliczny człek " tylko tak normalnie, nie gejowsko. Oczywiście taką miałem pomóc u chłopaków, że każdy radził inaczej. Skoro każdy mówi tak jak jemu się podoba, założę to co mi się podoba. (Na szczęście jestem już w Polsce bo wczoraj przyjechałem). Ubrałem czarne rurki (standard), czerwono-czarną koszulę w kratę, czarne trampki i włosy podniesione do góry. Tak. Zmieniłem swój wizerunek. Powiem szczerze.. to przez Arz miałem takie przyklapnięte włosy.. ona uważała że wyglądam tak bardzo męsko + zarost. Nie wierzę w to że jej kiedyś słuchałem. Teraz mam włosy podniesione do góry jak w 2014 roku i wogule nie mam zarostu.
Cieszę się że przez Julkę zmieniłem swój wygląd, bo.. no okey. Nie podobało mi się to jak wyglądam. Chyba nikomu się to nie podobało. Tak. Wiem. Byłem głupi i tyle.
Dobra wychodzę już z holetu bo jest pół godziny drogi do Julii szkoły....
Julia
Gdy byłam około 200 m przez szkołą, zauważyłam że przed nią stoi bardzo znama mi sylwetka. Czerwono-czarna koszulka w kratę, czarne obcisłe jeansy, trampki i włosy podniesione do góry. Podeszłyśmy bliżej i ujrzałam ten szeroki banam na twarzy.
- LUKEE!! - krzyknęłam wskakując chłopakowi na ramiona.
- Cześć skarbie! - i dał mi namiętnego całusa w usta. - tęskniłem!
- Ja też Lukey! - i zeskoczyłam z niego. - Wogule to miałeś wieczorem przyjechać..
- Ale postanowiłem że zrobię Ci niespodziankę i że rozpoczniemy te wakacje razem!
- Aww jesteś kochany. - przytuliłam go najmocniej kak mogłam.
- Elo elo gołąbeczki ja też tu jestem! Zaraz zakończenie roku się zaczyna a wy tutaj sobie miłość wyznajecie!
- Oo... hey Alex! - powiedział zawstydzony Luke.
- No ok ok idziemy człeki!
Ja szłam po środku, Luke z mojej prawej a Alex z mojej lewej. Chyba każdy się na nas gapił. No hello! Idę z moim chłopakiem, Luke'm. Nie, nie tym Luke'm Hemmings'em wielką gwiazdą i liderem zespołu 5sos, idę z normalnym Luke'm. Po prostu i ja i Luke nie chcemy żebym go traktowała jak TEGO Luke'a, tylko normalnego nastolatka Luke'a. Tak jest lepiej. Miny moich koleżanek z klasy były bezcenne. Zapewne będzie gadanie że chodzę ze starszym chłopakiem i wogule ale nie chcę się tym przejmować.
No i zaczęła się uroczystość. My (ja, Luke i Alex) siedzieliśmy na końcu sali, no bo gdzie z przodu?! Nienawidze siedzieć z przodu, nie ważne gdzie, nie mam zamiaru siadać z przodu aby wszyscy mnie widzieli jak prawie usypiam na siedząco. Na szczęście wzięłam słuchawki i pobrałam chyba z 40 piosenek bo jestem bardzo energiczną osobą, nie potrafie usiedzieć ma miejscu gdy jest mega nudno lub gdy ktoś gada jakieś bzdety. Jedną słuchawkę dałam Luke'owi bo myślałam że zaraz pękne ze śmiechu widząc jak on próbuje być poważny. Coś mu się to nie udaje.
- Życzymy miłych i bezpiecznych wakacji! Do zobaczenia za 2 miesiące! Możecie się rozejść! - wybudził mnie z myśli dyrektor szkoły.
- Luke? Ej Luke już koniec możemy iść! - szepnęłam do ucha Luke'a. No bo co? On oczywiście zasnął, no bo w końcu muzyka którą miałam w playliście była bardzo nudna.
- Już już idziemy. - oznajmił zaspany Luke....
- Może wstąpimy do MCDonalda zakończymy jakoś przyzwoicie ten rok szkolny, a pozatym głodny jestem! - powiedział Luke gdy we trójkę przechodziliśmy przez miasto.
- Okey! - oznajmiłam.
*15 minut później*
- Co dziewczyny co chcecie? - zapytał się nas Luke gdy byliśmy już na miejscu.
- Mi weź jakiegoś hamburgera, frytki i shake'a waniliowego - odpowiedziałam.
- Mi weź to samo co chce Julka.
- Okey to ja wezmę dwa razy więcej żarcia bo wiecie.. nie chcę wam podjadać!
- Okey dokey....
Zaprosiłam Alex do mnie do domu, żebyśmy jakoś przyzwoicie rozpoczęli te wakacje. Pogoda była piękna a na dworzu (była godzina 20.00) było może z 25°C, więc pomyślałam, że zrobimy ognisko. Ja mieszkam nie daleko rzeki (Warty) przy której jest dużo miejsca na ognisko itp. Tam jest pięknie. Są niesamowite widoki. Słońce odbija się o wodę, słychać rechot żab. Idealne miejsce na ognisko.
Moja propozycja przypadła do gustu moim przyjaciołom. Wzięliśmy parę kawałków drewna, kiełbaski, jakieś małe stołki i gitarę. Gdy już szliśmy w stronę wyznaczonego nam miejsca, pod mój dom pojechała taksówka. Moment.. czyż by...
- Czeeeeeeeść ludziska! - krzyknął na cały głos Calum.
- Witam zakochańce! - odezwał się Ash.
- No Hejka laski! - powiedział Mike biegnąc w naszą stronę.
- A-a wy co tu robicie? - zapytałam się zdziwiona, jednakże szczęśliwa że przyjechali do nas.
- Przyjechaliśmy do was spędzić tutaj kilka dni ! - oznajmił Ash
- No to świetnie, bo my właśnie chcieliśmy zrobić sobie ognisko nad rzeką. Fajnie, będzie więcej osób! - oznajmiłam.
- No pewnie! - zaczął Ash. - a ta ładna, dosyć niska brunetka o pięknych oczach to...
- Alex. Jestem Alex. My się chyba zapoznaliśmy na urodzinach Julki ale może nie pamiętasz bo było to kiedyś i byłam troszkę inna.. - zarumieniła się Alex.
Hmm.. dlaczego była troszkę inna? Ponieważ ubierała kolorowe ciuchy a teraz ubiera czarne, szare białe i granatowe lub bordowe, ma krótsze włosy i dużo schudła. Ma figurę jak jakaś modelka!
- Umm... Alex daj te stoliki bo są ciężkie! Ja je wezmę! -rzekł Ash.
- Ugh okey.
Uhuhuu miłość wisi w powietrzu! - Wogule to.. - zaczął Mike. - zamówiłem 4 pizze bo trochę zgłodniałem.. dobrze że ten gościu umie mówić po angielsku! O wilku mowa! Już przyjechał! Człeki poczekajta chwilę zaraz przyjdę.*15 minut później*
Byliśmy już na miejscu. Chłopaki starali się rozpalić ognisko, więc stwierdziłam że zapytam się Alex czy ona coś ten teges do Asha.....
- Alex?
- Tak?
- Mogę prosto z mostu?
- No pewnie!
- A więc.. podoba Ci się Ash?
- Cooo??!! Pff gadanie!
- Kobieto ja widzę jak ty się przy nim rumienisz. Dzisiaj jest wspaniała okazja abyś go poderwała!
- Serio?
- Serio.
- Okey.. masz rację.. podoba mi sie Ash. No kurde dziewczyno on jest świetnym chłopakiem jak on ma mi się nie podobać!
- Rozumiem. Wiem co możesz zrobić!
- Co takiego?
- Usiądź tam gdzie jest telefon Ash'a. Po prostu weź bluzę, połóż ją koło jego telefonu i tam usiądź.
- No okey...
Zrobiła tak jak jej kazałam. OMG! MÓJ PLAN SIĘ POWIÓDŁ! ON USIADŁ OBOK NIEJ! FUCK YEAH! Teraz tylko czekać aż to się wydarzy..
- No to skoro mamy gitarę, to może zaśpiewajmy coś razem! Jakąś fajną piosenkę! - zaproponował Michael.
Wszystkim to odpowiadało.
- No to co śpiewamy? - zapytał się Ashton.
- Może jakieś romantiko.. - Luke zaczął znacząco poruszać brawiami.
- Luke.. serio romatiko..?
- Kiss me, Like you wanna be loved, wanna be loved, wanna be loved
This feels like you wana be loved, wanna be loved, wanna be loved*.
LUDZIE!!! W CZASIE PIOSENKI ASH OBJĄŁ ALEX I ŚPIEWAŁ Z LUKE'M! CZŁEKI WIECIE CO TO OZNACZA??!!! Ashlex, tak. Będę ich shippować.
Gdy skończyli śpiewać ja dałam całusa Luke'owi w usta, a Alex Ash'owi w policzek! Jeeeej!...
Piosenki śpiewaliśmy różne. Zazwyczaj wesołe. Serio, było zajebiscie. Chłopaki i Alex to moi najlepsi przyjaciele na świecie!
...
- Dobra.. jest 3 nad ranem.. czas się zbierać. - powtarzam to około 10 raz z rzędu a oni nic.
- No dobra idziemy. Julka.. możemy u Ciebie się wyspać? - zapytał się Calum z miną szczeniaczka.
- No pewnie! Tylko błagam, chodźmy już do domu.
-Dobrze, chodźcie idziemy! - krzyknął Ash.
W domu byliśmy około 03.30 ale było jasno. Jak o 08.00 rano. Prawie każdy z nas był nie przytomny. Może i chłopaki wypili tylko z 2 piwa każdy, ale no od dwóch piw nie może być kac. Chyba zmęczenie nam dolega.
Już mogę stwierdzić, że te wakacje będą najlepszymi w moim życiu.________________________________
Ed Sheeran - Kiss Me*
Ludzie powraca mi wena!! Lol! Do zobaczenia xx
CZYTASZ
My Birthday ( Luke Hemmings )
FanfictionJest to opowieść, która praktycznie jest na faktach...to znaczy prawie bo może i to jest sen ale jednak...