*Selly*
Czułam się strasznie dziwnie, gdy wszyscy utkwili we mnie swój wzrok. A mianowice: Elrond, Bilbo, Koda, Amil, Sandi, Lindir (który dopiero co przyszedł) oraz wszystkie elfy, które były w pobliżu.
Zdawało się nawet, że również drzewa i kwiaty patrzyły na mnie swymi niewidzialnymi dla nas oczami oraz słońce zatrzymało swą wędrówkę tuż nad horyzontem i z niecierpliwością czekało na ciąg dalszy tego co się działo w obecnym miejscu.
A dokładnie nie wiedziałam kiedy nadejdzie. Ich uważne spojrzenie peszyło mnie, przez co bałam się odezwać, a nawet poruszyć.- Witaj nieznajoma.- Elrond wyręczył mnie przerywając tą niezręczną ciszę.
Elf nie rozpoznał mojej twarzy ukrytej w cieniu kaptura, to też uśmiechnął się przyjaźnie. Wskazał ruchem ręki bym się przybliżyła. Zawahałam się, jednak tego nie zrobiłam. Nogi dosłownie wrosły mi w ziemię.
*Bilbo*
- Czy ona przyszła z Tobą?- spytał Elrond zciszonym głosem, gdy odwróciłem do niego głowę.
Kiwnąłem głową na 'tak'.
- A co się jej stało? Zmurowało ją czy co?- elf nie krył swojego zdziwienia.Gorączkowo zacząłem myśleć nad rozsądną odpowiedzią.
- Ona.. po prostu się was boi.
Uznałem, że to zdanie było najbardziej wiarygodne. Zbyt dobrze ją znam by nie umieć odczytać jej pozy: znieruchomiałej i lekko drżącymi kolanami ze strachu.
- Moje dziecko, nie musisz się bać. Nic ci nie zrobimy. Podejdź!- zawołał do dziewczyny najłagodniej jak potrafił.
Wiedząc, że elfka nie zrobi żadnego kroku samodzielnie, podszedłem do niej i wziąłem pod ramię.
Poprowadziłem ją aż pod władzcę. Nogi miała jak z waty, było to bardzo widać.- Jak ci na imię?- zadał kolejne pytanie.
Dziewczyna przęłknęła głośno ślinę. Nie odezwała się.
- Jesteś.. niemową?- Elrond uniósł brwi.Pokręciła szybko głową. Odwróciła do mnie głowę. Widziałem, że patrzyła na mnie w napięciu.
- O co chodzi?- spytał powoli elf wyczuwając nasze zdenerwowanie.
- Bo widzisz Panie...- zacząłem niepewnie.- Ona... można powiedzieć, że.. ona jest powodem zniknięcia ciała Selly...
Mimo iż starałem się odpowiednio dobrać słowa i tak powiedziałem największą głupotę w dziejach Śródziemia.
Po mojej wypowiedzi oczy Elronda rozszerzyły się do wielkości jajek a usta szeroko otworzył. Dotarło do mnie, że źle mnie zrozumiał. Lecz było już za późno.
Spokojna twarz elfa znikła w niepamięć a zastąpiła ją srogość.
- A więc to ty jesteś tą złodziejką?! Straże!Nim zdążyłem zareagować otoczyło nas około dwudziestu zbrojnych z bronią w pogotowiu.
Dziewczyna, przerażona tym obrotem spraw, schowała się za moimi plecami.- Nie, Elrondzie!- zawołałem gwałtownie unosząc obronnie dłonie.- Nie o to mi chodziło! Ja...
- Chcesz mi powiedzieć, że ty.. ty też z nią...- zaciął się oniemiały.
- Co? Nie!- Byłeś moim przyjacielem..- Elrond spojrzał na mnie z rozczarowaniem.- Byłeś też przyjacielem Selly. Nie rozumiem dlaczego to zrobiłeś ale.. narazie nie chcę wiedzieć...
- Elrondzie...
- Dość tego. Zabrać ich..- Nie!
Potężny, kobiecy krzyk rozległ się nagle po placu. Tak nagle, że aż idący w naszą stronę strażnicy stanęli.
A krzyk ten należał do elfki. Już nie stała za moimi plecami, tylko wyszła odważnie w stronę zdziwionego władcy Rivendell.
Bez wahania zrzuciła z siebie skórzany płaszcz. Jej włosy zalśniły w bladym słońcu. A blade zrobiły się również twarze elfów.
- Ja jestem Selly Sherll. Mojego ciała nie skradziono. Tej nocy ożyłam, dzięki Valarom! Mam do wykonania misję. Czy, Elrondzie mnie nie poznajesz? A czy wy, Koda i Amil, też?Jej głos był pewny siebie, ale i też zatroskany. Nigdy nie lubiła być władcza. Kochała przyjaciół, którzy ją otaczali.
I znów zapadła głucha cisza. Nawet świerszcze przestały cykać a delikatny wiatr przestał szumieć. Wszystko zamarło, jakby czas się zatrzymał.
Jedyną osobą, która wykonywała ruchy była Selly. Wykręcała głową na wszystkie strony oczekując jakieś reakcji z ich strony.
W końcu zrezygnowana przestała A jej wzrok zatrzymał się na Elrondzie. Powoli do niego podszedła. Uwarznie patrzyła mu w oczy.
W duchu odmawiałem modlitwę by uwierzyli, że to ona.
- To naprawdę ja...- szepnęła cicho do elfa.
W jej oczach czaiła się nadzieja. Stali tak twarzą w twarz kilka chwil.
Obawiałem się, że to na nic, kiedy stało się coś niespodziewanego:
Mina Elronda momentalnie zmieniła wyraz na taki jak dawniej. A wtedy, ku naszemu zdziwieniu, mocno ją przytulił.
- Wszędzie rozpoznam ten wzrok Selly..- rzekł z lekkim uśmiechem.******
Tamten wieczór był pełen wrażeń. Cała Dolina Imladris zebrała się na placu by uścisnąć Tą Która Ożyła. Nie brakowała śmiechu, radosnych okrzyków a potem wielkiej balangi.
Selly była wzruszona że wszytko dobrze się skończyło i że była wśród przyjaciół. Prawie wszystkich...
Uśmiechałem się sztucznie do dziewczyny a w środku gryzła mnie ważna sprawa. Bardzo ważna. Powinienem jej o tym wcześniej powiedzieć, tylko, jak zawsze, nie było odpowiedniej okazji. Lecz wiedziałem, że w końcu o to zapyta...
Wreszcie nastał poranek a wszystko się uspokoiło. Selly była zadowolona, że mogła się odświeżyć i przebrać z tej 'pośmiertnej sukni'. Elrond zaprosił nas na śniadanie, więc ramię w ramię ruszyliśmy na znany nam taras z widokiem na krainę.
We trójkę usiedliśmy przy jednym stoliku. Elfy z promiennymi uśmiechami przyniosły różnego rodzaju potrawy oraz wino. Reszta z nich zaczęła grać melodię. Znów tą żmudną...- Selly..- zaczął Elrond.- Wczoraj nie było zbyt okazji.. chciałem Cię przeprosić za mój nagły wybuch.. Ciebie oczywiście też Bilbo...
- Było minęło.- uśmiechnąłem się uspokajająco.
- Byłem zdenerwowany tym nagłym zniknięciem Twojego ciała Selly...
- Nie tłumacz się, to zrozumiałe. Nic się nie stało.- elfka dotknęła jego dłoni.- Bilbo wcale niezaarargował lepiej.- puściła mu oczko ze śmiechem.Spiorunowałem ją wzrokiem wracając do zajadania sałatki.
Przez chwilę jedliśmy w milczeniu. Sel co jakiś czas rozglądała się, jakby czegoś szukała. Gdy nie zauważyła tego czegoś zrezygnowana wróciła do jedzenia.- Coś nie tak Selly?- zapytał w końcu elf.
- Nie... to znaczy tak...- westchnęła.- Wczoraj nigdzie ich nie widziałam.. obrazili się na mnie czy co?...- O kim mowa?- pożałowałem tego pytania.
- Gdzie jest Luna i Hubert?Kiedy to pytanie padło władca Rivendell lekko zakrztusił się pitym winem a ja, niezdara, rzuciłem na ziemię widelec. Speszony zanurkowałem pod stół próbowałem odnaleźć go dłonią.
- To ty nie wiesz? Bilbo ci nie powiedział?- zdziwił się elf gdy skończył się jego napad kaszlu.Usiadłem z powrotem gdy znalazłem feralny sztuciec. Zauważyłem, że oboje mi się przyglądają. Elrond z niepewnością, Selly ze zmarszczonymi brwiami.
- Ja o czymś nie wiem?- zapytała.
- Tak...- zaciąłem się.- Zacząłem wypowiedź na ich temat, ale nie dane mi było dokończyć.. będziesz pewnie zła, że nie powiedziałem ci od razu...
- Wysłów się wreszcie! Gdzie oni są!- krzyknęła zdenerwowana.
- Dlatego zapytałem cię czy o tym wiesz... Oni nieżyją Selly...
CZYTASZ
I Will Not Leave You
FanfictionWszystko ucichło. Bitwa Pięciu Armii się zakończyła. Ci którzy przeżyli znów mogli zobaczyć swoich bliskich. Jednak nie wszyscy mieli tyle szczęścia. Tysiące istot różnych ras już nigdy więcej nie ujrzeli kolejnych wschodów słońca. Wśród nich była S...