✨4 ✨

1.2K 50 6
                                    

- Jesteś prześliczna. Kocham cię. Jak mogłem przez ten cały czas nie zauważyć, jaką mam piękną osobę przy sobie?!- pytał sam siebie.
- Nie przesadzaj Niall. Jestem jak inne. Jestem normalna, czyli miła, czasami arogancka, chamska...
Nie dane mi było dokończyć, a Niall brutalnie wpił się w moje usta. Całował zachłannie, jakby to zależało od jego życia. Był spragniony, ja też. W końcu wiemy co do siebie czujemy i możemy być razem i się dzielić "sobą".
- Weź mnie Niall - wysyczałam.
- Trice....

- Triceeee.... Wstawaj.
Otwarłam leniwie oczy i zobaczyłam sylwetkę Niall'a.
- Dalej. Jesteś już wolna. Jedziemy do domu. - oznajmił biorąc moje rzeczy z szafki szpitalnej.
Zanim zrobiłam jakikolwiek ruch dokładnie analizowałam co się wokół mnie działo.
Oczy szeroko otwarte, a serce biło jakbym przebiegła maraton. Pierdolone sny...

Wstałam i wzięłam swoje ubrania kierując się do łazienki. Tam się przebrałam i umyłam. Gotowa wyszłam za bratem z sali i udaliśmy się do gabinetu lekarza.
Lekko zapukałam i po usłyszeniu cichego „proszę" weszliśmy do pomieszczenia.
- Dzień Dobry. - powiedziałam wchodząc.
- No tak. Obudziłem siostrzyczkę i możemy już iść? - zapytał spoglądając na mnie, to na lekarza.
- W takim razie mam nadzieję, że się już nie spotkamy panno Horan. A zwłaszcza z takimi wybrykami. To groziło ci wykrwawieniem, gdyby nie twój brat.
- No i mógł zostawić mnie. Byłoby lepiej - prychnęłam wzdrygając ramionami.
Niall pokiwał głową i posłał starszemu mężczyźnie wymuszony uśmiech wychodząc.

Zajęliśmy miejsce w samochodzie. Ja usiadłam z tyłu i zaczęłam zapinać pas.
- Co się dzieje ? - zapytał patrząc w lusterko.
- Nic? - wzdrygnęłam ramionami.
- Jak to nic? Obok mnie jest wolne miejsce, a ty usiadłaś z tyłu. To do ciebie nie podobne - wyjaśnił wskazując na miejsce pasażera.
Lepiej się tutaj czuję. W bezpiecznej odległości od niego. Od jego oddechu, kojącego zapachu i uśmiechu, którym darzył mnie przy każdym spotkaniu.
- Jedź już. Chcę do domu. - zażądałam.
Chłopak posłusznie ruszył z piskiem opon nie odzywając się do mnie przez resztę podróży.

Spoglądałam przez okno podziwiając każde mijające nas drzewa. Chciałabym, żeby moje uczucia były takie. Z chwilą uciekły jak najdalej, a ja mogłabym pomknąć dalej w świat.
Kątem oka widziałam jak Niall patrzył na mnie, ale gdy spojrzałam na niego i nasze oczy się spotkały to odrywał wzrok. Robił tak zawsze kiedy chciał mi pokazać, że olewa moją złość, że jest również na mnie zły.
To nawet dobrze. Im mniej się odzywa, mniej patrzy, mniej się uśmiecha, to czuję się o wiele lepiej. Przynajmniej tak serce nie wali, ani nie boli.

Czułam się tak odseparowana od niego.
Chciałam tego, ale nie wiedziałam, że będzie to takie bolące.
To rozdrapuje moje nie zagojone jeszcze rany.

- Przedstawię ci kogoś wieczorem - burknął przerywając ciszę.
- Nie dziękuję. Nie jestem zainteresowana - warknęłam piorunując brata wzrokiem.
- Jesteś od jakiegoś czasu taka nie do zrozumienia. - westchnął.

Spojrzałam na swoje palce, które były strasznie blade od zimna. No tak, znowu się zaczyna.
- Cholera - syknęłam do siebie.
Jak się denerwuję to moje palce robią się strasznie zimne i blade. Tak jakby moje ciało umierało.
- Trice..... Jesteśmy w domu. - oznajmił wskazując na drzwi wejściowe.
Kiwnęłam głową i wyszłam z samochodu jak najszybciej. Stanęłam przed drzwiami i czekałam, aż brat je otworzy. Zaraz po tym wbiegłam do pokoju zamykając za sobą drzwi na zamek.
Usiadłam na łóżku i zaczęłam płakać. Choćby nie wiem co, bliskość Niall'a mnie dobija.
- Czyli ja śpię na dole, tak ? - zapytał drwiącym głosem przez drzwi.
- Nie musisz. - burknęłam - Ja pójdę, na razie chcę zostać sama.
Słyszałam kroki idące w dal. Niall mnie zostawił.
Tak, tego właśnie chciałam.
Samotności.
Wstałam z łóżka i poczłapałam w stronę komody, wyciągnęłam z niej notesik zwany niegdyś przeze mnie pamiętnikiem. Przewertowałam go otwierając na ostatniej zapisanej notce...

" To już mnie przerosło. Niall się oddala, ja się oddalam. Nie jesteśmy już przyjaciółmi..."

Wzdrygnęłam się na samą myśl. Nie mogę odpuścić. Marzeń się nie odpuszcza.
Przewertowałam pamiętnik na pierwszą stronę. Wcześniejsze notatki były niespójne. Nic dziwnego, miałam wtedy 14 lat. Tak, od tamtego momentu prowadzę pamiętnik.

" Urodzinki.

Mam 14 lat. Już jestem duża. Opowiem ci teraz co dostałam.

Od mamy dostałam słodycze i ubrania. Nawet ładne.
Od taty dużego misia. Nazwałam go Edgar.
A od brata.... Pamiętnik.
Najbardziej cieszyłam się z tego prezentu. Powiedział mi, że jak się z kimś pokłócę i nie będę miała na kogo liczyć to mogę tu napisać. To miłe z jego strony. Kocham go najmocniej..."

Wtedy nie wiedziałam, że to "Kocham go najmocniej" przerodzi się w " Zakochałam się do granic swoich możliwości" .

My Brother Niall Horan|✔️| |ZAKOŃCZONE|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz